Dzieci przyszły na świat 1 marca w szpitalu w Charkowie. To bliźnięta – chłopiec i dziewczynka. Następnego dnia miasto zostało zaatakowane rosyjskimi rakietami. Zginęli rodzice bliźniąt. Takie informacje podał ukraiński poseł Ołeksij Honczarenko. ”To dzieje się na oczach świata” – dodał w internetowym wpisie. Dziećmi już zajęli się rodzice zastępczy.
Sytuacja w Charkowie jest straszna. W wyniku ostrzału został uszkodzony zabytkowy Sobór Zaśnięcia Matki Bożej w centrum miasta.
Jeszcze gorzej jest w Chersonie na wschodzie Ukrainy. Miasto padło. Kontrolę nad nim przejęli Rosjanie. Mer miasta Ihor Kołychajew spotkał się agresorami. Prosił, żeby nie strzelano do ludzi.
Nadal opierają się Czernihów, Mariupol i Kijów. W stolicy, na stacjach metra ukryło się 15 tys. dorosłych i dzieci. Ukraińska agencja Ukrinform wylicza, że wśród nich są 84 niemowlęta oraz ponad 400 dzieci mających mniej niż 6 lat. Miejsca w metrze jest dla około 100 tys. ludzi.
Groźnie robi się w Odessie. Według zachodnich analityków, a to już jest potwierdzane, rosyjska flota płynie Morzem Czarnym. Ma dojść do desantu w okolicach miasta.
Mieszkańcy stawiają barykady. Używają np. starych szyn kolejowych.
Napisz komentarz
Komentarze