Jakie były pana relacje z nowym dyrektorem?
-Moje relacje z dyrektorem Głowackim były dość specyficzne. Szukał pretekstu, żeby się mnie pozbyć. Organizował spotkania z pracownikami, ale mnie nie zapraszał. Starał się uzyskać od pracowników informacje, które mogłyby mi zaszkodzić. Dopytywał o to, czy nie traktowałem niewłaściwie podwładnych oraz czy nie stosowałem mobbingu. Pewnego razu dyrektor Głowacki wyciągnął z szafki w mojej obecności strój ratownika wodnego i powiedział, że jeśli zabraknie obsady ratowniczej na pływalni, to on będzie pracować jako ratownik. Prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy, że będąc dyrektorem nie może pracować jednocześnie na dwóch stanowiskach. Innym razem uznał, że w pomieszczeniu dla matki z dzieckiem będzie przetrzymywany sprzęt do utrzymania czystości, pomimo tego, że obok znajdował się magazynek gospodarczy.
Napisz komentarz
Komentarze