Do naszej redakcji zgłosił się w tym tygodniu poszkodowany rolnik z Żarnowa Pierwszego. W sobotę, 22 stycznia wilki zagryzły mu dwie owce i pięć mocno pokaleczyły.
-Jest takie stare powiedzenie, że na gromniczną wilki wychodzą z lasu. Po prostu o tej porze roku są głodne. Zjadły sarny, bo o tej porze widywaliśmy nieraz stada saren, a teraz ich nie ma. Nie są dokarmiane jak inne zwierzęta w lasach, bo są drapieżnikami i nikt przecież nie będzie woził do puszczy dla nich mięsa. Dziki też zostały odstrzelone z powodu afrykańskiego pomoru świń i wilk nie ma obecnie na kogo polować. Poluje więc na psy i zwierzęta gospodarskie -mówi poszkodowany rolnik Leszek Milanowski ze wsi Żarnowo Pierwsze. -Skoro wilki wchodzą już na podwórka i dochodzi do zagryzień, to może też zaatakować człowieka. Dorosłego może nie, ale dziecko już tak. Hoduję owce, większość przebywa w oborze, ale część zwierząt trzymam na zewnątrz za ogrodzeniem. Mam ogrodzenie elektryczne, ale z powodu intensywnych opadów śniegu je wyłączyłem. Przyszła para wilków, co widać było po tropach i zagryzła mi wieczorem dwie owce. Pięć mocno okaleczyła. Jedna z tych owiec ważyła około 60-70 kg i został z niej jedynie kręgosłup. Para tych wilków przechodziła między gospodarstwami, a przecież mieszkają tu też dzieci, które często biegają przy domach. Dziecko waży 20 kg, a owca 60, więc dla głodnych wilków może stać się łatwym łupem.
Jak mówi Leszek Milanowski, ludzie w jego okolicach od jakiegoś czasu obserwują bytność wilków i zwyczajnie się boją.
-Nikt po zmierzchu nie chodzi teraz w okolice lasu czy poza domostwa. Ludzie pobudowali ogrodzenia i się boją -dodaje nasz rozmówca. -Zgłosiłem zdarzenie do ochrony środowiska w Suwałkach. Prawdopodobnie otrzymam odszkodowanie i refundację leczenia pokaleczonych owiec, ale nie jest to rozwiązanie. Wilki są pod ścisłą ochroną, nie mają naturalnego wroga, a o ich odstrzał bardzo trudno. Trzeba podjąć jakieś kroki, bo może dojść do nieszczęścia. Chcemy zwrócić uwagę na problem. On naprawdę istnieje, nawet w internecie piszą, że wilki widziane były w okolicach Lipowca przy jakiś śmietnikach.
Na jednym z miejskich for społecznościowym znaleźliśmy wpis, że w okolicach Augustowa było widać wilki przy głównej oświetlonej drodze, a pod koniec stycznia zagryzły i rozszarpały dwa psy na podwórku jednego z domostw. Autor wpisu, któremu zagryziono psy napisał, że wezwana była policja i fachowiec potwierdził, że zabiły je wilki.
Należy przypomnieć, że szkody wyrządzane przez dzikie zwierzęta na naszym terenie zgłaszane są do suwalskiego oddziału Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Jeśli wystąpi zagrożenie bezpieczeństwa, to przede wszystkim należy zgłosić się do gminy albo na policję. Rolnicy mają możliwość wystąpić do RDOŚ z wniosek o wydanie decyzji na ich płoszenie. Można też uzyskać zgodę na odstrzał, ale wtedy ataków wilków musi być naprawdę bardzo dużo. Musi też wtedy nastąpić zagrożenie dla ludzi i zwierząt.
Napisz komentarz
Komentarze