Bartosz Lipiński
Po wielu latach, kiedy w Augustowie brakowało miejsc godnego upamiętnienia ofiar Obławy Augustowskiej z lipca 1945 roku, obecnie sytuacja jest bardzo dobra. Dzięki staraniom rodzin ofiar, których przedstawicielem stał się ksiądz prałat Stanisław Wysocki, a także szczodrości zagranicznych fundatorów związanych przede wszystkim z amerykańską Polonią, na Rondzie Solidarności powstał „Strażnik pamięci”. Charakterystyczny obiekt, upamiętniający rodaków dotkniętych tragedią sprzed lat, znalazł się także na innych rondach okolicznych miast. Taka lokalizacja nie jest przypadkowa. Chodzi o to, by osoby z zewnątrz wjeżdżając do Augustowa mogły zapoznać się z naszą bolesną historią. Ale prowadzi to też do niedogodności.
Składanie kwiatów pod pomnikiem usytuowanym na rondzie wiąże się z problemami natury komunikacyjnej, np. koniecznością chwilowego wstrzymania ruchu w jednym z najbardziej uczęszczanych punktów miasta. Duża uroczystość rocznicowa na drodze jest w praktyce mało realna i wiązałaby się z licznymi utrudnieniami. Między innymi stąd pojawiła się koncepcja powstania nowego pomnika. Czy jest to inwestycja pierwszej potrzeby, gdy Instytut Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego tworzy Muzeum Obławy Augustowskiej w Domu Turka?
Zgodnie z pomysłem władz miejskich nowy pomnik miałby powstać w okolicy cmentarza parafialnego i szpitala powiatowego w Augustowie. Alicja Dobrowolska przekonuje, że lokalizacja w pobliżu cmentarza będzie korzystna np. ze względu na odwiedzanie grobów zmarłych na Wszystkich Świętych. Pojawiła się także propozycja, że pod pomnikiem można byłoby w przyszłości złożyć prochy poległych, jeżeli zostaną odkryte doły śmierci. Jednak do takiej możliwości jest jeszcze bardzo daleka droga, biorąc pod uwagę obecne napięte stosunki Polski ze wschodnim sąsiadem. Inne miejsca do złożenia prochów wskazywali radni opozycji.
Tomasz Miklas stwierdził, że Augustów nie musi szukać lokalizacji ewentualnego pomnika i umiejscawiać go w okolicach cmentarza czy prosektorium szpitalnego. Jego zdaniem o wiele lepszym miejscem byłby Dom Turka. Oprócz budynku jest tam także plac. Miejsce przygotowywane przez Instytut Pileckiego na cele muzealne nadaje się idealnie nie tylko na postawienie tam pomnika, ale też na przyszłościowe złożenie prochów poległych rodaków. Wszystko zostałoby zlokalizowane w jednym miejscu w centrum miasta, co miałoby bardzo pozytywne znaczenie dla obchodów rocznicowych oraz odwiedzin przez ludzi z całej Polski.
Leszek Cieślik ocenił, że choć w wielu obszarach nie zgadza się z polityką obecnego rządu, to w stu procentach popiera odkupienie Domu Turka na cele muzealne przez Instytut Pileckiego. Były wieloletni burmistrz Augustowa przypomniał, że po upadku systemu komunistycznego, na początku lat 90 w naszym mieście dopiero odnajdywano miejsca pamięci i składano wtedy kwiaty nawet w dziesięciu różnych lokalizacjach. Podjęto decyzję o zadedykowaniu pomnika na Rynku Zygmunta Augusta wszystkim poległym Polakom. Chodzi oczywiście o doskonale znany obiekt w parku "Tym, którzy oddali swe życie za wolną i sprawiedliwą Ojczyznę". Już dziś znajdują się tam prochy z ważnych historycznie dla naszego kraju pól bitewnych. Cieślik wyraził opinię, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w przyszłości znalazły się tam prochy z dołów śmierci ofiar Obławy Augustowskiej, jeśli będą znalezione. Radny zauważył, że na pomniku w parku można byłoby też zamontować tablicę upamiętniającą ofiary Obławy.
*Artykuł ukazał się w 51/52 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze