Bartosz Lipiński
Augustów to jego mieszkańcy
Kiedy w lipcu 2019 roku odwoływano pana z funkcji przewodniczącego rady miejskiej w Augustowie rządząca koalicja zapowiadała nową jakość, merytoryczną pracę w dobrej atmosferze. Zamiast tego widzimy odbieranie głosu radnym, ograniczanie dyskusji.
-Lekceważące traktowanie radnych opozycji przez rządzących jest powszechnie znane. Ale najgorsze jest to, że w sposób niegodny traktowani są zwykli mieszkańcy. Każe im się czekać na sam koniec obrad i wyznacza limit kilkudziesięciu sekund. To pokazuje nam, że większość rządząca patrzy na mieszkańców z góry i nie liczy się z ich poglądami. Mamy dziś do czynienia z najgorszymi wzorcami traktowania zwykłych obywateli przez władze miasta. Jeszcze dwadzieścia czy dziesięć lat temu w sesjach brało udział znacznie więcej mieszkańców niż teraz, bo byli traktowani z szacunkiem i mieli prawo do publicznego artykułowania swoich przekonań. Aktualnie w obradach mieszkańcy biorą udział zupełnie sporadycznie, ponieważ działania Naszego Miasta i przewodniczącej rady zaprzeczają idei otwartości.
Ale odbywają się zapowiadane konsultacje z mieszkańcami. Niedawno do urzędu miasta zaproszono choćby mieszkańców zaplanowanej ulicy Sybiraków w Augustowie.
-Te konsultacje były działaniem pozorowanym, mającym wywrzeć wrażenie, że głos społeczeństwa jest słuchany. W późniejszych dyskusjach działacze ugrupowania Nasze Miasto oraz banici z klubu PiS wyrażali się o mieszkańcach przeciwnych tej inwestycji jako ludziach nierozumiejących rozwoju miasta i rzekomych korzyści, które ma przynieść ta ulica. Postawa mieszkańców została przedstawiona przez pana Tomasza Dobkowskiego niemal jak działanie wywrotowe, które ma podłoże polityczne. Pan radny Dobkowski dyskredytował głosy osób mających inne zdanie niż jego ekipa, która niosła na sztandarach hasło „Augustów to jego mieszkańcy”.
Głośnym wydarzeniem ostatnich tygodni było podjęcie przez radę uchwały „Murem za polskim mundurem”. Kilka dni wcześniej proponował pan podjęcie takiej uchwały, ale nie spotkał się pan z pozytywnym odbiorem.
-Ugrupowanie Nasze Miasto i jego akolici mogą mieć dowolny pogląd na daną sprawę w zależności od tego, kto sobie tego zażyczy. Obserwuję działania obecnie rządzących od lat i widzę, że nie było dla nich problemem branie udziału w gorszących wydarzeniach godzących w takie wartości jak szacunek dla innych ludzi, czy szacunek dla ojczyzny. Jeśli jednak istnieje potrzeba przymilenia się do jakichś grup społecznych lub decydentów, pan Dobkowski czy pan Filip Chodkiewicz mogą przywdziewać szaty patriotów i zdeklarować poparcie dla polskiego munduru. Jest to zwykły koniunkturalizm. Kiedy zaistniała taka potrzeba, pan Chodkiewicz deklarował apolityczność i apelował o zostawianie za drzwiami legitymacji partyjnych. Ale później niejednokrotnie dał się poznać jako osoba zabiegająca o względy polityków. Wtedy już nie przeszkadzała mu ich partyjność. Panowie Dobkowski i Chodkiewicz odżegnywali się w przeszłości od polityki czy partii politycznych, a potem w swoich działaniach pokazywali najgorsze oblicze partyjniactwa.
Jakie wyzwania stojące przed Augustowem są pańskim zdaniem obecnie najistotniejsze?
-Prawo i Sprawiedliwość nie tylko z perspektywy kraju, ale również lokalnie w Augustowie uważa, że priorytetem powinno być zatroszczenie się o zwykłych mieszkańców, którzy przez dziesięciolecia byli zapominani. Najistotniejszym celem powinno być stworzenie warunków, by ludzie mogli i chcieli osiedlić się w Augustowie. Codziennie do naszego miasta przyjeżdża rzesza pracowników z Dąbrowy Białostockiej, Grajewa, Lipska, Sztabina etc. Osoby z zewnątrz płacą podatki w swoich miejscowościach i zasilają ich budżety, zamiast robić to u nas. Dzieje się tak dlatego, że w Augustowie zaniedbano rozwój taniego budownictwa mieszkaniowego, nie ma miejsc w żłobku, brakuje miejsc w tanich przedszkolach publicznych. Wydaje się, że rządzący w ogóle tego nie rozumieją, co prowadzi do wyludniania się Augustowa, braku chęci do pozostania w naszym mieście jego mieszkańców i nieosiedlania się przyjezdnych. Program budownictwa na lata 2014-2019 zakładał budowę ponad stu mieszkań. Jednak rządzące od tego momentu ugrupowanie Nasze Miasto wykonało to zadanie w zaledwie 10 procentach. Gdyby ludzie pracujący w augustowskich firmach mogli wynająć tanie mieszkanie komunalne lub zamieszkać w lokalu TBS z opcją dojścia do własności, wtedy osiedlaliby się tutaj razem ze swoimi rodzinami. Ich podatki wpływałyby na rozwój miasta, funkcjonowanie urzędu, szkół, budowę nowych żłobków. Połowa podatku PIT płaconego przez każdą osobę zostaje w samorządach, aż 36 procent zasila kasę miejską. Obecnie w Augustowie rozwija się swego rodzaju „patodeweloperka”, czyli działalność nastawiona na budowę bardzo drogiego mieszkalnictwa, na które nie stać przeciętnie zarabiających. Ludzie otrzymujący przeciętne wynagrodzenie nie są w stanie kupić mieszkania budowanego w ostatnich latach w naszym mieście. W Augustowie zarobki nie są na poziomie takim, jakie wynagrodzenia proponowane są w większych miastach czy krajach zachodnich. Trzeba powiedzieć jasno, że większość mieszkańców nie jest przedsiębiorcami, a ich codziennością jest praca w fabrykach czy urzędach. Tworzenie dobrych warunków dla rozwoju przedsiębiorstw jest ważne, ale trzeba pamiętać również, że najważniejsze są dobre warunki dla egzystencji mieszkańców.
Bardzo dużo mówi się również o tym, że Augustów ma ogromny potencjał, z którego nie korzysta na satysfakcjonującym poziomie. Mowa o położeniu i walorach przyrodniczych.
-W pełni się z tym zgadzam. Popatrzmy na błonie nad rzeką Nettą. Niegdyś był to piękny, atrakcyjny zielony teren wchodzący niemal do centrum miasta. W ostatnich latach decyzją burmistrza Mirosława Karolczuka i jego koalicji wylano na tym obszarze tyle betonu, że to miejsce zatraciło swoje główne atrybuty. Stało się tak, ponieważ dla aktualnie rządzących najważniejszy jest chwilowy tzw. „efekt WOW”. Nie ma racjonalnej koncepcji zagospodarowania błoni, są tylko pomysły dalszego betonowania i umieszczenia tam nowych fajerwerków. Podobnie jest z parkiem na Zarzeczu. Ale prawdziwym symbolem nieudolności jest niewykorzystanie Kanału Augustowskiego. Ile to razy słyszeliśmy, że odbyły się jakieś konferencje i dyskusje, ale na tym się kończyło. Mamy też stadniny, szlaki konne. Tymczasem nie ma dziś żadnej inicjatywy ani woli współpracy z Lasami Państwowymi, okolicznymi gminami. Nie wykorzystujemy potencjału posiadania lasów i jezior. Nie ma miejsca obsługi jachtów, nie ma nawet dobrego dojazdu do jednego z największych portów nad rzeką Nettą na ulicy Nadrzecznej.
W ostatnim roku w debacie publicznej często przewijał się wątek transparentności. Jak ocenia pan ten bardzo ważny aspekt funkcjonowania miasta z perspektywy Augustowa?
-Bardzo istotnym aspektem funkcjonowania miasta powinna być transparentność i przejrzystość. Pamiętamy zapewnienia wyborcze Naszego Miasta, że wszystkie nominacje na wysokie stanowiska w spółkach i instytucjach miejskich będą odbywały się w drodze konkursów. Później różnie z tym bywało. Ale szalenie niepokojące są również powiązania samorządu z niektórymi lokalnymi biznesmenami. Mogę postawić śmiałą tezę, że w dobie rządów ugrupowania Nasze Miasto i osób wykluczonych z PiS w Augustowie powstał układ powiązań samorządowo-biznesowych. Są to związki, które budzą poważne wątpliwości. Chodzi jednak nie tylko o to, że niektórzy radni Naszego Miasta prowadzą milionowe interesy z miastem w ramach swojej działalności gospodarczej i robią to nadal, pomimo decyzji wojewody i orzeczenia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ale mam też na myśli przychylność burmistrza i jego środowiska dla działań konkretnych biznesów.
Dziękuję za rozmowę.
Napisz komentarz
Komentarze