Polska suwerenna
Tymczasem przez mijający rok mieliśmy nasilający się konflikt pomiędzy instytucjami unijnymi: Komisją Europejską, Parlamentem Europejskim, a Polską. Nasz kraj, obok Węgier, znalazł się na celowniku UE. Wytacza się największy, rzekomo, grzech prawicowego rządu RP w postaci uogólnienia, iż zapoczątkowana reforma wymiaru sprawiedliwości doprowadziła do systematycznego niszczenia tzw. praworządności, ponieważ niezawisłość sędziów została podważona. Praworządność, nigdzie w traktatach unijnych nie zdefiniowana, może się odnosić także do ograniczenia aborcji w Polsce, kłamstw o istnieniu stref wolnych od LGBT, czy zagrożonej, podobno, wolności mediów.
Posłowie PiS/EKR ciągle zmagają się z falą oszczerstw i kłamstw o tym, że Polska jest krajem niepraworządnym, że jeśli państwo polskie wyrzeknie się Konstytucji, swojej suwerenności prawnej i uzna wyższość europejskiego systemu prawnego i każdego orzeczenia TSUE, to problem zostanie rozwiązany. Na to się zgodzić nie możemy!
Moje i przyjaciół z PE podjęte działania w tej sprawie są coraz bardziej doceniane na arenie międzynarodowej. Przeciwnikom suwerenności Polski i innych państw narodowych nasza grupa polityczna EKR przedstawia plan dla Europy urządzonej jako wspólnota ojczyzn i niepodległych państw. Silnie popieram tę koncepcję, o czym mówiłem na jednej z sesji PE.
Bezprawna blokada Funduszu Odbudowy
Na ubiegłorocznym, grudniowym szczycie liderów państw UE, przyjęty został tzw. mechanizm warunkowości służący do oceny wydatkowania funduszy unijnych przez państwa członkowskie, z możliwością zastosowani sankcji, jeśli zarządzanie nimi jest nieprawidłowe, dochodzi do korupcji i defraudacji. Polska, jak wiadomo, zrezygnowała z prawa weta, gdyż najważniejsi politycy unijni zapewnili o tym, że jakiekolwiek oskarżenia o brak praworządności albo respektowania wartości europejskich nie staną się pretekstem do wstrzymania wypłat funduszy unijnych, w tym szczególnie z Funduszu Odbudowy i Odporności. Jego celem jest wsparcie odbudowy gospodarek państw członkowskich Unii po pandemii koronawirus. Polsce obiecano 23,9 mld euro w formie grantów oraz 43,2 mld euro w formie pożyczek.
Rząd polski już na początku maja 2021r. złożył w Brukseli projekt Krajowego Planu Odbudowy (KPO) do oceny przez Komisję Europejską. A pieniędzy dalej nie ma.
Unia na zielonym kursie
A teraz o rolnictwie, bardzo mi bliskim, z którym jestem związany od początku swojej drogi politycznej. Od 1 stycznia 2021r. obowiązuje nowa Wspólna Polityka Rolna. Uzyskaliśmy z nowego budżetu Unii ponad 21,7 mld euro na dopłaty bezpośrednie dla rolników (I filar) oraz 9,5 mld euro na rozwój obszarów wiejskich (II filar WPR). Nie mogę powiedzieć, że jestem zadowolony, bo w porównaniu do budżetu UE z ubiegłych lat, otrzymamy prawie 1 mld euro mniej na WPR.
Ale chcę podkreślić, że ciągle pojawiały się złe pomysły, aby jeszcze bardziej zmniejszyć fundusze na WPR, szkodliwe dla polskiego rolnictwa i rozwoju wsi. Stanowczo się przeciwstawiałem temu na posiedzeniach Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi PE.
Istotna zmiana dotyczy mocnego wsparcia małych i średnich gospodarstw, gdzie zużywa się znacznie mniej środków ochrony roślin i nawozów mineralnych. Nasi rolnicy mogą na tym konkretnie skorzystać, bo jak wiemy takie właśnie gospodarstwa dominują w Polsce.
Z tym zagadnieniem wiąże się kontrowersyjny program Europejskiego Zielonego Ładu, z dwoma zasadniczymi strategiami „Od pola do stołu” oraz w zakresie bioróżnorodności. Koncepcja radykalnej przebudowy gospodarki unijnej, aby Europa w 2050r. osiągnęła neutralność klimatyczną, moim zdaniem, jest nierealistyczna. Szlachetne cele walki ze zmianami klimatycznymi utoną w wyobrażalnym dla mnie kryzysie energetycznym i żywnościowym, co podetnie konkurencyjność europejskiej gospodarki oraz zwiększy skalę ubóstwa ludności. Domagałem się zawieszenia na jakiś czas realizacji Zielonego Ładu lub złagodzenia niektórych restrykcji i obciążeń dla rolników. Co tu dużo mówić: była to raczej walka z wiatrakami. Nie z tymi, które będą masowo budowane na lądzie i morzu...
Unijne miliardy dla Polski Wschodniej
Na koniec dodam, że moja inicjatywa sformułowana w 2006r. - Program Polski Wschodniej – będzie kontynuowana w nowej, trzeciej już edycji na lata 2021 – 2027. A nie było łatwo na początku uzyskać fundusze, zwłaszcza, że przeciwnicy chcieli unicestwić ten program. Przekonywałem premiera, ministrów, a szczególnie panią komisarz ds. spójności Elisę Ferreira oraz członków Komisji Rozwoju Regionalnego PE. Z dobrym skutkiem: otrzymamy 2,5 mld euro do podziału na regionów. Potrzeb jest dużo. Obok licznych inwestycji drogowych, pieniądze zostaną skierowane na ochronę środowiska oraz innowacyjne wdrożenia w przedsiębiorczość i rolnictwie.
W tym kontekście wracam do czasów, kiedy byłem prezydentem Białegostoku (w latach 1995- 1998). Budżet miasta był nastawiony na inwestycje, a polityka proinwestycyjna dawała efekty liczące się w skali kraju; rozwój budownictwa mieszkaniowego, także komunalnego i TBS, budowa dróg osiedlowych oraz zakup nowych autobusów komunikacji miejskiej.
Przypomnę tylko, że trudno porównywać budżetów miasta z tamtych czasów i obecnie, bo pieniędzy mieliśmy znacznie mniej, a wcale środków z UE. Dlatego zastanawiam się, jak mocno wówczas rozwinęłaby się stolica Podlasia, mając choćby część tego, co ma i może mieć dzisiejszy prezydent miasta.
Z nadzieją na dobre wieści z Brukseli życzę Wesołych Świąt Bożego Narodzenia.
Krzysztof Jurgiel
www.ecrgroup.eu
e-mail: [email protected]
Napisz komentarz
Komentarze