Bartosz Lipiński
W pierwszym tygodniu grudnia opublikowaliśmy na naszym portalu internetowym artykuł pt. „Kontrowersje wokół spotkania”, który tydzień wcześniej ukazał się w papierowym wydaniu naszej gazety. W przywołanym artykule cytowaliśmy autoryzowane wypowiedzi wicestarosty augustowskiego Dariusza Szkiłądzia oraz posła na Sejm Jarosława Zielińskiego.
Komentarz osób publicznych
Obaj panowie przekazali dezaprobatę wobec spotkania z Grupą Granica w Miejskim Domu Kultury w Augustowie. Krytykowali działalność stowarzyszenia goszczącego w MDK i fakt, że mogło zaprezentować się na spotkaniu w sali miejskiej instytucji. Powiedzieli też, że ich zdaniem to wydarzenie nie mogłoby się odbyć bez wiedzy i przyzwolenia burmistrza, dlatego Mirosław Karolczuk został przez nich surowo oceniony. Dodatkowo Dariusz Szkiłądź zwrócił uwagę, że zaproszenie na to spotkanie umieszczono na Facebooku Augustowskich Placówek Kultury. Wicestarosta zastanawiał się też, czy na spotkanie z Grupą Granica w Augustowie zaproszono związanych z PiS polityków wojewódzkich tj. radnego Pawła Wnukowskiego i marszałka Artura Kosickiego, których bardzo dobre relacje z Karolczukiem są świetnie znane.
„Przegląd” ostoją pluralizmu
W artykule nie zostało zaprezentowane żadne stanowisko redakcji, ale wyłącznie opinie wyrażone przez osoby publiczne, tj. ważnych w naszym regionie polityków. Autor tekstu nie przedstawił żadnej swojej oceny na temat Grupy Granica. Do rzeczonego artykułu w swoim wstępniaku nawiązał redaktor naczelny „Przeglądu Powiatowego”. Krzysztof Przekop w sposób niepodważalny stwierdził tam, że jest za pluralizmem i szeroką wymianą poglądów.
-Drugi raz w obronie Mirosława Karolczuka muszę stanąć przy okazji wypowiedzi starosty Dariusza Szkiłądzia i posła Jarosława Zielińskiego. Chodzi o spotkanie zorganizowane przez Grupę Granica w Miejskim Domu Kultury. Nie widzę nic złego, że legalna organizacja wynajmuje za pieniądze w domu kultury salkę, by przeprowadzić spotkanie. To miejsce jest wręcz stworzone do wymiany poglądów, do dyskusji, do ścierania się różnych opinii. Rozumiem też stanowisko starosty Szkiłądzia i posła Zielińskiego –fragment wstępniaka, jaki Krzysztof Przekop opublikował na naszym portalu internetowym pod koniec listopada 2021 r.
Nasze Miasto atakuje gazetę
Po grudniowej publikacji artykułu rozpętała się prawdziwa burza. Na Facebooku zawrzało od komentarzy. Niezrozumiałe emocje najbardziej podsycały przede wszystkim osoby związane z ugrupowaniem Nasze Miasto. W bardzo niewielkim stopniu nawiązywały do pokazanych w artykule poglądów wicestarosty i posła, natomiast skupiały się na atakowaniu naszej redakcji. To bezprecedensowa i niebezpieczna sytuacja, kiedy prowadzi się nagonkę na media za to, że miały czelność pokazać na swoich łamach punkt widzenia swoich rozmówców, osób znanych i ważnych w lokalnym społeczeństwie. Czytelnicy „Przeglądu Powiatowego” dobrze wiedzą, że pokazujemy w naszych artykułach stanowiska ludzi od prawa do lewa. Panuje u nas pełen pluralizm, nie cenzurujemy nikogo za poglądy. Czy to samo mogą powiedzieć o sobie media publikujące laurki dla władz miasta za pieniądze podatników? Raczej nie. To samo dotyczy wydawanego przez burmistrza biuletynu, w którym nie ma miejsca na głos jego oponentów. Histeryczna reakcja ludzi związanych bezpośrednio bądź pośrednio z ugrupowaniem Nasze Miasto pokazuje ich prawdziwy stosunek do wolności słowa i swobody wymiany poglądów. Nie jesteśmy tym zaskoczeni. Pamiętamy przegrane przez radnych koalicji rządzącej procesy sądowe z redaktorem naczelnym „Przeglądu”. Wiemy o decyzjach obozu władzy o zmianach w statucie miasta, braku możliwości odczytywania interpelacji na sesjach czy ograniczeniu czasowym punktu wolne wnioski. Osobiście znamy także talent tych ludzi do manipulowania.
Dariusz Szkiłądź, jeden z bohaterów artykułu „Kontrowersje wokół spotkania”, jest zdumiony reakcją osób z ugrupowania Nasze Miasto. Wspomina historię, która pokazuje ich hipokryzję.
-Jeżeli ugrupowanie Nasze Miasto uważa, że każdy powinien mieć prawo do zorganizowania spotkania w instytucji miejskiej, łącznie z Grupą Granica, pragnę przypomnieć im dziś pewną historię z nieodległej przeszłości. Kiedy w poprzedniej kadencji samorządu pełniłem funkcję kierownika wydziału edukacji i sportu w urzędzie miasta, w jednej ze szkół miejskich odbyło się zorganizowane przeze mnie spotkanie z zespołem posłów, którzy chcieli spotkać się ze środowiskiem oświatowym. Wśród gości znalazła się znana profesor Krystyna Pawłowicz. Po spotkaniu, na sesji rady miejskiej, zostałem bardzo mocno zaatakowany przez ówczesnego przewodniczącego rady Filipa Chodkiewicza. Obecny zastępca burmistrza przeprowadził wtedy swoiste przesłuchanie. Przy aprobacie radnych Naszego Miasta domagał się ode mnie wyjaśnień dotyczących obecności pani profesor Krystyny Pawłowicz w Augustowie. Jest to przykład podwójnych standardów oraz hipokryzji tego ugrupowania. Ale jest to też bardzo cenny aspekt w dyskusji nad próbą zbliżenia Naszego Miasta do PiS –mówi Dariusz Szkiłądź.
Oświadczenie dyrektor APK
Szanując prawo do wolności słowa i wymiany poglądów publikujemy również oświadczenie dyrektor Augustowskich Placówek Kultury Anny Jastrzębskiej. Poniżej treść oświadczenia:
„W związku z atakiem na Augustowskie Placówki Kultury oraz Urząd Miejski w Augustowie, którego dopuszczono się na łamach „Dziennika Powiatowego”, oświadczam: Kłamstwem są sugestie o jakimkolwiek zaangażowaniu samorządu augustowskiego czy Burmistrza w sprawę wynajęcia sali w Domu Kultury. Nigdy nie konsultowałam wynajmowania sal z przedstawicielami Urzędu Miejskiego. Jestem dyrektorem APK i kieruję tą instytucją, a udzielanie zgody na wynajem leży wyłącznie w moim zakresie obowiązków. Mamy cennik i stosujemy go w każdym przypadku jednakowo. W tym przypadku wynajmującym była dobrze mi znana augustowska działaczka społeczna i pedagog. Jej wieloletnia działalność wolontariacka i charytatywna była dla mnie poręczeniem w kwestii najmu. Spotkanie nie miało w najmniejszym stopniu charakteru politycznego, co potwierdzają obecne na nim osoby. Twierdzący inaczej Pan Starosta Dariusz Szkiłądź i Pan Poseł Jarosław Zieliński nawet na nim nie byli. W mojej ocenie wypowiedź Pana Starosty Dariusza Szkiłądzia, która ukazała się na łamach „Dziennika Powiatowego”, jest dowodem nieznajomości faktów, niezrozumienia sytuacji i chęci wywołania politycznej awantury. Augustowskie Placówki Kultury słyną z organizacji wydarzeń patriotycznych i przywiązania do dbania o polskość i polską tradycję. Tylko w ostatnim czasie zorganizowaliśmy wydarzenia, za których realizację osobiście dziękował mi Burmistrz. Były to m.in. Niepodległa do hymnu, Zorientuj się na niepodległą, spektakle: „Droga do wolności”, „Okruchy pamięci” z okazji 100-lecia Odzyskania Niepodległości czy też „W mroku jest tyle światła” z okazji kolejnej rocznicy wizyty Jana Pawła II w Augustowie. Obchody Dnia Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej, Obchody Święta Odzyskania Niepodległości, obchody Święta Konstytucji 3 Maja, czy obchody Święta Żołnierzy wyklętych. Życzę Panu Szkiłądziowi, aby kiedyś również mógł pochwalić się podobną listą działań. W kontekście patriotycznego zaangażowania APK i Miasta Augustów agresywne ataki ze strony Pana Starosty Dariusza Szkiłądzia i Pana Posła Jarosława Zielińskiego, w których pada „destabilizacja granicy i stawianie pod znakiem zapytania roli władz i jej obrońców”, traktować można jedynie w kategoriach groteskowych i nie przystających do poważnych funkcji, jakie mają zaszczyt pełnić obaj Panowie. Jedynie w kategoriach słabego żartu można traktować usiłowanie nadania całej sytuacji jakiegokolwiek politycznego wymiaru” -napisała w wysłanym oświadczeniu dyrektor APK Anna Jastrzębska.
Dlaczego nie było oświadczeń?
Oświadczenie dyrektor APK z dużym zdziwieniem odbiera Marcin Kleczkowski. Radny PiS nie rozumie, dlaczego takiego oświadczenia nie wydano po głośno komentowanym koncercie.
-Jestem zaskoczony oświadczeniem pani Jastrzębskiej. Dziwię się, że nie wydała podobnego oświadczenia po niesławnym koncercie na rozpoczęcie wakacji z udziałem słynnych raperów, kiedy wykonawcy w swoim przekazie posługiwali się wulgaryzmami oraz odniesieniami do zjawisk demoralizujących młodzież. Ale kontrowersyjną jest również kwestia horrendalnych kosztów wydarzenia, w tym uczestnictwa pośrednika w realizacji tego przedsięwzięcia. Dziś, jako radny miejski Augustowa, chciałbym za pośrednictwem gazety zwrócić się do dyrektor Augustowskich Placówek Kultury o publiczne przedstawienie informacji na temat koncertu. Kto dokonał płatności finansowej i przelewu za koncert raperów nad jeziorem Necko? Kto dokonał wyboru wykonawców? Proszę o przedstawienie korespondencji mailowej pomiędzy APK, magistratem, zastępcą burmistrza Filipem Chodkiewiczem i ówczesnym skarbnikiem miasta Sławomirem Sieczkowskim w sprawie ustalenia koncertu -apeluje radny Kleczkowski.
Redakcja nie atakowała
Jako redakcja możemy mieć uwagi do niezgrabnego sformułowania na początku oświadczenia, które wprowadza w błąd sugerując, że rzekomy atak pochodzi od redakcji „Przeglądu Powiatowego”. Redakcja nikogo nie atakowała, opublikowała poglądy i opinie osób publicznych.
Redakcja „Przeglądu Powiatowego” i „Dziennika Powiatowego” nie odpowiada za poglądy i opinie rozmówców. Bo nie może. Wydawało się, że jest to sprawa oczywista i nie musimy jej przypominać. Nie cenzurowaliśmy wypowiedzi polityków ugrupowania Nasze Miasto, kiedy w poprzedniej kadencji z ogromną determinacją krytykowali burmistrza Wojciecha Walulika i kierownika Dariusza Szkiłądzia.
Bardzo pozytywnym aspektem niedawnej burzy było to, że pod artykułem na naszym portalu dziennikpowiatowy.pl rozgorzała arcyciekawa, merytoryczna, pluralistyczna dyskusja internautów o meritum sprawy. Choć przekonaliśmy się, że pluralizm to trudne wyzwanie.
Napisz komentarz
Komentarze