Krzysztof Przekop by Koty2
W grudniu ubiegłego roku na zdalnej sesji rady miejskiej pojawił się redaktor naczelny naszej gazety Krzysztof Przekop. Z tego wydarzenia pamiętamy alergiczną reakcję przewodniczącej Alicji Dobrowolskiej oburzonej faktem, że redaktor Przekop miał za plecami banner z nazwą reprezentowanych przez niego mediów. Redaktor wziął udział w dyskusji, aby poinformować radnych o skandalicznej sytuacji. Chodziło o odwet na dziennikarce „Przeglądu” ze strony męża Sylwii Bielawskiej, a konkretnie o działania zmierzające do usunięcia naszej redakcyjnej koleżanki z rady programowej dyskusyjnego klubu filmowego. Cała historia nie spotkała się z zainteresowaniem osób z obozu władzy. Natomiast obecność Krzysztofa Przekopa została wykorzystana przez nich do przesłuchania redaktora, nagonki, obrażania gazety, krytyki naszej działalności, a także do niedoprecyzowanych gróźb.
Jedną z takich osób był radny Dariusz Ostapowicz. To właśnie na przywołanym posiedzeniu banita z PiS twierdził, że Marcin Kleczkowski jest współpracownikiem Krzysztofa Przekopa i porównał ich do pożytecznych idiotów. Jednak najbardziej niebezpieczne w wypowiedzi pana Ostapowicza było stwierdzenie, że Krzysztof Przekop dopiero zaczyna ponosić konsekwencje swoich działań. Zabrzmiało to jak groźba. Przypominamy fragmenty z komentarza Ostapowicza.
-Będę bronił swojego dobrego imienia, które niestety skalałeś. Inni radni też poczuli się urażeni. To wszystko świadczy po prostu o twojej rzetelności dziennikarskiej i poziomie pisma, które reprezentujesz. Przekroczyłeś drogi Krzysztofie pewną granicę. I niestety tego konsekwencje zaczynasz dopiero ponosić. Spotkamy się w sądzie drogi Krzysztofie, bo w moich oczach stałeś się osobą niewiarygodną –fragmenty z komentarza radnego Ostapowicza.
Do frontalnego ataku dołączył Filip Chodkiewicz. Zastępca burmistrza buńczucznie przekonywał, że na forum portalu dziennikpowiatowy.pl występuje ksenofobia, hejt, a także „nienawiść w poziomie piramidalnym”. Jednym z radnych, którzy stanęli wówczas w naszej obronie był Leszek Cieślik. Były wieloletni burmistrz Augustowa zauważył, że podczas jego rządów „Przegląd Powiatowy” był wobec niego bardzo krytyczny, ale nigdy nie przyszło mu nawet do głowy, by podać redakcję do sądu. Leszek Cieślik podkreślił wagę wolnych mediów i komentował, że krytyczne uwagi redakcji „Przeglądu” pomagały mu wyciągać wnioski.
Filip Chodkiewicz odpowiedział, że wolne media są fundamentem życia społecznego, lecz absolutnie nie można wyciągać z tego wniosku, który pozwoliłby na „nieme akceptowanie kłamstw, pomówień czy szczucia ludzi”. Zastępca burmistrza dodał, że czymś innym jest sytuacja, gdy krytykuje się jakieś działania i je ocenia, a czymś innym jest czytanie kłamstw na swój temat. Mówił również o ataku medialnym i ostatniej desce ratunku do obrony przed pomówieniami. Przekonywał, że jest spokojny, gdyż procesy zakończą się w sądach wyrokami i wszystko będzie jasne. Pytał także, jak ma bronić się działacz społeczny, kiedy znajduje się na okładce i czyta artykuły, w których są kłamstwa? Po tych aroganckich słowach Krzysztof Przekop pouczył Filipa Chodkiewicza, żeby mówił jednak o „rzekomych kłamstwach”, bo nie było wówczas jeszcze wyroku sądowego i nie było wiadomo, kto kłamie.
Dziś znamy już wyrok sądu i choć jest nieprawomocny, to opinie wypowiedziane w grudniu przez Dariusza Ostapowicza i Filipa Chodkiewicza należy uznać za skandaliczne. Sąd oddalił pozew, a pracę dziennikarza przy powstaniu artykułu uznał za rzetelną i staranną. Natomiast hejt osób skupionych w obozie rządzącym pod adresem „Przeglądu Powiatowego” to powód do snucia rozważań, czy ponownie nie spotkamy się w sądzie, ale tym razem w innych rolach.
*Artykuł ukazał się w 44/2021 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze