Urodził się w Bogatyni (woj. dolnośląskie) 2 września 1956 roku. Jego ojciec – Wiesław - pochodził z Wileńszczyzny, matka Melania z domu Trzasko – była związana z Lipskiem nad Biebrzą. Na studiach na uniwersytecie wrocławskim korzystał ze stypendium fundowanego, które musiał odpracować jako nauczyciel. Zatrudnił się w końcu sierpnia 1979 roku w Zbiorczej Szkole Gminnej w Gatnem. Prócz historii prowadził lekcje wychowania fizycznego oraz zajął się harcerstwem. Szybko nawiązał kontakt z młodzieżą. Emanując ciepłem budził sympatię w kontaktach z osobami o rozmaitych poglądach. Był znany z niezwykłej energii i społecznego zaangażowania. Głównie dzięki jego zabiegom powstał w Suwałkach oddział Polskiego Towarzystwa Historycznego, a w Augustowie – samodzielne i aktywne koło tej organizacji.
Korzystając ze swoistego parasola ochronnego, jakim była osobista bliska znajomość matki z generałem Mirosławem Milewskim, podjął podziemną aktywność patriotyczną. Szczególnie zaniepokoiło władze jego zaangażowanie w harcerstwie na rzecz przeciwdziałania indoktrynacji komunistycznej. Działania te doprowadziły do przyjęcia przez Hufiec ZHP w Nowince imienia Powstańców Styczniowych. Jak się okazało po latach, od początku pobytu był inwigilowany. Znano jego inicjatywy wydawania prasy podziemnej i utworzenia w konspiracji Niezależnej Polskiej Partii Socjalistycznej. Na drodze legalnej Zdzisław Derwiński uczestniczył aktywnie w Towarzystwie Przyjaciół Lipska, m.in. wchodząc w skład Społecznego Komitetu Budowy Ratusza, podjął też próby powołania Towarzystwa Miłośników Ziemi Szczebro-Olszańskiej. W 1981 roku nawiązał współpracę z suwalskim pismem „Krajobrazy” zamieszczając w nim popularne teksty historyczne, dotyczące regionu, kontynuował współpracę po wyjeździe z Augustowa. Poprzez uczniów starał się zebrać informacje o latach wojny na terenie gminy. Materiały te przekazał do zbiorów Muzeum Ziemi Augustowskiej.
Ostatecznie po próbach rozwiązania z nim umowy o pracę (sprzecznych z prawem), podjętych przez kuratora, zdecydował się w styczniu 1981 roku podjąć studia doktoranckie przy Instytucie Historii PAN w Warszawie i u profesora Czesława Madajczyka zajął się tematem polityki rządu emigracyjnego. Wymagało to szerokiej kwerendy w Londynie w Instytucie Polskim im. gen. Władysława Sikorskiego. Zdzisław powrócił także po roku do Wrocławia, gdzie na macierzystej uczelni został asystentem promotora jego pracy magisterskiej - profesora Wojciecha Wrzesińskiego.
Podziwiałem niesamowitą rzutkość organizacyjną naukowca. Związał się małżeństwem z koleżanką z pracy - Krystyną Niedźwiedzką, wkrótce logopedą w augustowskiej Poradni Wychowawczo-Zawodowej. Miał z nią syna – Krzysztofa (dziś muzyka i fotografika). Nie zaniedbywał ich. Co dwa tygodnie pojawiał się w Augustowie, wcześniej zatrzymując się w sprawach naukowych w Warszawie. Starał się bywać na każdym zebraniu Koła PTH i Oddziału w Suwałkach. Korzystał wyłącznie z autostopu. W stanie wojennym kolportował konspiracyjną prasę i ulotki. Potem udało się mu nabyć „malucha” (Fiata 126p), więc stał się bardziej mobilny.
W 1984 roku na Powszechnym Zjeździe Historyków Polskich w Poznaniu jeszcze jako magister zyskał rozgłos polemiką z ówczesnymi luminarzami nauki historycznej na temat sensowności powstania warszawskiego. Podjął się rehabilitacji polityki rządu londyńskiego. W kwietniu 1987 roku obronił pracę doktorską, którą po kilku latach wydano pod tytułem: „W okowach wielkiej trójki: polityka zagraniczna rządu Rzeczypospolitej Polskiej na obczyźnie pod kierownictwem Stanisława Mikołajczyka (14 lipiec 1943 - 28 listopad 1944)”.
W czerwcu 1987 roku na nalegania matki wyjechał do Australii. Pobyt planowany jako czasowy zmienił się w stały. Z czasem ściągnął rodzinę. Na obczyźnie przeżywał los polskiego inteligenta, imał się rozmaitych prac dorywczych, zatrudniał się na budowach, jako pomocnik elektryka. Jednocześnie podjął działalność społeczną w rozmaitych organizacjach polonijnych, zajmował się publicystyką, wydawaniem i redagowaniem gazet (np. „Tygodnik Polski”), zaangażował się w lokalną politykę. Jako wolontariusz pracował w Domu Polskiego Weterana w Melbourne. Od 1989 roku rozpoczął konsekwentne starania o powołanie i rozwój Muzeum i Archiwum Polonii Australijskiej, której to placówki został dyrektorem.
Utrzymywał kontakty z rodziną i znajomymi w okolicach Augustowa, interesował się tym, co się u nas dzieje, przynajmniej raz w roku pojawiał się osobiście. Najczęściej odbywało się to w przelocie między Wschodem a Zachodem. Podjął się bowiem ambitnego zadania powiązania ze sobą mieszkających w wielu krajach na wszystkich kontynentach osób noszących nazwisko Derwiński. Był bibliofilem, kolekcjonerem. Do „Przeglądu Augustowskiego” nadsyłał opracowane przez siebie wspomnienia mieszkających w Melbourne naszych ziomków. Przekazał do Muzeum Ziemi Augustowskiej dużą część własnych cennych zbiorów dotyczących naszego regionu.
Trudno mi sobie wyobrazić, że już nigdy w środku nocy nie zapuka do moich drzwi, nie zadzwoni, nie przyśle e-maila…
Msza pogrzebowa odbędzie się w piątek 15 października 2021 r. o godzinie 10:00 (czasu AEDT); pogrzeb o godzinie 12:45 (AEDT). Oba wydarzenia obędą się po polsku i będą transmitowane na żywo:
https://tobinbrothers.com.au/tribute/details/21968/Zdzislaw-Andrzej-Andrzej-Derwinski/obituary.html#tribute-start
https://tobinbrothers.com.au/tribute/details/21969/Zdzislaw-Andrew-Andrzej-Derwinski-Burial/obituary.html#tribute-start
Wojciech Batura
Napisz komentarz
Komentarze