Krzysztof Przekop
Na poniedziałkowej konferencji prasowej przewodnicząca rady miasta Alicja Dobrowolska zaatakowała naszą gazetę za to, że jej wypowiedź ukazała się tydzień po udzieleniu. Wtórowała jej w tym Jolanta Oneta Roszkowska. Obie panie zarzuciły nam brak obiektywizmu, rzetelności i dociekliwości dziennikarskiej.
W przeddzień publikacji artykułu „Radni hamują rozwój Augustowa” o opłacie adiacenckiej rozmawialiśmy z czterema radnymi. Wysłuchaliśmy opinii Dariusza Ostapowicza oraz Alicji Dobrowolskiej z koalicji rządzącej, a także Marcina Kleczkowskiego i Leszka Cieślika, czyli reprezentantów opozycji. Zgromadziliśmy bardzo szeroki materiał. Podjęliśmy decyzję, że w artykule wykorzystamy komentarz dwójki radnych (D. Ostapowicza i M. Kleczkowskiego), a w kolejnym tygodniu opublikujemy obszerne wypowiedzi pozostałych rozmówców. Warto zaznaczyć, że nikt z nas nie obiecywał A. Dobrowolskiej, że wykorzystamy jej komentarz. Ustaliliśmy jednak, że w przypadku jego opublikowania pani przewodnicząca będzie mogła go wcześniej przeczytać. Wypowiedź przewodniczącej była wielowątkowa i bardzo chaotyczna, z użyciem dużej ilości sformułowań zaczerpniętych z mowy potocznej. Musieliśmy poświęcić niezwykle dużo czasu, żeby złożyć z jej słów jakikolwiek logiczny komentarz.
W poprzednim tygodniu opublikowaliśmy opinię A. Dobrowolskiej o opłacie adiacenckiej w artykule „Nieuczciwość, nepotyzm i haracz”. Na szczególną uwagę zasługuje fragment, gdy pani przewodnicząca mówi o swoim wrażeniu, iż niektórzy radni chcieliby wykorzystać temat opłaty dla swojego interesu, zysku przy sprzedaży działek. Poprosiliśmy A. Dobrowolską, aby rozwinęła ten wątek, jednak na konferencji prasowej przewodnicząca uciekała od odpowiedzi.
-Jeżeli BAT chce wpłacić opłatę adiacencką i nie ma problemu, a radni mimo tego drążą ten temat, to nasuwa mi się myśl, czy nie mają w tym jakiegoś prywatnego interesu. Tylko tyle. Proszę zapytać każdego z radnych osobno i może ktoś się przyzna –mówiła A. Dobrowolska.
Przewodnicząca na nasze pytanie których radnych ma na uwadze mówiąc o swoim wrażeniu odpowiedziała: „Nie wiem”.
Niesmaku po insynuacjach pani Dobrowolskiej nie kryje radny opozycji Marcin Kleczkowski.
-Opinia pani przewodniczącej, że któryś z radnych może mieć prywatny interes w obniżeniu stawki opłaty adiacenckiej przy podziale działek, to bardzo poważne oskarżenie. Wzywam panią przewodniczącą do ujawnienia, kogo dokładnie ma na myśli. Pani Dobrowolska nie może tłumaczyć swojego zachowania domysłami. To zbyt poważna sprawa. Niech powie otwarcie, kto według niej uprawia prywatę i kto chce obniżyć opłatę adiacencką, aby zyskać na tym finansowo. Rzucanie insynuacji ze strony przewodniczącej jest działaniem bardzo nieodpowiedzialnym. Taka wypowiedź naraża tę panią w dużo większym stopniu na odpowiedzialność karną niż słowa zawarte w artykule o radnych –stwierdził M. Kleczkowski.
Liczymy, że przewodnicząca zdobędzie się na szczerość i opowie radnym, kogo działania mogą mieć jej zdaniem znamiona nepotyzmu. Tak skończyłyby się podejrzenia o insynuacje.
Napisz komentarz
Komentarze