Kilka dni temu w „Przeglądzie Sportowym” ukazał się wywiad z twoim wychowankiem Piotrkiem Markiewiczem, Mistrzem Świata, Medalistą Olimpijskim, jednym z najlepszych polskich kajakarzy i zawodnikiem Sparty Augustów. Jest też mowa o współpracy z tobą jako trenerem. Co można powiedzieć o Piotrku i jego osiągnięciach?
-Medal Piotrka w Duisburgu, a później na olimpiadzie w Atlancie był miarą jego talentu sportowego. Talent sportowy to nie tylko mięśnie, ale również cechy psycho-fizyczne, które zadecydowały, że był taki a nie inny i potrafił zdobywać medale. Dzisiaj już takich zawodników nie mamy, nad czym boleję. A co do Piotrka życie pokazało, iż zasłużył na te osiągnięcia i to co później zrobił, odzwierciedla jego talent.
Czy można powiedzieć z punktu widzenia trenera, iż Piotr Markiewicz jest zawodnikiem spełnionym?
-Tak oczywiście, każdy medalista olimpijski jest zawodnikiem spełnionym i nie dlatego że dostaje kasę, ale medal jest pokłosiem właśnie jego talentu, jego zachowań, które były wcześniej. Jako zawodnik był indywidualistą i to mu się opłacało i podejrzewam, iż się tego nie wstydzi i to że jeździł w osadach, to nie przekreśla jego cech osobowościowych.
Rozmawiamy nad rzeką Nettą, gdzie w pobliżu widać bazę kajakarzy. Chciałbym nawiązać do tego, co jest dzisiaj. Byłeś i jesteś trenerem naszych byłych zawodników „mastersów” -Garbaczów i Grygo, którzy wraz z A. Wysockim nie tak dawno zdobyli tytuł Mistrza Polskie w czwórce. Co możesz powiedzieć o tym sukcesie?
-To są ludzie dorośli i moja rola była nieco szczątkowa, bo każdy z nich pracuje, ma rodzinę, zarabiają na życie poza sportem. Trzeba było tylko im trochę podpowiadać, coś mądrze zasugerować, czasami bywaliśmy na wspólnych treningach. Wiedzieliśmy, iż te MP są w sierpniu i robiliśmy wszystko, aby w tym czasie było tej predyspozycji sportowej jak najwięcej, by okazała się wystarczająca do zdobycia złotego medalu i tytułu Mistrza Polski. Na pewno jest to miłe, bo klub zasłużył na to na taki tytuł. Szkoda, iż jest nas tak mało. Wprawdzie Edyta też się przygotowywała, ale z jakiś powodów nie wystartowała. Niemniej, to co pokazano w tej chwili, to jest odzwierciedleniem mojej chęci mojej i roli, jaką chcę pełnić w tym klubie, nie przy szkoleniu młodzieży, a bardziej przy dostarczaniu inspiracji, pokazywaniu że można i że są wzorce pozytywne, tak jak trójka starszych chłopaków. To są bardzo pozytywni chłopcy, którzy mają pasję i potrafią tą pasję przekuć na wynik sportowy. Zespół jest wsparty Adamem, który ma przeogromne doświadczenie i nie ukrywajmy, to on jest kierownikiem tego zespołu. Dla mnie jest miło, że Adam popłynął w naszej czwórce. Dopomógł swoją wiedzą i swoim talentem i są efekty. Cieszę się, że moje porady i podpowiedzi okazały się trafne.
To teraz mały kubeł zimnej wody. Kika dni temu rozmawiałem z kolejnym naszym wspaniałym zawodnikiem Markiem Twardowskim o tym ostatnim sukcesie, a on stwierdził, iż kiedyś cieszyliśmy się, jak zawodnicy Sparty zdobywali medale mistrzostw Świata, Europy, a dziś cieszymy się z tytułu Mistrza Polski w K4.
-Tak obecnie jesteśmy na takim etapie sportowym, że rozmawiamy o zdobytym tytule Mistrza Polski i to sprawia nam ogromną satysfakcję i prawdą jest, że były czasy kiedy rozmawialiśmy tylko o medalach mistrzostw świata czy Europy. Adam jest multimedalistą tych imprez. On teraz jest osoba odpowiedzialną za sukces sportowy sekcji i myślę, iż wyciąga wnioski. Pracuje jako trener już 12 lat i czas aby ta jego praca powoli przynosiła efekty. Nie będę oceniał, dlaczego jest tak, że cieszymy się z każdego medalu MP. Są kluby, które potrafią zdobywać tych medali kilkanaście. Nie mają lepszych warunków , nie mają mniej utalentowanej młodzieży. Może potrzeba więcej czasu, może do pewnych spraw trzeba dojrzeć, może to jest dzisiaj nie ten czas na zdobywanie takich czy innych medali.
Nie mogę nie zadać pytania o naszych młodych utalentowanych zawodnikach jak Mikołaj Walulik , Łukasz Barszczewski czy Grzegorz Trochim . Co o nich sądzisz?
-To są bardzo utalentowani chłopcy, którym trzeba określić ścieżkę. Muszą zdobyć medal na MP, potem zakwalifikować się do reprezentacji na mistrzostwa świata i tak dalej. Dzisiaj jest jeszcze daleka droga, ale początki są obiecujące. Myślę, iż moi koledzy A. Wysocki i J. Grąbczewski, trenerzy etatowi w klubie, którzy odpowiadają za cały proces szkolenia i na pewno się cieszą i widzą to co ja i wiedzą, iż mają jeszcze dużo pracy przed sobą.
My też cieszymy się z ich sukcesów, ale wiemy, iż tutaj jest również trochę twojej pracy. Przecież to A. Siemion wspiera i trenuje niektórych zawodników, jak chociażby Mikołaja Walulika, który de facto jest twoim zawodnikiem, ty go trenujesz.
-Ojciec Mikołaja rozmawiał ze mną jesienią i prosił o pomoc dla syna. Nie odmówiłem i podjąłem się tego wyzwania. Mikołaj jest trudnym, ale zdolnym chłopakiem. Na pewno to będzie singlista a nie zawodnik „stadny”. Spróbujemy w przyszłym roku specjalizować się na 200 m. Na dziś jest najlepszym juniorem w Polsce w swoim roczniku i myślę, iż tak będzie w przyszłym roku. Został zauważony i jest w kadrze Polski. Celem naszym było dopięcie powołania jego na obóz kadry i start w Turnieju Nadziei Olimpijskich i Mistrzostwach Świata w Szeged (Węgry). Czy zawody dojdą do skutku, dowiemy się w ostatniej chwili. Ale czekamy cierpliwie i ciężko pracujemy . Mikołaj rozwija się i wierzę, iż takie impulsy które dostaje ode mnie, przyniosą pozytywne wyniki. W tym roku mało pracowaliśmy nad strona sportową bardziej nad stroną psychiczną. Układaliśmy go do takiego mistrzostwa sportowego, które nas czeka i wyniki zobaczymy w przyszłym roku .
Co jeszcze należałoby zrobić, aby sekcja kajakowa wróciła do swego dawnego mistrzowskiego poziomu?
-Dziś jest inna młodzież i inne oczekiwania i tę młodzież też trzeba przygotować do takiego wyniku. Myślę, iż Adam i Jurek jako trenerzy Sparty, którzy wykonują dobrą robotę, wiedzą, co należy zrobić, aby młodzież trochę przekierunkować na takie „ego” sportowe, na bycie kimś. Ważne jest również, aby rodzice wiedzieli, że sport jest elementem wychowania. Niedawno mama jednego z zawodników powiedziała, iż doskonale zdaje sobie sprawę, jaka jest rola sportu . Dzisiaj mamy znakomita bazę, mamy możliwości, no i trzeba tej młodzieży pomóc.
A jaką widzisz w tym swoją rolę?
-Ona jest szczątkowa, jestem stary facet, mogę tylko ewentualnie coś podpowiedzieć, jeżeli koledzy trenerzy będą chcieli. Sam nic nie zwojuję. Nie mniej sport w którymś momencie jest zespołowy. Prawda, że budujemy indywidualności, ale one wychodzą ze „stada”. To na tle grupy rodzi się taka jedna jednostka jak Piotr Markiewicz, Marek Twardowski. Przykładem dobitnym jest również Adam Wysocki, który jest również, podkreślam, zawodnikiem. Ma serce sportowca, to jest jego pasja i mam nadzieję, że zechce swoje ego sportowe rozszerzać w kierunku najwyższych celów. Jestem otwarty żeby pomóc. Moja rola może sprowadzić się do doradztwa i podpowiedzi, co chętnie uczynię. Cieszę się, iż Zarząd Sparty również chciałby powrócić na drogę mistrzowską.
Dziękuje za rozmowę
Krzysztof Andruszkiewicz
Napisz komentarz
Komentarze