Bartosz Lipiński
Na augustowskiej pływalni trwa remont. O konieczności jego podjęcia alarmujemy od kilku lat. Jednak trwające obecnie prace nie mają wiele wspólnego z kompleksową modernizacją za kilka milionów złotych, o której mówiono od dawna. Były dyrektor CSiR Andrzej Zarzecki wiele razy podkreślał, że dwudziestoletni obiekt musi przejść gruntowną naprawę i nie da się tego uniknąć. W dobie szukania oszczędności miasto liczy każdą złotówkę. Ale może trzeba postawić odważne pytanie. Czy gdyby w Augustowie nie było basenu, jednej z największych i najchętniej odwiedzanych atrakcji w mieście, czy możliwe byłoby jego wybudowanie teraz? Technicznie pewnie tak, ale aspekt finansowy praktycznie wykluczyłby inwestycję. Prowadzi to do prostej konstatacji. Należy zadbać o istniejącą pływalnię i przeprowadzić na niej remont za parę milionów, bo nigdy nie będzie nas stać na postawienie nowego obiektu wartego np. 30 mln zł. Interesującą historię powstania basenu w Augustowie przedstawił nam Leszek Cieślik.
W Augustowie od zawsze myślano o budowie pływalni. Takie plany były nawet przed wojną, ale realne działania rozpoczęto znacznie później. Pod koniec lat 80 pływalnia miała powstać przy Szkole Podstawowej nr 3 na ulicy Mickiewicza. Radni mieli zaopiniować tę inwestycję. Głosy były podzielone. Jedni mówili, że basen musi być 50 metrowy i spełniać wymagania do treningów sportowych. Drudzy przekonywali, że wystarczy 25 metrowa pływalnia wyłącznie do rekreacji i nauki pływania przez młodzież. Wojewoda, który miał przeznaczyć na ten cel pieniądze stracił cierpliwość. Mając świadomość, że w Augustowie nie dojdzie do konsensusu podjął decyzję, że pływalnia powstanie w Piszu. Musieliśmy odłożyć marzenia na dziesięć lat.
-Byłem autorem wniosku do rady związanego z powstaniem obecnego basenu w Augustowie. Przekonałem radnych, że pływalnia w mieście jest bardzo potrzebna. Decyzje w tej sprawie zapadły w drugiej połowie lat 90. Obiekt na ulicy Sucharskiego został wybudowany w całości ze środków miejskich. Do dziś w przestrzeni publicznej można usłyszeć głosy, że pływalnię wybudowała firma British American Tobacco. Z czego wynika ta opinia? Przed prywatyzacją zakładu tytoniowego w Augustowie trwały intensywne negocjacje. Rzeczywiście wtedy BAT przekazał na rzecz miasta i mieszkańców kwotę 250 tys. dolarów. Jako burmistrz odebrałem te środki na jednej z firmowych imprez. Razem z przedstawicielem BAT Jackiem Siwkiem wręczali mi je Wojciech Mann i Krzysztof Materna –opowiada były burmistrz Leszek Cieślik.
-Zgodnie z podpisaną umową pieniądze mogły zostać przeznaczone na określone cele. Część kwoty przekazano do Domu Kultury na organizację imprez z udziałem pracowników BAT i mieszkańców. Pieniądze z tej puli zasiliły również augustowski szpital, co umożliwiło zakup sprzętu służącego pracownikom firmy oraz augustowianom. Z otrzymanej kwoty faktycznie ok. 300 tys. zł przeznaczono na zrobienie dokumentacji technicznej pływalni. Współpraca miasta z BAT w różnych dziedzinach była naprawdę wzorcowa. Natomiast sama pływalnia kosztowała miasto 16 mln zł. Myślę, że w dzisiejszych realiach taka inwestycja byłaby kilkukrotnie droższa. To udowadnia jak bardzo powinniśmy dbać o ten basen –ocenia Cieślik.
*Artykuł ukazał się w 33/2020 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze