W ostatnim czasie otrzymujemy mnóstwo sygnałów i uwag na temat czystości, która według mieszkańców pozostawia wiele do życzenia. Otrzymaliśmy telefon od jednej z mieszkanek miasta, która wprost życzyła naszemu tygodnikowi 100 lat istnienia i wytrwałości w zwracaniu uwagi wszelkim władzom na różne sprawy w naszym mieście i powiecie.
-Żyjcie nam 100 lat i dłużej, bo to wy opisujecie, jak tak naprawdę wygląda nasze miasto. Sama wielokrotnie zwracałam się do urzędników z prośbą o interwencję w sprawie czystości. Niestety wielokrotnie spotkałam się z lekceważeniem moich uwag -mówi nasza Czytelniczka. Czytam was co tydzień i widzę, że wskazujecie miejsca, o które należy zadbać. To bardzo dobrze. Przykro tylko, że wszystko jak grochem o ścianę. Ostatnio siedziałam w pobliżu bulwarów nad Kanałem Bystrym i było mi aż wstyd przed przechadzającymi się tam turystami. Chyba w tym roku nikt na tych bulwarach nie sprzątał. Jest wiele miejsce, które naprawdę są bardzo zadbane, jak piękne kwiaty w centrum miasta, ale są i takie o których się zapomina.
Mieszkańcy kilka tygodni temu zwrócili się do nas o opisanie ogromnych zarośli przy ogrodzeniu na rogu ulicy 3 Maja i ronda Marconiego. Przypomnijmy, że teren naprzeciwko urzędu miejskiego należy do prywatnego właściciela, ale to nie upoważnia do tego, by o to miejsce nie dbać. Znajdujący się przy ogrodzeniu żywopłot jest już wysoki na kilka metrów. Wysokie krzaki utrudniają bardzo widoczność i co tu kryć nie wyglądają zbyt okazale. W poprzednim artykule na ten temat rozmawialiśmy z Filipem Chodkiewiczem, zastępcą burmistrza miasta, który zapewniał nas, że władze miejskie postarają się wpłynąć na właściciela posesji, by przyciął żywopłot. Byliśmy tam z aparatem fotograficznym we wtorek, 18 sierpnia i niestety nic w tej kwestii się nie zmieniło. Podobnie nie zaobserwowaliśmy zmiany na chodniku obok dawnego przedszkola przy ul. Ogrodowej w Augustowie oraz na terenie samego obiektu. Zielsko nadal tam rośnie, mimo, że Filip Chodkiewicz przekonywał nas, że miejsce zostanie posprzątane.
W poniedziałek, 17 sierpnia do naszej redakcji przyszedł augustowianin, który prosił o zwrócenie uwagi na teren między siedzibą straży pożarnej a komendą policji przy Brzostowskiego. Przy tej jednej z głównych ulic miasta rosną chwasty i krzaki. Miejsce to jest często uczęszczane przez ludzi, gdyż istnieje tam ścieżka do bloków przy ul. Sucharskiego.
-To miejsce jest bardzo mocno zaniedbane. Mam przypuszczenia, że rośnie tam nawet niebezpieczny barszcz Sosnowskiego. Nikt nic nie robi, by chociaż te krzaki wykosić. Przecież władze muszą zadbać o to, żeby ten barszcz usunąć. Poparzenie tą rośliną jest naprawdę bardzo niebezpieczne i bolesne -podkreśla nasz Czytelnik.
Wracamy także do sprawy brudnych lamp na augustowskich bulwarach nad jeziorem Necko. Parę tygodni temu otrzymaliśmy sygnał od Czytelniczki w tej sprawie. Pisaliśmy o tym na naszych łamach. Zgłosiliśmy sprawę do jednego z miejskich wydziałów. Niestety bezskutecznie.
Wszystkie zgłoszone interwencje zostały ponownie przekazane miejskim urzędnikom.
-Wielokrotnie urząd miejski wzywał właścicieli posesji do uporządkowania swojego terenu, miedzy innymi z przerośniętych chwastów. Takie wezwania odnoszą jednak różny skutek. W przypadku dalszego zaniedbania staramy się ponawiać pisma, by ostatecznie osiągnąć zamierzony efekt. Podobnie ma się sprawa z posesjami, na których dochodzi do nieuprawnionego wyrzucania śmieci -tłumaczy Sebastian Chudowolski, kierownik wydziału gospodarki komunalnej. -Jeśli chodzi o skrót między budynkami PSP i KPP, oprócz wąskiej działki miejskiej, w większości są to tereny prywatne. Dokonamy sprawdzenia, w kwestii występowania na tym terenie barszczu Sosnowskiego. Jeśli fakt występowania tej rośliny zostanie potwierdzony zostaną podjęte odpowiednie kroki, mające na celu wyeliminowanie zagrożenia.
Czekamy na efekty tych działań. Osobiście mam nadzieję, że nie będę musiała po raz kolejny pisać o chwastach i w kolejnym artykule opublikuje zdjęcia wskazanych przez augustowian miejsc, które zostały uporządkowane i oczyszczone. Apeluję do prywatnych właścicieli posesji, by jednak przykładali większą wagę do porządku na własnych terenach. Szkoda tylko, że w naszym mieście już od kilku lat nie funkcjonuje straż miejska. Gdyby ta formacja istniała, to dodatkowym argumentem w zmobilizowaniu prywatnych właścicieli byłby po prostu wysoki mandat.
Napisz komentarz
Komentarze