Zastępca burmistrza twierdzi, że w Szkole Podstawowej nr 3 w Augustowie istnieje od lat bardzo duży problem związany z przemocą. Tym uzasadnia wystawienie negatywnej oceny cząstkowej dyrektor Wiesławie Chrulskiej. Radni bezskutecznie próbują uzyskać informacje, czy jest na to potwierdzenie w postaci zebranej dokumentacji. Padają także pytania, czy wobec tak ciężkich oskarżeń podjęto działania, aby ten problem rozwiązać.
Bartosz Lipiński
Sprawa wystawienia przez organ prowadzący negatywnej oceny cząstkowej odchodzącej już dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 Wiesławie Chrulskiej budzi wielkie kontrowersje. Podczas komisji społeczno-oświatowej oraz sesji z końca lipca, radni domagali się od władz miejskich uzasadnienia tej decyzji. Zastępca burmistrza Filip Chodkiewicz odczytał listę negatywnych zarzutów zawartych w ocenie. Wiceburmistrz skupił się głównie na zarzucie dotyczącym ogromnego problemu przemocy fizycznej i psychicznej między uczniami w szkole. Argument wymieniony, jako jedna z ostatnich pozycji w ocenie, miał mieć jednak znaczenie decydujące.
Czego boją się rodzice
Filip Chodkiewicz przekazał radnym, że dyrektor nie może otrzymać innej oceny cząstkowej niż negatywna w sytuacji, kiedy prezydium rady rodziców zgłosiło na oficjalnym spotkaniu informacje o nierozwiązanym problemie przemocy w szkole. Taki sygnał miał pojawić się w trakcie spotkania dotyczącego powstania zespołów szkolno-przedszkolnych 9 czerwca. Radna Aleksandra Sigillewska, która uczestniczyła w tych rozmowach rzuciła na tę sprawę całkiem inne światło. Z jej relacji wynikało, że rodzice wyrazili niepokój, iż problem przemocy może się tylko pogłębić w przypadku połączenia popularnej trójki z Przedszkolem nr 6. Sigillewska przekonywała, że chodzi o incydenty związane z przemocą i nie można mówić o tym, iż jest to zjawisko powszechne lub większe niż ma miejsce w pozostałych placówkach oświatowych. Radna zauważyła, że rodzice zwracali uwagę na to, iż pół etatu pracy psychologa to o wiele za mało na szkołę liczącą blisko tysiąc uczniów. Skrupulatnie obliczono, że w takiej sytuacji psycholog w szkole na ul. Mickiewicza może poświęcić dla każdego ucznia mniej niż minutę.
Zastępca burmistrza odpowiedział, że przemoc w szkole to dla radnej być może nic nieznaczące incydenty, ale dla niego sprawa fundamentalna. Dodał, że słowa radnej o podobnym zjawisku w innych szkołach mogą dotyczyć szkół powiatowych i prosił, aby przekazała to staroście. Chodkiewicz oznajmił, że rodzice na spotkaniu ocenili, że skoro istnieje od lat nierozwiązywalny i narastający problem przemocy, to nie należy powoływać zespołu i zmieniać organizację szkoły. Zdaniem wiceburmistrza rodzice i nauczyciele mają prawo wyciągać taki wniosek, ale organ prowadzący ma odmienną opinię. Władze miasta mają nadzieję, że nowy dyrektor zespołu potraktuje problem przemocy priorytetowo, a zwiększenie ilości godzin pomocy psychologicznej będzie jednym z narzędzi do poprawienia sytuacji. Aleksandra Sigillewska przekonywała, że rodzice wcale nie mówili o nierozwiązywanym od lat temacie przemocy. Radna przyznała, że jako rodzic zna szkołę na Mickiewicza już od prawie dziesięciu lat, zawsze należała do trójki klasowej, brała udział w spotkaniach trójek klasowych z dyrektorem i nigdy nie słyszała o zjawisku przemocy. Radna zwróciła się do zastępcy burmistrza z prośbą o konkretne informacje, ile oficjalnych skarg w omawianej sprawie wpłynęło do organu prowadzącego i czego dokładnie miały one dotyczyć.
Brak konkretów i dokumentów
Filip Chodkiewicz odpowiadał bardzo długo i emocjonalnie. Ocenił, że w przeciwieństwie do radnej dla niego każda przemoc jest zjawiskiem nieakceptowalnym w szkołach i miasto chce je eliminować. Zdaniem zastępcy burmistrza fakt, że nie poruszano tego tematu na spotkaniu dyrektora z trójkami klasowymi jest tym bardziej przykry, że ta informacja zgłoszona została nagle przez radę rodziców. Wiceburmistrz komentował, że czasami dzieci nie mają tak dobrej relacji w domu z rodzicami i opiekunami, aby się poskarżyć i prosić o wsparcie. Stwierdził, że miasto musi zapewnić pomoc uczniom, którzy czasami boją się pójść do szkoły. Zastępca burmistrza często powtarzał, że jeżeli organ prowadzący dowiaduje się o takich sytuacjach od rodziców, nie ma możliwości wystawienia dyrektorowi innej oceny niż negatywnej. Powołał się przy tym na kwestię sumienia. A. Sigillewska oceniła, że w bardzo obszernej wypowiedzi F. Chodkiewicza nie padł żaden konkret. Radna dopytywała, czy istnieje jakaś dokumentacja lub skargi od rodziców na piśmie w związku z sytuacją w szkole. Wyraziła obawę, że uwagi wiceburmistrza mogą nie mieć pokrycia w żadnych zgromadzonych i oficjalnych materiałach.
Chodkiewicz ironizował, że dla radnej słowa wypowiedziane przez prezydium rady rodziców na spotkaniu z przedstawicielami rady pedagogicznej, związków zawodowych oraz organu prowadzącego są tylko pogłoską. Zdaniem zastępcy burmistrza problemów z tym związanych jest coraz więcej, dotyczą wręcz absencji w szkole uczniów mających obawy.
Informacje z pierwszej ręki
Radny Naszego Miasta Tomasz Dobkowski poinformował, że jego żona wiele lat należała do rady rodziców w Szkole Podstawowej nr 3 i mogłaby podzielić się z władzami informacjami o zdarzeniach związanych z przemocą w placówce oraz o tym, jak były zamiatane pod dywan.
Inne bardzo konkretne pytanie postawił Marek Sznejder. Radny pytał, czy w związku z sygnałami podjęto jakieś kroki, np. czy zapowiedziano lub przeprowadzono kontrolę w szkole. F. Chodkiewicz stwierdził, że odbył w tej sprawie już kilkadziesiąt rozmów z nauczycielami i pedagogami, by zyskać jak najwięcej informacji o niepożądanych sytuacjach. Zapowiedział, że spotka się też z radą rodziców.
Wiceburmistrz konkludował, że podjęte próby umniejszania tego zjawiska przez niektórych radnych nie są niczym dobrym, a podczas posiedzenia komisji otrzymał od jednego z rodziców wiadomość. Mieszkaniec miał przekazać telefonicznie, że jego dziecko doświadczyło przemocy ucząc się w popularnej trójce i zostało to zgłoszone policji, natomiast szkoła nic z tą sprawą nie zrobiła. Dlatego też dziecko zostało przeniesione do innej placówki.
Uczniowie urażeni
Na sesji radna Izabela Piasecka pytała, czy wiceburmistrz zgłaszał informacje o zdarzeniach dotyczących przemocy do jakichkolwiek organów np. kuratorium. Radna wyraziła nadzieję, że tak jednoznaczne oceny nie są opierane na plotkach, anonimach i pomówieniach. Piasecka przyznała, że uczniowie szkoły i ich rodzice mogą poczuć się urażeni sugestiami o ogromnej przemocy. Chodkiewicz odparł, że podtrzymuje przedstawione przez siebie na komisji opinie, a informacje na ten temat trafiły do kuratora razem z oceną cząstkową wystawioną dyrektor i były zgłaszane policji przez rodziców. Piasecka sprecyzowała, że chodziło jej o wcześniejsze sygnały kierowane do kuratorium oparte dokumentami. Radna oceniła, że bezskutecznie prosi o odpowiedź, czy diagnoza dotycząca przemocy w szkole ma potwierdzenie w dokumentacji.
Kontrola w urzędzie niezbędna
Radna Aleksandra Sigillewska mówiła na sesji, że w trójce uczy się również młodzież z pewnymi zaburzeniami, dlatego potrzebna jest większa pomoc psychologiczno-pedagogiczna. Była przewodnicząca komisji społeczno-oświatowej poinformowała o działaniach dyrektor Chrulskiej ws. przeciwdziałania niepożądanym zjawiskom. Trzy lata temu w szkole powstała specjalna komisja ds. bezpieczeństwa i został powołany koordynator nadzorujące jej prace. Komisja na bieżąco analizuje wszystkie sygnały i incydenty, a z jej działalności tworzone są raporty. Do rodziców i uczniów systematycznie kierowane są ankiety, a uzyskane odpowiedzi służą poprawie jakości bezpieczeństwa. A. Sigillewska przekazała, że dyrektor kierowała do władz miasta pisma z prośbą o spotkanie dotyczące poprawy bezpieczeństwa, ale pozostały bez odpowiedzi.
Radna zwróciła się z wnioskiem do przewodniczącej komisji rewizyjnej rady miejskiej Jolanty Roszkowskiej, o wszczęcie kontroli w wydziale edukacji i sportu urzędu miasta. Przedmiotem kontroli powinno być ustalenie przepływu informacji w tym zakresie pomiędzy organem prowadzącym i dyrektorem szkoły oraz ustalenie, jakie działania zostały podjęte przez organ w związku z powzięciem informacji o istnieniu problemu przemocy. Ta kontrola powinna obejmować szczególnie weryfikację i ocenę dokumentacji zgromadzonej w tej sprawie przez organ. Sigillewska słusznie podsumowała, że tematu przemocy nie można bagatelizować i powinien zostać dogłębnie wyjaśniony, zaś informacje o wynikach kontroli przekazane opinii publicznej. O komentarz do sprawy poprosiliśmy dyrektor Chrulską. Jej list wysłany do naszej redakcji, publikujemy w najnowszym wydaniu „Przeglądu Powiatowego”.
Napisz komentarz
Komentarze