Pod augustowski magistrat przyszło kilka osób. Wyszedł do nich Filip Chodkiewicz, zastępca burmistrza miasta wraz z Michałem Kotarskim, kierownikiem ds. społecznych Urzędu Miasta w Augustowie. Mieszkańcy toczyli rozmowy z zastępcą burmistrza. Mówili o tym, jak wygląda ich sytuacja, pytali co mają zrobić, opowiadali swoje historie. W tym czasie przedstawiciele protestujących udali się do urzędu. Złożyli wniosek o wstrzymanie podwyżek czynszu, pod którym podpisało się 288 osób. W piśmie tym wskazują przepisy tarczy antykryzysowej, według których do 30 czerwca obowiązuje abolicja mieszkaniowa. Mieszkańcy podkreślają, że stan miejskich lokali jest fatalny, a muszą płacić o 100% więcej.
Przypomnijmy, że władze miejskie częściowo porozumiały się z mieszkańcami. Porozumienie obejmuje mniejsze podwyżki w przyszłym roku oraz udział mieszkańców w komisji mieszkaniowej. Konsensus nie dotyczył zaś podwyżek wprowadzonych teraz.
Mieszkańcom zabrano głos
Przedstawiciele mieszkańców lokali komunalnych udali się na obrady sesji, a w ich imieniu wypowiedziała się Wiesława Judycka.
-My was wybieraliśmy, zaufaliśmy wam i myśleliśmy, że będziecie z nami. Tak nie jest. W pandemii zrobiliście przedsiębiorcom tarczę antykryzysową, a dla najbiedniejszych tarczą mają być podwyżki. Remontujecie ulice za miliony złotych, tylko komu to robicie, dla bezdomnych? Kupcie jeszcze tonę kartonów, żeby ci bezdomni mieli na czym spać. Bo do tego dojdzie, jeśli ludzie przestaną płacić czynsze, skoro mają po 700, 800 czy 900 złotych dochodu, a niektórzy nawet tego nie mają -mówiła Wiesława Judycka. -Chcemy się dowiedzieć, którzy radni są dla nas, mieszkańców i nie doprowadzą do tej podwyżki. Niech, ci którzy są z nami, podniosą rękę.
Ręce podnieśli między innymi Leszek Cieślik (KO PO), Izabela Piasecka (KO PO), Marcin Kleczkowski (PiS), Aleksandra Sigillewska (PiS), Marek Sznajder (KO PO), Tomasz Miklas (PiS), i Adam Sieńko (KO PO).
Wiesława Judycka skomentowała, że reszta swoje stołki utrzymuje dla pieniędzy.
-Ludzie kochani, pójdźcie po rozum do głowy i pomóżcie nam biednym. Bogaty biednemu nie współczuje. Gdybym na rękę miała 2000 zł, to nawet bym tu nie przyszła. Mam do was prośbę, odłóżcie podwyżkę na czas pandemii. Zróbcie do dla nas -apelowała do samorządowców przedstawicielka mieszkańców lokali komunalnych.
Wypowiedzi mieszkańców zostały ograniczone do dwóch minut. Przewodnicząca rady zadeklarowała, że sprawa trafi do komisji.
-Wniosek kierujemy do komisji społeczno-oświatowej -powiedziała Alicja Dobrowolska, przewodnicząca Rady Miejskiej. - Jednak odroczenie nie znaczy zwolnienia i potem ta kwota się skumuluje. Zbadamy jeszcze raz tę sprawę.
Przewodnicząca oświadczyła, że ona na dalszą dyskusję nie zezwala.
-Grzecznościowo dałam dla państwa głos w tej sprawie -poinformowała.
Objaśniono przybyłej delegacji, że temat może być poruszany na koniec obrad, w punkcie wolnych wniosków. Aleksandra Sigillewska, przewodnicząca komisji społeczno-oświatowej oświadczyła, że zwoła obrady, ale podkreśliła, że wniosek powinna rozważyć miejska komisja skarg, wniosków i petycji.
Mieszkańcy zrezygnowani opuścili obrady.
Sesja zakończyła się po ponad ośmiu godzinach debat. Wolne wnioski były na sam koniec.
Debata bez zainteresowanych
Sprawa podwyżek pojawiła się jednak wcześniej. Dyskusja wywiązała się podczas omawiania raportu stanu miasta. Sławomir Sieczkowski, miejski skarbnik tłumaczył, że uchwalone we wrześniu podwyżki były po to, by miejskie zasoby komunalne remontować i utrzymywać z opłat mieszkańców, a nie dokładać z innych środków.
-Nie jest prawdą, że czynsze zostały podwyższone podczas epidemii. Procedura podwyższania czynszów rozpoczęła się we wrześniu. W styczniu zostały zakończone wypowiedzenia czynszów -poinformował skarbnik. -Uczestniczyłem w ostatnim spotkaniu z mieszkańcami, po którym podpisano porozumienie. Mieszkańcy mówili, że rozumieją wprowadzenie podwyżek, ale najbardziej bolało ich, iż są one raptem. W imieniu wszystkich mieszkańców wypowiadał się i negocjował pan Kukliński. W związku z tym, że te podwyżki już obowiązują, w porozumieniu zawarte zostało odwleczenie w czasie następnych podwyżek. Burmistrz zgodził się, że przyszłoroczna podwyżka nie będzie wprowadzona od pierwszego stycznia tylko od maja i zgodnie z porozumieniem kolejna ma nastąpić pięć miesięcy później. To oczywiście rodzi skutki finansowe dla budżetu. A pani Judycka nie do końca szczerze przedstawiła to spotkanie, nawet w sposób kłamliwy, bo po nim była zadowolona i nawet obiecała truskawki z tego powodu.
Z ust samorządowców padły pytania o weryfikację dochodów najemców miejskich lokali, plany remontów zasobów i istnienie funduszu remontowego. Zagadnienia te omówiła Wioletta Mursztyn, prezes miejskiej spółki Kodrem w Augustowie.
-Weryfikacje dochodów nie były przeprowadzane. Plan remontów jest przygotowywany rokrocznie i przekazywany do władz miasta. Remonty są wykonywane w ramach posiadanych i przeznaczonych na ten cel funduszy, które otrzymujemy od miasta -oznajmiła prezes. -W zeszłym roku na naprawy i remonty wydaliśmy 300 tysięcy złotych. W lokalach znajdujących się w ścisłym zasobie miejskim nie ma funduszu remontowego, bo nie ma obowiązku jego posiadania. Fundusz remontowy występuje w przypadku istnienia wspólnot mieszkaniowych, w których znajdują się lokale komunalne. W takim przypadku miasto wpłaca środki. W 2019 roku kwota ta wyniosła ok. 500 tysięcy złotych i z tych pieniędzy wykonywane są remonty części wspólnych budynków zarządzanych przez wspólnoty mieszkaniowe.
Radni podkreślali, że mieszkańcy zarzucają władzom, iż podwyżki były wprowadzone po 1 kwietnia, kiedy obowiązywała ustawa antycovidowa. Do dyskusji ponownie włączyła się Wioletta Mursztyn.
-Naszych najemców te przepisy nie dotyczą -wyjaśniła. -Wypowiedzenie najmu i wysokości czynszu nastąpiło przed dniem 30 marca 2020.
Temat podwyżek pojawił się jeszcze raz pod koniec obrad, trwających grubo ponad osiem godzin. Wywołał go radny Rafał Harasim z Koalicji Obywatelskiej.
-Znowu powołujemy komisję w sprawie mieszkań. Komisja będzie debatować po raz drugi, a potem może nawet trzeci, a zadłużenie ludzi będzie rosło. Jeśli mamy debatować i wypracować jakiś kompromis z mieszkańcami, to należy na jakiś czas zawiesić te podwyżki. Debata będzie trwała trzy miesiące, a czynsz będzie naliczany i zadłużenie niektórych mieszkańców będzie rosło -zaznaczył.
Apelują do władz o pomoc
O skomentowanie całej sytuacji poprosiliśmy Izabelę Piasecką, która ujmuje się za mieszkańcami lokali komunalnych.
-Temat podwyżek czynszów w lokalach komunalnych objawił nam się tak naprawdę pod koniec kwietnia. Mieszkańcy Augustowa, podobnie jak wszyscy Polacy, zostali dotknięci skutkami COVID-19, co w konsekwencji oznaczało spadek przychodów, czasem utratę pracy, nieznane perspektywy co do dalszej aktywności zawodowej. Trzeba przypomnieć, że z początkiem roku rząd zafundował nam szereg innych podwyżek –energii, ciepła, wody, śmieci, co już mocno uszczupliło budżety domowe. Biorąc to wszystko pod uwagę, kolejna podwyżka była dla wielu mieszkańców dramatem -komentuje Izabela Piasecka, radna miejska z Koalicji Obywatelskiej. -Mieszkania komunalne to pomoc osobom najuboższym, osobom, które nie mogą sobie pozwolić na zakup mieszkania własnościowego, które często są doświadczane ciężkimi chorobami. I o tym chyba zapomina burmistrz. We wrześniu ubiegłego roku zostały określone zasady podnoszenia opłat. Żaden z lokatorów tego nie neguje. Jako radni mamy świadomość, że jest to niezbędne. Ale stanowczo sprzeciwiamy się poziomowi podwyżki oraz momentowi, w którym weszła ona w życie. Zwracam też uwagę na to, że w tym samym czasie magistrat podejmuje decyzję o budowie nowego bloku komunalnego w Silikatach. Czy to zbieg okoliczności, czy zbiórka kapitału kosztem najsłabszych. Pomimo licznych działań mieszkańców, naszych prób jako radnych, w dalszym ciągu spotyka się to z milczeniem burmistrza. Pomijam tu incydent niewpuszczenia mnie i radnej Sigillewskiej na spotkanie. Oburza też fakt podpierania się porozumieniem zawartym z najemcami, które w żaden sposób nie poprawia sytuacji mieszkańców. Owo porozumienie dotyczy przyszłości, a nie rozwiązania obecnej sytuacji. Oburza wysokość stawek czynszowych, które w najbardziej zaniedbanych budynkach niejednokrotnie są wyższe niż w mieszkaniach o wysokim standardzie w innych wspólnotach czy spółdzielni. Jeszcze raz apeluję do burmistrza o zmianę decyzji i pochylenie się nad osobami, które w tej szczególnej sytuacji potrzebują naszego wsparcia.
Obrady skomentował inny opozycyjny miejski radny Marcin Kleczkowski z Prawa i Sprawiedliwości.
-Należy podejmować decyzje, wypowiadać się w tak istotnych kwestiach, a nie zasłaniać powoływaniem jakiś specjalnych zespołów czy podkomisji -mówi Marcin Kleczkowski. -Skandalicznym jest fakt wprowadzania radykalnych podwyżek w tak trudnych czasach, jakie teraz mamy. Podwyżek dla ludzi najbardziej potrzebujących w tym mieście. Nie można rozprawiać o milionowych wydatkach na budowę dróg przy domach jednorodzinnych, w których mieszkają bardziej zamożni mieszkańcy, a jednocześnie nie być wrażliwym na głos ludzi żyjących skromniej. W dodatku oburza to w jaki sposób traktuje się tych ludzi. Nie dopuszczono ich do głosu na sesji. Tylko pozornie dano głos mieszkance, nie pozwolono jej skończyć wypowiedzi i wyłączono jej mikrofon.
O komentarz w sprawie ostatnich obrad i przyszłości złożonego wniosku o zamrożenie i obniżenie podwyżek zapytaliśmy jednego z przedstawiciela mieszkańców lokali komunalnych Dariusza Kuklińskiego.
-Czekamy na odpowiedź na nasz wniosek, w którym nie tylko poruszamy kwestię podwyżek, ale też rozliczenia wydatków na remonty ze wskazaniem, gdzie one były przeprowadzane -wyjaśnia Dariusz Kukliński. - Mamy nadzieję, że pieniądze z czynszów idą na remonty, a nie na utrzymanie miejskiej spółki. Jest nam przykro, że nas się obwinia i nazywa awanturnikami załatwiającymi swoje sprawy. To nieprawda, działamy w imieniu mieszkańców, którzy już teraz mimo trudnej sytuacji płacą te wysokie czynsze. Obawiamy się, że komisja zostanie zwołana dopiero po 30 czerwca, czyli w czasie w którym tarcza związana z koronawirusem nie będzie już obowiązywać. Skarbnik miasta i prezes Kodremu manipulują interpretacjami prawa, a tarcza antycovidowa określa to bardzo jasno. Pan burmistrz i jego zastępca mówią, że chcą te podwyżki zamrozić i zmniejszyć, ale nie wiedzą jak. Podwyższyć się dało, a obniżyć już nie? Nie mamy nic do stracenia, jesteśmy przygotowani do tego, żeby walczyć o swoje nawet na drodze prawnej. Przykro nam tylko, że osoby, które lepiej zarabiają, są oburzone naszym działaniem, ale trzeba zrozumieć, iż mieszkańców lokali komunalnych naprawdę na takie wysokie podwyżki nie stać. Chcemy sprawę podwyżek rozwiązać pokojowo. Czekamy, co będzie dalej.
Wszyscy czekają na rozwój wypadków w tej sprawie. Mieszkańcy liczą na jak najszybszą reakcję samorządowców i odpowiedź na złożony przez nich wniosek. Treść wniosku można znaleźć na naszej stronie dziennikpowiatowy.pl pod linkiem
/artykul/4644,augustowianie-ponownie-zawitali-pod-magistrat-foto-i-video
Filip Chodkiewicz, zastępca burmistrza informuje, że na rozpatrzenie wniosku miasto ma 30 dni, ale w tej sytuacji nastąpi to wcześniej.
-Wniosek trafi do miejskiej komisji wniosków, skarg i petycji, która zbierze się w tej sprawie w pierwszej połowie czerwca -dodaje. -Sprawdzaliśmy możliwości prawne odnośnie zastosowania przepisów ustawy antycovidowej w kwestii podwyżek. Według opinii prawnika spółki Kodrem, jak i miejskiego radcy, te przepisy nie mają w naszym przypadku zastosowania.
Filip Chodkiewicz zapewnia, że władze miejskie pracują nad sprawą mieszkańców odnośnie podwyżek i szukają odpowiedniego rozwiązania tego problemu.
Będziemy na bieżąco śledzić wydarzenia związane ze sprawą podwyżek.
Napisz komentarz
Komentarze