Epidemia koronawirusa i wynikający z niej kryzys gospodarczy zmuszają samorządy do poszukiwania oszczędności. Wiadomo, że budżet miasta Augustowa ucierpi przez brak wpływów podatkowych i będą to straty niemałe. Radny miejski proponuje, by w obliczu bardzo trudnej sytuacji dla finansów miasta obniżyć wynagrodzenie burmistrzowi i jego zastępcy. Stawia też odważny postulat, by radni zrzekli się diet na okres trzech miesięcy.
Bartosz Lipiński
Kilka tygodni temu zapytaliśmy Marcina Kleczkowskiego o niepokój pracowników pływalni. Osoby zatrudnione na augustowskim basenie obawiały się o przyszłość swoich miejsc pracy, ze względu na długie wyłączenie obiektu z użytkowania. Lider augustowskiego PiS przekazał nam, że władze miasta szukając oszczędności powinny zacząć od siebie. Podobny komentarz wygłosił na jednym z ostatnich posiedzeń rady, gdy rozmawiano o wsparciu przedsiębiorców.
-Mówimy o oszczędnościach i deklarujemy jak bardzo chcemy pomóc. Ta sprawa jest prosta, w takim wypadku warto zacząć od siebie. Pan burmistrz ma maksymalną wysokość poborów. Mamy też diety w dość znacznej wysokości, a państwo radni głosowali za ich podniesieniem. Pan skarbnik szacuje, że zmniejszenie podatku od nieruchomości to koszt rocznie ok. 500-600 tys. zł. Przypomnę, że koszt samych diet radnych rocznie to obecnie bodaj ponad 300 tys. zł. Zmniejszenie o połowę pensji burmistrza i jego zastępcy oraz diet radnych, bardzo sprawnie, szybko, bez żadnych komplikacji pomogłoby finansom miasta i pozwoliłoby na rozszerzenie naszej pomocy. Można głosić wiele pięknych słów, mówić o uwarunkowaniach prawnych. W naszym zasięgu jest obniżenie wartości diet, a w zasięgu burmistrza obniżenie jego możliwie najwyższej pensji. Nie chodzi tu o okazjonalne wydarzenia na Facebooku, lecz o rozwiązania systemowe. Deklaruję, że jestem w stanie na okres trzech miesięcy lub jeśli będzie potrzeba na dłużej zrzec się diety. Tylko chciałbym, aby zostało wcześniej ustalone na co zostanie taka pomoc przeznaczona i jaki efekt dzięki temu osiągniemy –skomentował Marcin Kleczkowski.
Augustowski społecznik Tadeusz Jaworski zauważył, że Kleczkowski jest doświadczonym samorządowcem i doskonale wie, w jaki sposób wnieść projekt uchwały dotyczący obniżenia diety do symbolicznej złotówki. Radny PiS ripostował, że zgodnie z zapisami ustawy sam nie może złożyć projektu uchwały, gdyż takie prawo przysługuje klubom, burmistrzowi i grupie radnych. Jeżeli znalazłaby się grupa z taką inicjatywą, Kleczkowski wsparłby ich w działaniu.
Przewodniczący powiatowych struktur PiS na niedawnej sesji wystosował interpelację do burmistrza. Zapytał Mirosława Karolczuka czy w związku z epidemią koronawirusa i z trudną sytuacją budżetu miasta, burmistrz planuje obniżenie wynagrodzenia dla swojego zastępcy oraz wystąpienie do rady miasta z inicjatywą obniżenia swojego wynagrodzenia o 50 procent.
-Określając wysokość wynagrodzenia uwzględniam poziom zaangażowania, zakres realizowanych zadań i odpowiedzialności poszczególnych pracowników. Nie zamierzam podejmować działań zmierzających do obniżania lub podnoszenia wynagrodzenia poszczególnych urzędników pod politycznymi naciskami lub presją wynikającą z osobistych sympatii i antypatii pana radnego. Moje podejście w tym zakresie dotyczy wszystkich pracowników. Równe, oparte na tych samych zasadach, traktowanie pracowników i podwładnych, to jedna z ważniejszych reguł w zarządzaniu kadrami –odpowiedział burmistrz.
Kleczkowski odpowiedź włodarza przyjął z dużym zdziwieniem. W kolejnym piśmie poprosił M. Karolczuka o doprecyzowanie o jakie naciski lub jego zachowanie chodziło burmistrzowi. Radny PiS twierdził ponadto, że to burmistrz z zastępcą kierują się w relacjach z nim i innymi radnymi uprzedzeniami i brakiem szacunku. Pytania o obniżkę pensji zostały bez odpowiedzi.
Przypomnijmy, że nie jest to pierwsza sytuacja w historii Augustowa, gdy radni komentują wynagrodzenie burmistrza. Dwa lata temu rozmawiano też o zarobkach Wojciecha Walulika. Kiedy klub Nasze Miasto był skonfliktowany z ówczesnym burmistrzem szef klubu ocenił, że Walulik nie zasługuje na żadne pieniądze które zarabia, bo jego praca przynosi miastu straty. Dzisiaj role się odwróciły, o pobory burmistrza z Naszego Miasta dopytuje radny opozycyjny.
Napisz komentarz
Komentarze