Uważam, że mam prawo tak mówić, gdyż przez kilkanaście lat byłem członkiem kapituły Medalu za Zasługi Dla Augustowa, a przez dwie kadencje byłem jej przewodniczącym. Kiedy Rada Miejska wybierała na kolejną kadencję kapitułę medalu dbaliśmy o to, aby jej skład weszli przedstawiciele różnych ugrupowań. Zawsze było to gremium, do którego rada miała pełne zaufanie. Zgłaszane wnioski były zawsze zasadne i bardzo dobrze opracowane. Dzięki temu kapituła rozpatrując w sumie kilkadziesiąt wniosków nie miała wątpliwości, a efektem była jednomyślna akceptacja i Rada Miejska w formie uchwał sankcjonowała decyzje kapituły. Było to możliwe dzięki temu, że w decyzjach kapituły najważniejsze było to, komu i za co należy przyznać medal. Gdy dla obecnej rady najważniejsze jest, kto będzie członkiem kapituły, to należy poddać w wątpliwość bezstronność tak wybranej kapituły, a ranga medalu będzie chyba mniejsza.
Przez wiele lat Medalem za Zasługi dla Augustowa wyróżnionych zostało kilkadziesiąt osób i instytucji. Są to działacze społeczni, ludzie kultury, księża, samorządowcy, sportowcy, ministrowie, nauczyciele, zakłady pracy, placówki oświaty, organizacje związkowe i inni. Wszyscy bardzo dobrze służyli, a wielu nadal służy, nie tylko społeczności lokalnej, ale rozsławia Augustów na cały świat. Tym bardziej, kilka lat temu, ze zdziwieniem przyjąłem fakt, że medale nie są przyznawane, a nadawane są tytuły Ambasadora Augustowa. Czy chodziło o zasadę, że to wszystko co robili poprzednicy to jest „be”, a to co my robimy jest „cacy”? Czy Ambasadorami Augustowa nie są chociażby piosenkarze Maria Koterbska i Janusz Laskowski, którym swego czasu przyznaliśmy nasze medale? Któż nie zna „Augustowskich nocy” czy „Beaty z Albatrosa”?
Dobrze się stało, że obecna Rada Miejska wraca do przyznania wyróżnienia najwyższej rangi, jaką jest Medal Za Zasługi dla Augustowa. Tylko po co te przepychanki przy wyborze kapituły? Mam wrażenie, że niektórzy zbyt szybko uwierzyli w swoją nieomylność i wszechwiedzę. Raczej inni dla nich się nie liczą. Zasada „mówię, co wiem”, a nie „wiem, co mówię” jest nie tylko moim zdaniem błędna.
W związku z powyższym mam propozycję, aby w centrum Augustowa w ramach Budżetu Obywatelskiego wybudować dużą piaskownicę. Stworzymy miejsce dla wszystkich dorosłych, którzy chcą przelewać z pustego w próżne. Dzieci wyłączam, bo one wiedzą, do czego służy piaskownica. Myślę, że to dzięki temu będziemy mieli jeszcze większą grupę doświadczonych samorządowców.
Tak na poważnie, Augustów to nie piaskownica i zasługuje na poważne traktowanie ze strony wszystkich , bez względu na sympatię i barwy polityczne. Nie musimy bezkrytycznie stosować zasady, że przykład idzie z góry, bo nie warto.
Pozdrawiam
Andrzej Kurczyński
Napisz komentarz
Komentarze