Tegoroczna podwyżka czynszów w lokalach komunalnych uderzyła mocno po kieszeni mieszkających tam ludzi. Ponad dwa tygodnie temu doszło do protestu pod augustowskim magistratem. Odbyła się miejska komisja społeczno -oświatowa na ten temat, a niedawno doszło do spotkania przedstawicieli mieszkańców z władzami miasta. Efektem tych rozmów było podpisanie porozumienia. Sprawa jednak nie została zamknięta. Nadal nie godzicie się na stuprocentową podwyżkę.
-Napisaliśmy wniosek do burmistrza miasta, w którym podkreślamy, że wszelkie rekomendacje rządowe wskazują, iż kierunek działań winien być odwrotny do realizowanego przez augustowski magistrat. Informujemy w nim, że zgodnie z tarczą antykryzysową nie wolno tego typu podwyżek wprowadzać do końca czerwca bieżącego roku. Zbieramy podpisy pod petycją i mamy ją zamiar przekazać w tym tygodniu. Zobaczymy, jak dalej sytuacja się potoczy, bo wszystko zależy od woli burmistrza. Stanowisko władz jest jednoznaczne. Oni chcą te podwyżki utrzymać, ale nasze stanowisko nie uległo zmianie. Ustawa chroni lokatorów. Wiemy, że podwyżki są nieuniknione, ale nie powinny one być w wysokości 100 %. W naszych kieszeniach nic się nie zmieniło, a wręcz odwrotnie, ubyło. Niektórzy potracili w związku z epidemią dochody. Podrożała żywność, wzrosły ceny za prąd i praktycznie o 100% za śmieci. Udało nam się dogadać z władzami miasta odnośnie przyszłorocznych podwyżek i tych które mają być wprowadzone w przyszłych latach. Mamy jakąś gwarancję w podpisanym z władzami porozumieniu, ale nie mamy pewności, czy zostanie ona utrzymana.
Jednym z problemów protestujących mieszkańców była kiepska komunikacja z zarządzającą mieniem komunalnym spółką Kodremem. Poruszony był temat opieki społecznej. Mieszkańcy nie byli wysłuchiwani przez pracowników tych jednostek. W porozumieniu zawarto tę kwestię.
-Burmistrz zaproponował powstanie Biura Obsługi Klienta dedykowanego mieszkańcom w MOPS-ie i Kodremie, ale tak naprawdę powinno ono powstać już o wiele wcześniej. To jednak nie jest coś zbyt wielkiego ze strony burmistrza, bo urząd miejski finansuje opiekę społeczną i ona powinna swoje działania wykonywać jak najbardziej rzetelnie. Kodrem podobnie. Stworzenie biur jest trochę mydleniem oczu, że jednak coś zostało zrobione i zostało załatwione dofinansowanie do opłat za mieszkanie z opieki społecznej. Tak naprawdę nic się nie zmieniło. Zobaczymy, w jaki stopniu i wysokości będą przyznawane te dofinansowania, bo już mamy różne negatywne doniesienia w tej sprawie. Nie wiem dokładnie jak przebiega składanie takiego wniosku, bo sam go nie składałem, ale dochodzą do mnie informacje, że nie każdy taką pomoc otrzyma. Ponoć do dochodu wlicza się 500 plus, które z zasady nie powinno być wliczane. Z tego co wiem, to chyba precyzyjnie jest to określone w przepisach, co jest dochodem, a co nie. Interpretacje prawa u nas są dosyć ciekawe.
Co proponujecie we wniosku do burmistrza miasta?
-Sytuacja mieszkańców jest bardzo trudna. Młodzi ludzie sobie z podwyżką i całą sytuacją jakoś poradzą, ale starsi już nie. Rozmawiałem z tymi ludźmi i oni są bardzo rozgoryczeni. Nie widać remontów w lokalach. Dlatego w tym wniosku żądamy, by pokazano nam wszystkie inwestycje w mieszkania komunalne w ciągu ostatnich pięciu lat. Przedstawiono nam dokładnie, jak wygląda fundusz remontowy i czy on w ogóle istnieje. Jak się patrzy na spółdzielnię mieszkaniową to tak naprawdę czynsze w jej zasobach są dwa razy niższe niż u nas. Wygląda to tak, że najniższa stawka mieszkania komunalnego jest najwyższą stawką w spółdzielni mieszkaniowej. Chyba o czymś to świadczy, być może o niegospodarności w Kodremie, a może takiego funduszu zwyczajnie nie ma, a pieniądze trafiają gdzie indziej. Trudno jest w tym momencie prognozować. Wracając do samej podwyżki, to błędem było to, że przez osiem lat nie było jej wcale. Nie byłoby tej sprawy, gdyby były one wprowadzane sukcesywnie w niewielkim stopniu. Mieszkańcy mówią mi, że taniej płaciliby za stancje niż za mieszkanie komunalne. To chyba jest jednak jakieś nieporozumienie, że prywatną osobę stać na wynajem za niższą sumą niż miasto na wynajem mieszkania komunalnego czy socjalnego. Pytałem na spotkaniu z władzami o pozyskiwanie środków z zewnątrz nie tylko z czynszów, to powiedziano mi, że niby jest jakiś program, ale jego szczegółów nie ma. Być może kiedyś poznamy jego szczegóły.
Jakie są postulaty mieszkańców jeśli chodzi o tegoroczną podwyżkę?
-W naszym wniosku proponujemy wprowadzenie podwyżki po zakończeniu pandemii w wysokości najwyżej 30% ostatniej stawki, ustalonej każdemu najemcy indywidualnie. Wszyscy byliśmy na tegoroczne podwyżki nastawieni, gdyż były zapowiadane, ale w planie było 7,5 procent w ciągu pierwszego półrocza i tyle samo drugiego. Podwyżka o 15 procent w skali roku z jednej strony jest duża, ale z drugiej strony mała. Od strony burmistrza pewnie za mała. Proponowane przez nas 30% to dla nas nadal bardzo duże obciążenie, ale jesteśmy się w stanie na nie zgodzić. Podwyżki powinny być robione zupełnie inaczej. Nie rozumiem tej polityki, bo dobić człowieka jest łatwo, ale zrobić tak, by wszyscy byli zadowoleni, to trzeba było pomyśleć. Być może należało przeprowadzić konsultacje społeczne. Nikt by nie przychodził przed urząd i nie zawracał sobie głowy wnioskami, petycjami jeśli tegoroczne podwyżki wyniosłoby 30%. Za co mieszkańcy mają płacić, skoro budynki w których mieszkają rozpadają się i większość z nich powstało w pierwszej połowie XX wieku. W niektórych mieszkaniach pali się węglem i mieszkający w takich warunkach dostali potężne podwyżki. Jak idziemy do hotelu, to wiemy za co płacimy i żaden jego właściciel nie powie, że proszę sobie wziąć namiot i w nim przespać, a my z waszych pieniędzy wszystko wyremontujemy i będzie dobrze. Trzeba coś od siebie dać, a potem żądać od innych. Dowiedziałem się, że w 2019 roku na remonty w ponad 900 mieszkaniach przeznaczono 300 tysięcy złotych, to tylko kropla w morzu potrzeb. Rozmawiałem z młodymi ludźmi, którzy dostali mieszkania pod warunkiem, że je sobie odremontują. Zrobili to i starają się wykupić od miasta te mieszkania. Składają wnioski w tej sprawie, a potem przychodzi rzeczoznawca i wycenia lokal na podstawie wyremontowanego mieszkania nie odejmując wkładu w remont mieszkańca. To następny temat do przeanalizowania przez włodarzy miasta.
Złożycie pismo i co dalej? Jak oceniacie samo porozumienie z władzami miasta?
-Jest minimalne schłodzenie emocji wśród mieszkańców ale jeszcze trzeba dużo czasu, by było dobrze. Miasto musi mieć przede wszystkim większą kontrolę nad zarządcą lokali, szczególnie jeśli chodzi o finanse i rozporządzanie funduszem remontowym. Powinno nie tylko przyglądać się samym tabelkom. Wniosek trafi do burmistrza i myślę, że wszystko będzie dobrze, bo może w końcu ktoś sięgnie po rozum do głowy i będzie normalnie, bez kłótni i nerwów. W tym wszystkim jest teraz rola burmistrza, żeby to światło Augustowa było jasne a nie zamglone. Zobaczymy co on zrobi i co nam zaproponuje. Jesteśmy przygotowani do tego, by wystąpić nawet na drogę sądową z miastem. Trochę nas się lekceważy. Po komisji, w której uczestniczyliśmy, jestem rozgoryczony politykowaniem radnych, którego nie powinno być na szczeblu lokalnym. Radni są z różnych ugrupowań, ale powinni się dogadywać dla dobra mieszkańców, bo to oni ich wybrali, a nie toczyć boje. Wytykają sobie, co kto zrobił lub nie zrobił w poprzednich latach, a tak naprawdę jak się patrzy na skład rady, to dużo on się nie zmienił. Trzeba naprawiać różne sprawy, a nie wytykać sobie błędy. Liczymy, że nas się potraktuje poważnie.
Napisz komentarz
Komentarze