Beata Perzanowska
Polska Agencja Atomistyki ma zamiar zainstalować w Polsce szereg stacji pomiaru skażenia radioaktywnego. Jedna z nich być może stanie w okolicach Lipska. O tym jak doszło do takiej inicjatywy opowiada nam Lech Łępicki, burmistrz Lipska.
-Wspólnie z przedstawicielem Polskiej Agencji Atomistyki szukaliśmy niedawno odpowiedniej działki na budowę takiej stacji -wyjaśnia burmistrz. -Taka stacja jest niezwykle potrzebna, bo pozwoli na wychwycenie w porę skażenia radioaktywnego, a co za tym idzie zapewni nam, mieszkańcom tych terenów bezpieczeństwo. Ustawienie stacji ma związek z budową w północno-wschodniej części Obwodu Grodzieńskiego, dokładnie w miejscowości Ostrowiec elektrowni atomowej. Powstaje ona tam od kilku lat i chyba niebawem będzie uruchomiona. Już słyszeliśmy, że przy tej inwestycji powstały problemy techniczne. Podczas montażu pękła obudowa reaktora i chociaż elektrownia budowana jest według nowszej, ale rosyjskiej technologii, zawsze może dojść do jakiejś awarii, więc dzięki stacji pomiarowej będziemy po prostu o niej wiedzieć wcześniej.
Jak powiedział nam Lech Łępicki niełatwo było znaleźć odpowiednią lokalizację ustawienia stacji w okolicach Lipska.
-Wybór lokalizacji nie był łatwy, bo taka stacja powinna powstać w okolicy łąk i pastwisk. W trakcie prac polowych rolników mogą się wydzielać niewielkie naturalne związki radioaktywne z gleby, które mogą zaburzyć odczyt wyników pomiaru. U nas też w pobliżu są pola, ale jak nas poinformowano w systemie urządzenia będą te naturalne związki uwzględnione i nie będą one wpływać na ogólny wynik parametrów -dodaje burmistrz.
Lokalizacja stacji w okolicach Lipska nie jest jeszcze 100% potwierdzona. Budowa stacji przez Państwową Agencję Atomistyki będzie finansowana z budżetu państwa. Jednak myślę, że jeśli ona powstanie niedaleko nas będziemy się czuli bezpiecznej, gdy w porę zostaniemy zaalarmowani o ewentualnej awarii elektrowni atomowej, która powstaje tak naprawdę niedaleko nas. Wielu z nas pamięta 26 kwietnia 1986 rok, kiedy doszło do ogromnej katastrofy w elektrowni jądrowej w Czarnobylu, na Ukrainie. Osobiście nigdy nie zapomnę smaku płynu Lugola, który kazano nam pić profilaktycznie. Może dzięki takiej inicjatywie nie będziemy musieli go pić ponownie.
Napisz komentarz
Komentarze