Od września w Augustowie mają powstać zespoły szkolno-przedszkolne, utworzone na bazie dwóch szkół podstawowych i dwóch przedszkoli. Burmistrz przekonuje, że będzie to dobre rozwiązanie i jest zwolennikiem szerokich konsultacji. Dyrektorki placówek nie podzielają optymizmu i twierdzą, że pomysł nie był z nimi konsultowany. Obawiają się o przyszłość swoją i swych pracowników.
Bartosz Lipiński
#Augustow #Miasto #Edukacja #Szkoły #Strach
Propozycja władz miasta Augustowa
Od nowego roku szkolnego w Augustowie ma funkcjonować Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 1, w skład którego wejdzie Szkoła Podstawowej nr 6 i Przedszkole nr 3 oraz Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 2, utworzony ze Szkoły Podstawowej nr 3 i Przedszkola nr 6. Nad propozycją niebawem pochylą się radni. Władze miasta przekonują, że połączenie placówek usprawni proces zarządczy. W momencie utworzenia zespołów zarządcą obu obiektów będzie jeden dyrektor, który poprzez połączony budżet uzyska zwiększoną elastyczność finansową, będzie odpowiedzialny za dokonywanie zakupów, w tym pomocy dydaktycznych, środków czystości i jednocześnie w kompleksowy sposób zadba o stan techniczny budynków. Równie istotna jest możliwość wspólnej realizacji zadań przez pracowników administracji i obsługi, co ma obniżyć koszty administracyjne zespolonych jednostek a ponadto będzie zgodne z zasadami celowego, rzetelnego i efektywnego wydatkowania środków publicznych. Wspólna administracja i obsługa umożliwi zapewnienie zastępstw podczas nieobecności pracowników.
-Utworzenie zespołów szkolno-przedszkolnych stanowi jedynie zmianę organizacyjną i nie będzie wiązało się z żadnymi negatywnymi skutkami dla nauczycieli, uczniów i rodziców. Poziom opieki oraz jakość oferty edukacyjnej i wychowawczej jednostek oświatowych wchodzących w skład zespołów szkolno-przedszkolnych zostanie zachowany, a nawet poprawiony dzięki lepszej integracji środowiska nauczycieli, rodziców i uczniów. Poprzez połączenie placówek dzieci zyskają możliwość harmonijnego rozwoju w pierwszych etapach procesu dydaktycznego, który będzie się teraz odbywał w sposób ciągły i w którym poprawie ulegnie diagnozowanie problemów wychowawczych, wyrównywanie braków edukacyjnych i przekazywanie wiedzy o uczniach –komentuje Anita Szostak, kierownik wydziału edukacji i sportu w urzędzie miasta dodając, że zmianom nie ulegnie struktura zatrudnienia nauczycieli.
Burmistrz Mirosław Karolczuk tłumaczy, że szkoły i przedszkola łączone w zespoły zachowają swoje statuty, tradycję, imiona i sztandary. Włodarz przekonuje, że w zespołach pozostanie ta sama kadra pedagogiczna, a wszystkie etaty zostaną zachowane zgodnie z zatwierdzonymi już arkuszami organizacyjnymi.
Dlaczego w takim razie pojawiają się obecnie duże wątpliwości i krytyczne uwagi wobec tej koncepcji?
Program generowania oszczędności
Zdaniem przewodniczącej komisji społeczno-oświatowej w radzie Aleksandry Sigillewskiej, utworzenie dwóch zespołów szkolno-przedszkolnych to zawoalowany program generowania oszczędności poprzez cięcie etatów. A. Sigillewska rozumie, że w obecnych trudnych czasach trzeba szukać oszczędności, ale nie powinno się to odbywać kosztem ludzi. Radnej PiS po zapoznaniu się z argumentacją burmistrza towarzyszą liczne wątpliwości, np. kiedy w dobie pandemii burmistrz przeprowadził spotkania z nauczycielami i rodzicami zwłaszcza, gdy urząd pozostaje „zamknięty jak obronna twierdza”. Przewodnicząca polemizuje z opinią, że powstanie zespołu umożliwi lepszą dbałość o stan techniczny budynków w sytuacji, kiedy w Szkole Podstawowej nr 3 od lat nie przeprowadzono remontu bloku sportowego. Argument o lepszej integracji w przypadku oddalonych od siebie o 2 km Szkoły Podstawowej nr 6 oraz Przedszkola nr 3, to w opinii naszej rozmówczyni strzał kulą w płot i utrudnienie organizacji w sytuacji, jeśli trzeba będzie zaprowadzić dziecko z przedszkola do szkoły do logopedy. Tak może się stać wówczas, jeżeli etat logopedy w przedszkolu będzie za jakiś czas zredukowany.
-Burmistrz pisze, że chce swoją reorganizację wprowadzić spokojnie i po szerokich konsultacjach. Dlatego robi to teraz w czasie epidemii, kiedy w szkołach i przedszkolach panuje chaos i ciągle nie ma pewności jak to wszystko będzie wyglądało od września? Czy chce ten chaos jeszcze pogłębić? Takich decyzji nie można podejmować nagle, szukając doraźnych oszczędności budżetowych. Koszty takich działań poniosą wszyscy: dzieci, rodzice, nauczyciele, pracownicy administracji i obsługi a burmistrz przejdzie do historii miasta jako człowiek stawiający wyżej strategię budowania ulic na peryferiach niż strategię rozwoju edukacji w Augustowie –przekonuje przewodnicząca komisji społeczno-oświatowej.
Nie były prowadzone żadne konsultacje
Niezwykle sceptycznie o propozycji burmistrza wypowiada się Wiesława Chrulska. Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 obawia się, że wprowadzone zmiany będą skutkować zwolnieniami.
-Propozycją tworzenia zespołów szkolno-przedszkolnych jestem przede wszystkim zdumiona i zaskoczona. Tym bardziej, że decyzja ta spadła na nas bez żadnych rozmów i konsultacji, w środku chaosu spowodowanego pandemią i kilkumiesięczną izolacją. Nie przedstawiono żadnych analiz finansowych i demograficznych, które uzasadniałyby takie działanie. Myślę, że decydujące przy podejmowaniu tej decyzji przez władze miasta były kwestie finansowe. Zwolnienia w administracji i obsłudze, ale też wśród nauczycieli. Bo przecież nie wiemy, czy np. w zespole będzie zgoda na dwóch intendentów, dwóch logopedów itp., a jeśli nawet będzie zgoda to na jak długo. I oczywiście kwestia budynków, czyli względy ekonomiczne. Może się mylę, ale spodziewam się, że po stworzeniu zespołów szybko część przedszkola „upchnie się” w zasobach lokalowych „trójki”, aby opuścić pomieszczenia po dawnej Szkole Specjalnej, za które miasto płaci przecież starostwu powiatowemu. Szybko też pewnie nastąpi połączenie SP6 i P3 w jednym budynku. Oczywiście "dla dobra dzieci", które powinny się integrować. Pogorszenie warunków lokalowych, zwolnienia, ograniczenie uczniom i przedszkolakom dostępu do specjalistów, a także utrata tożsamości szkół i przedszkoli to moim zdaniem negatywne skutki tego połączenia –niepokoi się dyrektor Wiesława Chrulska.
To nie jest dobry czas na robienie zmian
Danuta Jańczak, dyrektor Przedszkola nr 6 ideę burmistrza o zespole szkolno-przedszkolnym ocenia negatywnie. Przypomina, że „Słoneczna Szósteczka” jest bardzo dużą placówką, do której od września będzie uczęszczało 167 dzieci, w tym 12 dzieci niepełnosprawnych. W przedszkolu, które dysponuje bardzo dobrze wyposażoną bazą dydaktyczną znajdzie się 5 oddziałów ogólnodostępnych, przynajmniej 1 oddział integracyjny oraz specjalny. D. Jańczak zauważa, że burmistrz propozycję argumentuje tym, że możliwa będzie bardziej wnikliwa diagnoza dojrzałości szkolnej dzieci, ułatwiony zostanie dostęp do specjalistów wspierających indywidualne potrzeby i rozwój. Zdaniem dyrektor Przedszkole nr 6 już teraz jest w stanie zapewnić te oczekiwania i nie potrzebuje dodatkowej pomocy lub infrastruktury. Dzieci są dobrze diagnozowane i wspierane, placówka dysponuje kadrą specjalistów takich jak logopeda czy terapeuta integracji sensorycznej. W ocenie dyrektor w kierowanym przez nią przedszkolu jakość usług jest na wysokim poziomie i wdrożenie zmian może ją obniżyć. D. Jańczak nie dostrzega korzyści ze wspierania przedszkola bazą szkolną. Przekonuje, że jest to inna specyfika, a placówka powinna skupić się na wspieraniu dzieci niepełnosprawnych i ich integracją oraz podwyższaniem jakości pracy placówki w celu kształcenia kompetencji dzieci w wieku przedszkolnym, na czym bardzo zależy rodzicom dzieci z placówki. Obecnie należy zmierzać do tego, aby oferta edukacyjna przedszkola spełniała oczekiwania samych rodziców.
-Jako dyrektor czuję się niekomfortowo i zastanawiam się, czy zrobiłam coś złego. Myślę, że przez pięć lat mojej kadencji udało nam się zrobić wiele dobrego. Przedszkole jest w nowym budynku, zostało tam kompleksowo wyposażone. Pozyskiwałam i nadal pozyskuję pieniądze pisząc wnioski EFS. Zrealizowałam jeden projekt unijny, drugi realizuję teraz, trzeci czeka na realizację. Żaden z miejskich urzędników mi przy tym nie pomagał. Nowego kształtu nabiera plac zabaw, cały czas zabiegam o podniesienie jego standardu. I w takim momencie spadła na mnie wiadomość o zespole szkolno-przedszkolnym. Zrobiono to bez żadnych konsultacji ze mną, ani pozostałymi dyrektorami. Nie wysłuchano nawet naszych racji, za to postawiono nas przed faktem dokonanym. Obawiam się o pracowników. Jeśli połączenie przedszkola i szkoły ma przynieść oszczędności, to one mogą wystąpić tylko w kadrach prowadząc do zwolnień. Budynek musi być utrzymywany, regularne opłaty za prąd czy wodę będą zachowane, więc zaoszczędzić będzie można jedynie na pracownikach. Dodam jeszcze, że nasz budynek jest po termomodernizacji i jest oszczędny w eksploatacji. To nie jest dobry czas na takie zmiany. Ledwo się przeprowadziliśmy i znów czeka nas rewolucja –twierdzi dyrektor Danuta Jańczak.
Zamiast wsparcia rozpoczęły się kontrole
Dyrektor Przedszkola nr 3 Iwona Makar od 29 lat pracuje jako nauczyciel z augustowskimi najmłodszymi dziećmi. Mówi, że praca ta dawała jej zawsze wiele satysfakcji, a współpraca z rodzicami układała się wzorowo. Praca I. Makar była doceniana przez nadzór pedagogiczny i ówczesnych burmistrzów w formie przyznanych nagród. Przed dwoma laty podjęła decyzję o starcie w konkursie na dyrektor przedszkola mając doświadczenie i odpowiednie kwalifikacje.
-Po uzyskaniu akceptacji przez komisję konkursową ówczesny przewodniczący rady miasta pan Filip Chodkiewicz na sesji gorąco namawiał ówczesnego burmistrza W. Walulika, aby nie powierzał mi funkcji dyrektora. Burmistrz był jednak nieugięty i od 1 września 2018 r. zostałam dyrektorem przedszkola. Przez okres niespełna dwóch lat starałam się sprostać temu wyzwaniu. W listopadzie 2018 r. wybory na burmistrza wygrał kandydat Naszego Miasta pan Mirosław Karolczuk, a jego zastępcą został pan Filip Chodkiewicz. Od tego czasu wsparcie jakie otrzymywałam od burmistrza czy wydziału edukacji i sportu zostało zastąpione kontrolami, o które zabiegał burmistrz i wydział w podlaskim kuratorium oświaty czy w państwowej inspekcji pracy. Niestety inicjatorzy tych kontroli nie uzyskali zamierzonego celu, gdyż zakończyły się pomyślnie dla mnie i zarządzanej placówce oświatowej. Bardzo często jestem też wzywana przed oblicze włodarza, najczęściej odbywa się to w godzinach popołudniowych, a informowana jestem o spotkaniu kilka godzin wcześniej. Nie informuje się mnie o temacie spotkania, a wszystko po to, aby ,,temperatura" spotkania była wysoka. Niestosowna sytuacja stresowa spowodowała, iż po ostatnim takim spotkaniu, mającym miejsce w ubiegły piątek, 15 maja, znalazłam się w szpitalu –twierdzi dyrektor Iwona Makar.
-Oczekiwałam, że jako początkująca dyrektor otrzymam wsparcie zarówno od wydziału edukacji i sportu jak i burmistrza. Zamiast tego w ubiegły poniedziałek wpuszczona bocznym wejściem do urzędu miasta zostałam poinformowana przez wiceburmistrza i kierownik wydziału edukacji o utworzeniu zespołu szkolno-przedszkolnego. Pomysł ten odbieram przede wszystkim jako kontynuację chęci odsunięcia mnie od sprawowania funkcji dyrektora, a także pozbawienia pracy. Na obecną chwilę wydział edukacji nie wyraził zgody na utworzenie pięciu oddziałów integracyjnych w przedszkolu, co spowoduje brak etatu dla mnie. Podczas rozmowy z włodarzem miasta dowiedziałam się, że jest też pomysł utworzenia drugiego zespołu szkolno-przedszkolnego. Poinformowano mnie, że dyrektorki tych placówek zostały zapoznane z tą propozycją i zgadzają się na taką zmianę. Jednak po wyjściu od wiceburmistrza dowiedziałam się od dyrektorek, że to zwykłe kłamstwo –dodaje I. Makar.
Dyrektor Przedszkola na ul. Tytoniowej uważa łączenie jej placówki ze szkołą za wyjątkowo szkodliwe. Sądzi, że placówka zostanie pozbawiona dyrektora, gdyż siedziba zespołu będzie mieściła się na ul. Tartacznej, a Szkoła nr 6 oddalona jest o kilka kilometrów od przedszkola. W ocenie I. Makar otworzy to drogę do zwalniania pracowników, kadry pedagogicznej jak i administracji oraz obsługi przedszkola, obniży się poziom kształcenia przedszkola, jego walory opiekuńcze i wychowawcze. Dyrektor martwi przede wszystkim to, że wieloletnia praca z dziećmi niepełnosprawnymi może zostać zaprzepaszczona. W związku z tym gorąco apeluje do radnych i mieszkańców, aby pomysł burmistrzów nie uzyskał społecznej aprobaty.
Dlaczego zmiana nie dotknie innych placówek?
Zastanawiać może, dlaczego do powstania zespołów szkolno-przedszkolnych nie wskazano reszty placówek. Jeżeli zespoły są korzystnym rozwiązaniem, to może powinno się pomyśleć o ich utworzeniu w pozostałych obiektach oświatowych np. z połączenia Przedszkola nr 2 ze Szkołą Podstawową nr 2 i Przedszkola nr 1 ze Szkołą Podstawową nr 4. Mnożą się kuluarowe spekulacje, bo zmiany obejmą przedszkola kierowane przez dyrektorów, którzy przed drugą turą wyborów burmistrza nie potwierdzili opinii Naszego Miasta, że w poprzedniej kadencji samorządu naszą oświatą rządził strach. Przedszkola kierowane przez osoby, które nie brały udziału w konferencji prasowej jesienią 2018 roku i nie zaprzeczyły teorii o strachu, nie będą dotknięte zmianami. Może to przypadek, ale buduje teorie spiskowe. O to, dlaczego w innych placówkach oświaty, oprócz planowanych nie dojdzie do zmiany zapytaliśmy wiceburmistrza.
Filip Chodkiewicz przekazał nam, że utworzenie zespołów szklono–przedszkolnych ma ułatwić sprawne zarządzanie. Jednocześnie miasto chce uniknąć tworzenia centrum usług wspólnych, co do którego wiele obaw mieli pracownicy naszych jednostek. Z rozpoczęciem konsultacji na ten temat władze celowo czekały na zatwierdzenie arkuszy organizacyjnych, żeby nauczyciele mogli mieć pewność, że nie wpłynie to na ich etaty oraz na ich zatrudnienie.
-Chcemy wprowadzać zmiany ewolucyjnie, dlatego nie będzie przy tej okazji zmian kadrowych ani wśród nauczycieli, ani w administracji i obsłudze szkół i przedszkoli. Z chęci wprowadzania zmian w trybie spokojnej i konsultowanej ewolucji wynika też zaplanowanie tej zmiany na moment, w którym dyrektorom 2 z 4 placówek i tak kończą się już kadencje. Jednocześnie usprawnienie organizacji ma dotyczyć placówek, które funkcjonują w ramach tych samych obwodów, a ich powiązanie jest logiczne i celowe. W tym momencie łączenie innych placówek w zespoły nie znajduje bezpośredniego uzasadnienia. Jeśli takowe w przyszłości się pojawi np. w wyniku kolejnych naborów, będzie należało tę opcję rozważyć. Jednak i wtedy zaczniemy od konsultowania rozwiązania z radami pedagogicznymi, aby mogły się w tej sprawie spokojnie wypowiedzieć. Bardzo liczę też na to, że dyrektorzy wywiążą się ze swoich obowiązków i będą wspierać utworzenie przez organ prowadzący zespołów. To moment, w którym mogą wykazać się swoim poczuciem obowiązku i profesjonalizmem w pełnieniu powierzonej przez miasto funkcji –ocenia zastępca burmistrza.
Napisz komentarz
Komentarze