Bartosz Lipiński
Żłobek nieczynny, ale rodzice płacą
Na bardzo istotną kwestię zwróciła uwagę radna PiS Aleksandra Sigillewska. Przewodnicząca komisji społeczno-oświatowej w augustowskiej radzie miejskiej napisała nawet interpelację do burmistrza. Przypomniała w niej m.in., że augustowski żłobek zawiesił swą działalność do odwołania i w podobnej sytuacji są pozostałe tego typu placówki. Jednak radna zauważyła też, że w wielu samorządach w związku z tą sytuacją podjęto działania osłonowe, by pomóc rodzicom i opiekunom dzieci. Takie działania polegałyby na zawieszeniu, obniżeniu lub na zwolnieniu z opłat za czas, kiedy żłobek jest zamknięty. A. Sigillewska podkreśliła, że wielu rodziców i opiekunów przebywa aktualnie na zasiłku opiekuńczym płatnym w 80 procentach wynagrodzenia zasadniczego, co jest istotną przesłanką do zaoferowania im przez miasto tej ulgi. Radna wyraziła też nadzieję, że burmistrz podejmie decyzję zgodną z oczekiwaniami rodziców. Spytała włodarza miasta, czy zwrócono się do niego z wnioskiem o umorzenie lub obniżenie opłaty stałej za pobyt dziecka w placówce w związku z zawieszeniem działalności żłobka oraz czy burmistrz planuje podjęcie wobec rodziców i opiekunów działań osłonowych.
Stanowisko w sprawie władz miasta
Na temat zaistniałej sytuacji, oczekiwań mieszkańców, interpelacji radnej oraz spojrzenia na problem rządzących, rozmawialiśmy z wiceburmistrzem Augustowa Filipem Chodkiewiczem.
-Rodzice zgłosili swoje oczekiwanie. Wysokość czesnego za żłobek ustala jednak w Augustowie nie burmistrz, ale rada miejska. Z pewnością zajmie się tym tematem na sesji. Obecnie sytuacja wygląda tak, że zgodnie z decyzjami rządu żłobek nie może działać, ale miasto musi ponosić koszty jego funkcjonowania. Nie wyobrażam sobie, aby dyrektor żłobka miała teraz zwalniać pracowników. To zrozumiałe, że w sytuacji kryzysowej rodzice, którzy nie mogą wysłać dzieci do żłobka szukają oszczędności. Odbieramy jednak też wiele telefonów od rodziców pytających, czy może ktoś już ze żłobka zrezygnował i deklarują chęć natychmiastowego podpisania umowy i płacenia czesnego chcąc dzięki temu mieć miejsce dla dziecka, gdy epidemia ustanie. Radni będą musieli rozważyć czy zwalnianie z opłat rodziców, którzy mają miejsca dla dzieci w żłobku będzie uczciwe i sprawiedliwe w sytuacji, kiedy jest na te miejsca cała kolejka innych chętnych gotowych ponosić opłaty. Radni będą musieli też wziąć pod uwagę fakt, że na utrzymanie każdego miejsca dla dziecka w żłobku miasto przeznacza miesięcznie niemal 1000 zł. Do tego rodzice dopłacają 250 zł –mówi Chodkiewicz.
-Burmistrz poprosił dyrektor żłobka o przygotowanie pogłębionej analizy finansowej i zaproponowanie oszczędności pozwalających na czasowe obniżenie czesnego. Być może będziemy w stanie zaproponować radnym rozsądne rozwiązanie. Proszę pamiętać, że pracownicy żłobka nie ponoszą żadnej winy za niemożność jego funkcjonowania. Winy takiej nie ponoszą również pozostali mieszkańcy, których podatki miałyby pokryć ewentualną dziurę w żłobkowym budżecie. Odwołując się do pytania radnej Sigillewskiej o działania osłonowe i wsparcie dla rodziców dzieci uczęszczających do żłobka, pragnę przypomnieć, że ich sytuacja, to w praktyce comiesięczne wsparcie miasta w wysokości niemal 1000 zł na utrzymanie miejsca w żłobku. Chciałbym, aby radna pamiętała o tych rodzicach, dla których dzieci miejsc w żłobku zabrakło i nie otrzymują comiesięcznego wsparcia o takiej wartości. Należy to uczciwie zauważyć i sprawiedliwie ocenić –dodaje zastępca burmistrza Augustowa.
Komentarz rzecznika konsumentów
Co ciekawe, rodzice zwrócili się z prośbą o interwencję również do powiatowego rzecznika konsumentów. Tę funkcję pełni wicestarosta Dariusz Szkiłądź, który w poprzedniej kadencji samorządu zarządzał miejską oświatą. Dobrze pamiętamy z tego okresu, że miał często inne zdanie niż radni związani głównie z klubem Nasze Miasto, z którego wywodzi się np. obecny burmistrz i jego zastępca. D. Szkiłądź przypomina pewną historię i podaje przykłady z Polski.
-Jako powiatowy rzecznik konsumentów otrzymuję ostatnio od mieszkańców sporo próśb o interwencję w sprawie augustowskiego żłobka, zwłaszcza płatności w okresie epidemii. Choć żłobek od miesiąca jest nieczynny, to rodzice płacą na rzecz jego pracy takie pieniądze, jakby normalnie funkcjonował. Tymczasem dużo miast przystąpiło do programu zwrotu pieniędzy mieszkańcom, w związku z obecną sytuacją. Podejrzewam, że w placówce nie odbywają się teraz czynności, które trzeba tam wykonywać w normalnych okolicznościach. Przypomnę też sytuację z poprzedniej kadencji rady miejskiej, kiedy byłem kierownikiem wydziału edukacji i sportu w magistracie. Ówcześni radni, a przede wszystkim radni klubu Nasze Miasto, którzy dzisiaj rządzą Augustowem, podjęli decyzję o zwolnieniu mieszkańców z opłaty 1 zł za pobyt dziecka w przedszkolu. Pięciogodzinna praca przedszkola była nieodpłatna, natomiast każda dodatkowa godzina pobytu dziecka kosztowała złotówkę. Jako, że przedszkola pracują po 10 godzin, rodzic zwykle uiszczał pięć złotych takiej rekompensaty. Rada poprzedniej kadencji ten obowiązek zdjęła i w związku z tym wzrosła dotacja do przedszkoli niepublicznych. Dziś można byłoby pójść za tamtym przykładem i oddać pieniądze rodzicom, których dzieci teraz nie uczęszczają do żłobka. Mam nadzieję, że wzorem innych miast polskich w Augustowie taka wola się pojawi i jako rzecznik nie będę musiał interweniować –ocenia Dariusz Szkiłądź.
Pojawiały się także nowe informacje
W dniu oddania tego wydania naszej gazety do druku trwała sesja rady miejskiej, na której sprawa opłaty za żłobek została poruszona. Radni zgodzili się na obniżenie obecnie opłaty podstawowej za pobyt dziecka w żłobku o 50 procent. Przedstawiciele opozycji proponowali 100 procentową obniżkę, jednak taki wniosek upadł. Do sprawy żłobka z pewnością wrócimy.
Napisz komentarz
Komentarze