Normalny człowiek nie powinien oglądać dwóch rzeczy. Jak robi się parówki i jak robi się politykę. Mój kolega, który pracował kiedyś w zakładach mięsnych parówek nie brał do ust. Do ich produkcji używa się mięsa, czasem nawet szynki, wody, tłuszczu, przypraw. Nic takiego strasznego. Niestety jednym ze składników jest MOM lub MDOM oraz emulsja ze skórek. W moim koledze obrzydzenie wzbudzały właśnie MOM i MDOM. W niektórych parówkach ich zawartość może sięgać 80% składu, w parówkach szlachetnych MOM i MDOM prawie nie ma. Czas rozwiązać zagadkę skrótów. MOM i MDOM to mocno zmielone resztki z produkcji mięsa. Dość powiedzieć, że trafiają tam części zwierząt uważane właściwie za niejadalne. Nigdy nie widziałem produkcji parówek i dlatego czasami je zjadam. Zwłaszcza że ładnie wyglądają w reklamach. Jak mogą je jeść dzieci w telewizji, to i ja mogę. Widziałem za to jak się robi politykę. Podobieństwo do opisywanej przez mojego kolegę produkcji parówek jest bardzo wyraźne. To co widzimy w gazetach i w telewizji to misterium, które przygotowują nam politycy. Chcemy wierzyć, że „nasi” są dobrzy, a „oni” to samo zło. Ale naprawdę ciekawie robi się za kulisami. Czasami możemy tam, my dziennikarze, zajrzeć, czasami nie jest nam dane. Nie była nam dana wiedza od kuchni w II turze wyborów. Wówczas Marcin Kleczkowski, a potem PiS w osobie Krzysztofa Jurgiela, poparli Nasze Miasto i Mirosława Karolczuka. Oficjalnie nie było żadnej koalicji. I oficjalnie dalej jej nie ma. Jednak fakty zdają się temu przeczyć. To z rekomendacji Filipa Chodkiewicza Marcin Kleczkowski został przewodniczącym rady miejskiej. W polityce nie daje się prezentów. Jest to właściwie dogmat. A tu mamy dwa prezenty. I żeby była jasność. Nie mam nic przeciwko takim koalicjom. Ordynacja wyborcza wręcz je wymusza. Jednak uczciwiej byłoby się do tego przyznać i nie zaklinać rzeczywistości i nie stawiać zasłon dymnych. Bo za taką zasłonę uważam wybór Adama Sieńko na zastępcę przewodniczącego rady miejskiej.
Napisz komentarz
Komentarze