Proszę powiedzieć, jaki jest pana punkt widzenia na problem uregulowania w sprawie miejsc sprzedaży alkoholu na terenie miasta? Otrzymaliśmy sygnały, że alkohol sprzedawany jest np. w miejscach, nieopodal których bawią się dzieci. Chodzi np. o okolice bulwarów, wesołego miasteczka czy harcerskiego hufca.
- Uchwała regulująca sprzedaż alkoholu oczywiście istnieje. Jest to uchwała Rady Miasta bodajże z 1998 roku, która określa liczbę punktów zarówno sprzedaży detalicznej, jak i punktów gastronomicznych z alkoholem. W tej chwili mamy w uchwale limit 80 punktów sprzedaży detalicznej alkoholu i 100 punktów gastronomii, która może sprzedawać alkohol. Nie wlicza się w to sprzedaży piwa. Limity liczbowe są, a uchwała nadal obowiązuje. Jest też uchwała, która wyznacza odległości od miejsc pewnych specjalnych kategorii. Określa dystans od przedszkoli, szkół, żłobków i obiektów sakralnych. W tej chwili te odległości są wyznaczone w uchwale na bodajże 100 metrów w przypadku jednostek oświatowych i 50 metrów, jeśli chodzi o miejsca kultu religijnego. Ta regulacja obowiązuje przy wydawaniu i przedłużaniu koncesji. Owszem, jest przygotowywana nowa uchwała, miejska komisja rozwiązywania problemów alkoholowych złożyła projekt do miejskich prawników w kwietniu. Tam pojawiła się sugestia, aby zmniejszyć liczbę punktów. W tej chwili możemy mieć 100 punktów gastronomicznych, a faktycznie mamy ich 46. Limit jest niewyczerpany, stąd miejska komisja wysnuła wniosek, że można tę liczbę zmniejszyć, bo i tak go nie wyczerpujemy. Jeżeli chodzi o sprzedaż alkoholu w hufcu, osobiście czuję z tego powodu ból, bo byłem harcerzem i instruktorem, a patronem mojej drużyny był Andrzej Małkowski, który na temat alkoholu i walki z alkoholizmem miał swój pogląd. Czasy były oczywiście inne, ale ten pogląd był zdecydowany. Moje odczucia nie zmieniają jednak faktu, że właściciel powinien mieć prawo możliwie swobodnego dysponowania własnością. Są limity wyznaczone w uchwale, jeżeli ktoś ma wątpliwości lub pomysły, aby te limity zmniejszyć bądź zwiększyć, niech proponuje. Zapraszam na odpowiednią komisję Rady Miasta. W tej chwili widziałbym raczej argumenty, aby limity odległości zmniejszać i, aby limity liczby punktów sprzedających alkohol nie były zmniejszane. Rolą miasta nie jest decydować, jaką działalność ma prowadzić prywatny właściciel w swoim domu, czy lokalu. Jestem otwarty na dyskusję i jak myślę wszyscy radni również.
Dziękuję za rozmowę.
Napisz komentarz
Komentarze