-Lubię. Na pewno w jakiś sposób się też nią interesuję. Natomiast najbliższe są mi wszystkie te średniowieczne czasy, a najbardziej upodobałem sobie wczesne średniowiecze, to jeszcze dzikie i plemienne. Historia współczesna mniej mnie interesuje, a średniowiecze wolę z tego powodu, że w dużym stopniu związane jest z fantastyką - gatunkiem literackim, na którym się wychowywałem i z którego bardzo wiele się dowiedziałem jako zapalony czytelnik. Właśnie literatura fantasy jest najbliższa mojemu sercu, stąd też te klimaty średniowieczne najbardziej mi odpowiadają.
Twoja książka została wydana dzięki wpłatom internautów. Była to akcja crowdfundingowa, która okazała się wielkim sukcesem. Wielu tego typu akcjom, zwłaszcza literackim, się to nie udaje. Jak myślisz, co zadecydowało o powodzeniu w przypadku ,,Wróżdy''?
-Myślę, że złożyło się na to wiele czynników. Po pierwsze miałem już gotowy produkt, to znaczy ludzie nie musieli czekać na to, że ta książka zostanie dopiero napisana. Druga rzecz, że gdy zabierałem się do pisania książki, to uderzałem w te klimaty, które bardzo mnie interesują, ale których było bardzo mało na rynku. Jeżeli chodzi o literaturę traktującą o czasach słowiańskich przed Mieszkiem I, czy za jego czasów, to jest jej na polskim rynku bardzo mało. Książki o takiej tematyce mógłbym wymienić na palcach jednej, maksymalnie dwóch rąk. Odnoszę wrażenie, że na rynku panuje głód w tym temacie. Dodatkowo jest w chwili obecnej pewnego rodzaju boom na tematykę słowiańską i jest to spowodowane sukcesem gry komputerowej ,,Wiedźmin'', która bardzo to nakręca. Tak naprawdę książki Andrzeja Sapkowskiego mają bardzo mało wspólnego z mitologią słowiańską. Pojawiają się tam co prawda jakieś nazwy słowiańskie czy coś takiego, ale nie jest to tak mocno osadzone w mitologii słowiańskiej, jak niektórzy twierdzą. Jednak ludzie kochają te książki od trzydziestu lat. Byli też żądni tego, aby główni bohaterowie mieli przygody osadzone w naszych rodzimych klimatach.
A jak wyglądała sama akcja na wspieram.to?
-Włożyłem bardzo dużo energii w przygotowanie akcji na wspieram.to i nie chodzi tu tylko o stworzenie jakiejś rzetelnej informacji o akcji. Bardzo dużo środków finansowych zainwestowałem w przygotowanie nagród dla wpłacających oraz w kupno reklam na facebooku. To były działania czysto marketingowe. Dodatkowo otrzymałem bardzo duże wsparcie od blogerów i vlogerów, którzy pisali o akcji i ją wspierali. To potrafiło wzbudzić zaufanie u obserwujących ją osób. Zebraliśmy całkiem sporą kwotę jak na książkę, z czego jestem bardzo zadowolony i w pewien sposób dumny. Mam nadzieję, że może przy drugiej tego typu akcji uda się pobić ten rekord i więcej osób będzie za tym, żeby wspierać takie inicjatywy.
Czym jest tytułowa wróżda?
-Słowo wróżda normalnie funkcjonuje w słowniku jako wendeta. Jest to słowiańska zemsta rodowa za zabicie krewnego. Zemsta rodowa występowała chyba w każdej kulturze. To popularny motyw w literaturze i filmie. Od samego początku w głowie miałem ostatnią scenę książki. Wiem, że wiele osób zarzuca mi, iż w książce nie ma zaskakującego zakończenia, ale uważam, że jeżeli książce nadaje się tytuł zemsta albo wendeta, to należy spodziewać się tego, że ona się w końcu dokona. Nietrudno też zrobić taki wist, że zaskoczysz czytelnika i ostatecznie wróżda się nie dokonuje. Tylko, że to chyba nie dałoby czytelnikowi takiej satysfakcji, jak czekanie przez całą książkę, żeby to się wydarzyło. Na końcu książki to się musi wydarzyć. Emocje czytelnika muszą zostać ukojone.
Planujesz może kontynuację, jakaś nowelka bądź kolejna pełnokrwista powieść?
Napisz komentarz
Komentarze