W podróży dwóch sportowych czwórek, towarzyszyli burmistrzowi znani augustowscy sportowcy, medaliści wielkich sportowych imprez: Piotr Markiewicz, Marek Twardowski, Adam Wysocki, Karol Garbacz, Andrzej Markiewicz, Marcin Garbacz, Patryk Grygo i Leszek Sebastian Górski. Szczególne wyzwanie stanowił jeden z odcinków o długości 35 km z Niemnowa do Grodna, gdy kajakarze zmuszeni byli płynąć pod prąd rzeki Niemen. Jest to nie lada wyzwanie, dlatego niezwykle ważne były przygotowania do podjętego celu.
- Gdybym nie był przekonany, że podołam temu wyzwaniu, to nie podjąłbym się go. Mamy ekipę mieszaną. Część z nas trenuje intensywnie, część bawi się w kajakarstwo. Ja natomiast na tyle, na ile mi pozwolił czas, przygotowywałem się do spływu. Trenowałem głównie późnymi wieczorami. Zdarzało się, że już o zmroku, gdy paliły się latarnie, spływałem z augustowskich jezior. Dlatego myślę, że jestem przygotowany odpowiednio – zaznaczył burmistrz.
Wojciech Walulik jest nie tylko entuzjastą pływania kajakami, ale również byłym wyczynowym kajakarzem. W przeszłości odnosił duże sukcesy na polskiej i międzynarodowej arenie. To doświadczenie z pewnością przełożyło się również na powodzenie ambitnej misji.
- Przez osiem lat trenowałem kajakarstwo wyczynowo, byłem członkiem młodzieżowej reprezentacji Polski. W swoim dorobku mam 12 medali Mistrzostw Polski, z czego bodaj 7 złotych. Startowałem również w zawodach międzynarodowych, byłem jednym z czołowych juniorów w kraju, a konkretnie trzecim – pochwalił się W. Walulik.
Kajaki są wielką miłością włodarza miasta. Jednakże pełniony przez niego urząd, wiąże się z ogromną ilością pracy, spotkań, pełnienia funkcji reprezentacyjnych. Nie zawsze znajduje czas na oddawanie się swojej pasji.
- Nie znajduję tyle czasu, ile bym chciał. Trudno przy tym natłoku pracy znaleźć cokolwiek dla siebie, tym bardziej na sport. Mam nadzieję, że w przyszłości tego czasu na sport będę miał nieco więcej. Na razie chcemy rozwijać Augustów, przyspieszać maksymalnie rozwój, a jest to pracochłonne i czasochłonne – powiedział Przeglądowi Powiatowemu burmistrz, na kilka minut przed startem.
Razem z burmistrzem popłynął m.in. wielokrotny mistrz świata w kajakarstwie Marek Twardowski, który podzielił się z nami swymi przemyśleniami dotyczącymi trudu odbycia spływu do Grodna i Druskiennik.
- 40 kilometrów dziennie to nie jest mało. Dla nas zajmie to około 5 godzin płynięcia. To wyzwanie nawet dla zawodowego kajakarza. Najważniejsza jest jednak promocja miasta, Kanału Augustowskiego i kajakarstwa – skomentował augustowski mistrz świata.
Zapytaliśmy Marka Twardowskiego, o ile łatwiej byłoby mu pokonać założoną trasę, gdyby kontynuował karierę, był dziś w pełnym cyklu treningowym i swojej najwyższej formie.
- Bez problemu pokonałbym tę trasę na „jedynce”. Miałbym do pokonania 200 km. Podczas spokojnych treningów bez obciążeń tygodniowo przepływa się około 250 kilometrów. Dlatego gdybym miał płynąć „jedynką”, będąc w formie bez problemu pokonałbym ten dystans w ciągu czterech dni. Dodatkowo wykonałbym jeszcze różne inne zadania treningowe na tym odcinku. Będąc w swojej najlepszej dyspozycji pokonałbym tę trasę dzień szybciej niż obecnie – powiedział chorąży reprezentacji Polski podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie.
Napisz komentarz
Komentarze