Do naszej redakcji zgłosił się Czytelnik, którego zdziwiła sytuacja, miająca miejsce na augustowskim lodowisku, mieszczącym się tuż obok miejskiej pływalni.
- Ostatnio byłem z dzieckiem na lodowisku i wdziałem jak niedługo po tym jak przez lodowisko przejechała rolba, pracownicy Centrum Sportu i Rekreacji chodzili po lodowisku z kocem, który polewali wodą. Ostatni raz taki zabieg widziałem jak sam byłem dzieckiem. O co chodziło, czyżby rolba zawiodła? –z takim pytaniem zgłosił się do nas nasz Czytelnik.
Poprosiliśmy Andrzeja Zarzeckiego, dyrektora Centrum Sportu i Rekreacji w Augustowie, żeby nam wytłumaczył to działanie. Dyrektor bardzo dokładnie powiedział nam w czym rzecz.
-Generalnie system utrzymania tego lodowiska wygląda w ten sposób, że od godziny 14.00 do 15.00, czyli podczas przerwy technicznej, na lód wjeżdża rolba (maszyna do odśnieżania lodu), która ma za zadanie głównie zebrać z powierzchni lodowiska powstały w trakcie użytkowania śnieg i ściąć cienką warstwę lodu. Nie lejemy wówczas wody, bo godzina to za krótki okres, żeby woda zamarzła –wyjaśnia A. Zarzecki. -Z kolei tzw. kocowanie odbywa się już po zamknięciu lodowiska. Wówczas nasz personel polewa koc ciepłą wodą i przejeżdża nim ręcznie i przy tym nie imitując takiego hałasu jak rolba. W ten sposób znacznie ciszej uzupełniamy ewentualne ubytki w lodzie. Tak to wygląda standardowo. Jeżeli zatem ktoś widział, że nasi pracownicy używali koca w godzinach funkcjonowania lodowiska, to prawdopodobnie wyjątkowo powstały jakieś większe szczeliny, które należało uzupełnić. Wszystko to dla bezpieczeństwa osób, które korzystają z lodowiska.
Napisz komentarz
Komentarze