Mimo wszystko kontynuował Pan później starania o przywiezienia pierwszej od 1997 roku choinki z Polski do Watykanu, tradycji zapoczątkowanej przez papieża Polaka.
-Postanowiłem, że nie dam za wygraną. Kontaktowałem się z mianowanym na metropolitę krakowskiego kardynałem Dziwiszem, który namówił mnie do ponownego zainteresowania się tym tematem. Posiadam cały skoroszyt naszej korespondencji. Znów skierowałem moją ofertę do Rzymu, a także do nuncjusza apostolskiego Józefa Kowalczyka. Odpowiedź do podjętej przeze mnie inicjatywy otrzymałem w roku 2007, co zgadzałoby się informacjami podawanymi obecnie przez ogólnopolskie media, że sam zamysł powstał dziesięć lat wcześniej. Dowiedziałem się, iż kolejka chętnych regionów świata do tego przedsięwzięcia jest tak długa, że diecezja ełcka musi poczekać. O możliwości przewiezienia choinki z naszych stron do Watykanu kardynał Dziwisz mówił także przy okazji otwarcia szlaku papieskiego. Wspominał wtedy też o alternatywie, jaką byłoby dostarczenie drzewka pod Pałac Biskupi przy dobrze znanej ulicy Franciszkańskiej 3 w Krakowie, nad czym też myślałem. Ktoś może zapytać, jak to się stało, że wybrano drzewko z naszego rejonu kraju, skoro Polska jest tak duża i równie dobrze można byłoby wyróżnić Poznań, Szczecin, Gdańsk czy Kraków. Najwyraźniej moja propozycja była długo dyskutowana i doczekała się poparcia. W kierowanych do mnie pismach było jasno napisane, że to, o co się ubiegam, doczeka się realizacji w 2017 roku. Mój pomysł nie był tylko hasłem, ale podjęciem konkretnych działań. Zwracałem się do urzędników w magistracie, spotykałem się w tej sprawie z wojewodą, marszałkiem województwa, wójtami okolicznych gmin oraz z przedstawicielami nadleśnictw i dyrekcją Lasów Państwowych w Białymstoku. Wskazano nawet osobę z Nadleśnictwa Płaska, która ma szukać choinki. To wszystko było załatwione, łącznie z transportem. Te wszystkie koszty skalkulowałem na własny rachunek, osobiście załatwiałem też formalności. Odniosłem wrażenie, że wszystkie władze, z którymi rozmawiałem były przychylne wobec tej koncepcji. Moja idea zawiezienia choinki właśnie stąd, przez szacunek i fakt, że papież tu przebywał, szukał natchnienia i spokoju, będzie też wyrazem naszej wdzięczności. W tych szuwarach Ojciec Święty mógł kontemplować, będąc słuchanym przed drzewa i ptaki.