Kiedy w pierwszej połowie lat 70. XX wieku przystępowano do opracowania urbanistycznej wizji rozwoju uzdrowiska, ówczesna kierownik pracowni powiatowej p. mgr inż. arch. Krystyna Jaroszewicz zwracała uwagę na konieczność zamknięcia dotychczasowej nekropolii dla nowych pochówków. Jednym z argumentów było to, że obiekt leży na najdroższym terenie w całej północno-wschodniej części województwa białostockiego. Drugim – był aspekt sanitarny, a więc dostawanie się substancji gnilnych podziemnymi wodami do rzeki Netta i jeziora Necko. Jak widać, to już niemal pięćdziesiąt lat nie zwracania uwagi na tę bombę bakteriologiczną. Może poczekajmy, aż znajdzie się odważny inspektor, który zamknie wszystkie kąpieliska nad jeziorem Necko. Zapewne wtedy dopiero pojawią się publikacje w rozmaitych gazetach zatytułowane np. "Uzdrowisko na prochach". Augustów znowu będzie sławny na całą Polskę, podobnie jak to się stało w przypadku budowy Silikatów. A wraz z tą renomą nastąpi ucieczka potencjalnych turystów, wczasowiczów i kuracjuszy. Tak trzymać panowie radni!
Z poważaniem Wojciech Batura
Napisz komentarz
Komentarze