Artykuł z maja 2017 roku:
W pobliżu augustowskiego szpitala ma powstać lądowisko dla śmigłowców medycznych. Czy tak się stanie, zależy od decyzji środowiskowej podjętej przez burmistrza. Konieczności budowy takiego obiektu nikt nie kwestionuje. Kontrowersje dotyczą lokalizacji i wpływu inwestycji na środowisko. Mieszkańcy okolicznych posesji obawiają się hałasu.
Dlaczego podjęto inwestycję?
Budowa lądowiska przy szpitalu nie jest tematem nowym. Plany takiego przedsięwzięcia pojawiały się od lat, nie było jednak pieniędzy na jego realizację. Dziś realną szansą do wdrożenia tej idei są fundusze unijne, które na ten cel augustowski szpital pozyskał z Ministerstwa Rozwoju. Jako jeden z trzech szpitali na terenie województwa podlaskiego obok Siemiatycz i Zambrowa został wskazany i zakwalifikowany do wykonania tej inwestycji.
Milion złotych ze środków zewnętrznych oraz piętnastoprocentowy wkład własny na budowę ma zapewnić pacjentom w sytuacjach nagłego zagrożenia życia lub zdrowia możliwość szybszego transportu do szpitala. Dotychczas śmigłowce medyczne lądowały w Augustowie na terenie stadionu miejskiego, znajdującego się w znacznej odległości od szpitala. Szybki dojazd do placówki uzależniony jest również od sytuacji na drodze, czyli potencjalnych korków. Zgodnie z ustawą o państwowym ratownictwie medycznym transport pacjenta z lądowiska do szpitala nie powinien przekraczać 4 minut. W ostatnim czasie często podnoszono wątek braku Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w naszym szpitalu. Radni powiatowi pytali starostę o sens powstania lądowiska przy szpitalu, w którym nie funkcjonuje SOR. Okazuje się, że jednym z wymogów zakontraktowania tego oddziału, jest budowa lądowiska.
Temat wdrażania tej inwestycji i jej lokalizacji był przedmiotem obrad komisji rozwoju rady miejskiej z 26 kwietnia 2017 roku. Na spotkanie przybyli przedstawiciele augustowskiego szpitala oraz osoby mieszkające w pobliżu planowanego miejsca budowy. Starostę na spotkaniu reprezentowali wicedyrektor augustowskiego szpitala Wioletta Tomaszycka-Bednarczyk oraz kierownik działu technicznego Jerzy Mazur. Wicedyrektor argumentowała potrzebę zrealizowania projektu i uzasadniała jego lokalizację w zakładanym miejscu. Według przekazanych przez nią informacji, lądowisko ma powstać na działce przeznaczonej do celów medycznych ze wskazaniem na inwestycje budowlane.
Złota godzina na wagę życia
Doktor Tomaszycka-Bednarczyk dużą część swego wystąpienia poświęciła na aspekt czysto ludzki całego przedsięwzięcia. Mówiła m.in. o złotej godzinie, czyli decydującym z punktu widzenia ratowania życia i zdrowia czasie, uzależnionym od środków transportu medycznego. Jako przykład podawała hipotetyczną sytuacją, w której pacjent z urazem wielonarządowym wymaga błyskawicznego transportu do centrum urazowego w szpitalu klinicznym w Białymstoku.
Inny z powodów powstania lądowiska jest prozaiczny: nie wszędzie dojedzie karetka. Ważnym jest również informacja, że miejsce lądowań na płycie boiska przy ulicy Tytoniowej obsługiwane jest wyłącznie w ciągu dnia. W przypadku budowy lądowiska przy szpitalu, pojawi się tam również specjalna infrastruktura teletechniczna i oświetleniowa, dająca możliwość bezpiecznego posadzenia helikoptera nocą.
Alternatywne warianty budowy
Kierownik działu technicznego augustowskiego szpitala Jerzy Mazur poinformował, że na przestrzeni lat rozważano różne opcje. Kilka lat temu sondowano możliwość usytuowania lądowiska na dachu budynku głównego. Jednak realizacja takiego wariantu kosztowałaby około 8-9 milionów złotych. Wiązałoby się to z koniecznością przebudowania dachu, wybudowania płyty startowej, powstania windy i ingerencji w istniejące oddziały medyczne szpitala. Był również wariant zbudowania lądowiska na istniejącym nieopodal placówki parkingu samochodowym, za czym optuje m.in. Towarzystwo Miłośników Ziemi Augustowskiej. Ale temat upadł.
Obawy mieszkańców i społecznika
Obecny na posiedzeniu komisji rozwoju prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Augustowskiej Marian Dyczewski od wielu tygodniu podnosi larum w sprawie wycinki drzew pod inwestycję. Skierował w tej sprawie oficjalne pisma do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku i do Ministerstwa Zdrowia. Dyczewski alarmuje, że zakładana wycinka przyniesie straty nie tylko środowisku, ale również odbywającym proces rekonwalescencji pacjentom augustowskiego szpitala. Ile dokładnie miałoby zostać wyciętych drzew? Z kwerendy dokonanej przez architekt krajobrazu wynika, że byłaby to liczba nawet 160 sosen. Prezes TMZA jest zbulwersowany, bo jego zdaniem drzewa pełnią funkcję parasola ochronnego nad szpitalem. Są naturalnym lekarstwem dla chorych, wpływają uspokajająco na psychikę człowieka, a olejki eteryczne wydzielane przez sosny mają korzystny wpływ na choroby układu oddechowego. Społecznik nadmienia przy tym o latach przed powstaniem placówki, gdy augustowianie cieszyli się z idei budowy szpitala w lesie, dokładnie za sprawą walorów zdrowotnych z tego faktu wynikających. Dyczewskiego nie uspokaja zadeklarowana podczas spotkania koncepcja wykonania nasadzeń zastępczych.
Według pomysłu przedstawionego przez panią architekt krajobrazu, miałyby się tam pojawić nawet dwumetrowe sadzonki, m.in. świerku, brzóz, jodeł i buku. Za każde wycięte drzewo posadzono by dwie nowe sadzonki. Przybyli na spotkanie mieszkańcy posesji leżących w pobliżu miejsca inwestycji, szczególną uwagę zwracali też na inne aspekty. Ich największa obawa dotyczy hałasu, który miałby doskwierać podczas startów i lądowania helikoptera. Według danych z lotniczego pogotowia ratunkowego w 2015 roku w Augustowie helikopter lądował trzydzieści pięć razy. Rok później ta liczba była porównywalna, co zdaniem przedstawicieli szpitala daje średnio dwa lądowania miesięcznie. Część mieszkańców ulic Konopnickiej i Letniskowej uważa jednak, że ich obawy w tym zakresie są jak najbardziej uzasadnione.
-Wycinka drzew to strata dodatkowa. Punktem kluczowym jest hałas tego środka transportu, który bardzo szeroko będzie oddziaływał na sąsiedztwo –narzekali niektórzy obecni na spotkaniu mieszkańcy.
*Artykuł z maja 2017 roku. Finalnie lądowisko przy szpitalu powstało i do dziś spełnia swoje zadanie. Powstał również oddział SOR. Była to zasługa doskonałej pracy i działań ówczesnego starosty Jarosława Szlaszyńskiego.
Napisz komentarz
Komentarze