Panie Rafale. Był pan już miejskim radnym obecnej kadencji. W najbliższych wyborach samorządowych ponownie będzie pan zabiegał o mandat radnego. Dlaczego zdecydował się pan na ten krok?
-Startuję, bo bardzo zależy mi na rozwoju miasta i poprawie życia jego mieszkańców. Od 20 lat pracuję w szkole, rozmawiam z rodzicami oraz pracownikami i naprawdę augustowianie zmagają się wieloma problemami. Zdecydowałem się na start, bo czas zmienić formułę obrad miejskich, a tym samym funkcjonowanie miasta. Startuję z drużyną Andrzeja Zarzeckiego, którego znam od bardzo wielu lat. Andrzej jest człowiekiem, który pracował w różnych środowiskach, jego doświadczenie zawodowe i społeczne jest naprawdę bardzo cenne i wiem, że będzie bardzo dobrym burmistrzem. Zarzecki jest osobą konsolidującą, współpracującą ze wszystkimi. Do tego jest dobrym i uczciwym człowiekiem. Od wyboru takiego burmistrza należy zacząć zmiany w polityce miasta. To co się działo i się dzieje w radzie miejskiej jest poniżej poziomu kultury politycznej. Brak jakiegokolwiek poziomu dyskusji.
Proszę powiedzieć, co dokładnie ma pan na myśli.
-Miasto jest w ciągłym konflikcie z mieszkańcami, nawet przed sądami. Jest w ciągłym konflikcie z powiatem, spółdzielnią, lasami i innymi radnymi. W takiej atmosferze nie da się budować czegokolwiek. Wyłączanie mikrofonów radnym, którzy chcą się wypowiedzieć, obrażanie ich, czy traktowanie po macoszemu mieszkańców przybywających na obrady ze swoimi problemami, jest niedopuszczalne. Mieszkaniec nie powinien czekać wiele godzin na zabranie głosu i otrzymywać minutę na wypowiedź. Dla niektórych jego problem wydaje się błahy, ale przecież dla niego może on stanowić spore utrudnienie i ma prawo od radnych oczekiwać wsparcia. Zmiana takich sytuacji jest kluczem do działania sprawnego samorządu. Sam doświadczyłem podobnych zdarzeń będąc radnym. Poziom hipokryzji, kłamstwa i manipulacji sięga obecnie zenitu. Czas z tym skończyć. Uważam, że Augustów stoi nad przepaścią. Nie boję się użyć tego słowa, bo na to wskazują dane statystyczne niezależnych instytucji.
Patrząc na media społecznościowe prowadzone przez obecne władze odnosi się inne wrażenie. Mamy wręcz wspaniały rozwój.
-To tylko pozornie tak wygląda. Dane statyczne nie kłamią. To nie są dane kandydatów na radnych czy kogokolwiek. Są to informacje zgromadzone, na przykład przez Główny Urząd Statystyczny. Wniosek jest jeden: dane są zatrważające. W ostatnich latach z Augustowa ubyło 3.000 mieszkańców. PKB na mieszkańca jest bardzo niskie w porównaniu do miast zbliżonych do Augustowa. To są realne problemy i zagrożenia. Fajnie jest mówić, że budujemy ulice, place zabaw czy sale sportowe. Tylko kto na tych placach będzie się bawił, kto będzie ćwiczył na salach i z tych dróg korzystał? Miasto się wyludnia. Tracimy całe pokolenia. Rozmawiam z młodymi ludźmi, którzy wybierają się na studia i nawet przez myśl im nie przejdzie, żeby po zakończeniu nauki tu wracać. Młodzi ludzie potrzebują tanich mieszkań, tanich usług i dobrze płatnej pracy. W Augustowie zarobki są stosunkowo niskie, a koszty życia jedne z najwyższych.
Wyludnianie to jeden z problemów. Proszę powiedzieć, jakie widzi pan jeszcze inne sprawy, które należy rozwiązać.
-Polityka obecnych władz miasta opiera się na pozornych działaniach. Nietrudno odnieść wrażenie, że miasto wykonuje inwestycje wyrywkowo. Nie ma strategii, a władze nie planują działań w dalszej perspektywie. Wygląda to tak, że wybuduje się uliczki, przetnie wstęgi, wrzuci się relacje na media społecznościowe, a ludzie będą bić brawo. Wszystko super, tylko Augustów się kurczy. Jesteśmy miastem turystycznym, a jak obecnie wygląda turystyka w Augustowie? Nic nowego nie powstało od iks lat, a wybudowana przed laty infrastruktura turystyczna jest zaniedbana. Nie ma nowych plaż, a te które są znajdują się w opłakanym stanie. W mieście turystycznym nie mamy dworców z prawdziwego zdarzenia. Trzeba coś zrobić z Atolem. Budynek jest w opłakanym stanie i od lat trwają debaty, czy go rozebrać czy wyremontować. Coś trzeba z tym w końcu zrobić. Znaleźć na ten obiekt pomysł. W innych miastach centrum żyje. Są ogródki, kafejki, a u nas nie ma nic. To są może drobne rzeczy, ale jednak podstawowe. Trudno tu nie wspomnieć POSTIW-u. Rozebrano go osiem lat temu i nic do tej pory w tym kultowym miejscu nad jeziorem nie powstało. Ta wyliczanka błędów obecnych władz się nie kończy. Od wielu lat mówi się o remoncie basenu, a władze zamiast to robić, coś tam wymienią, coś przykleją i tyle. To jest polityka tu i teraz, a nam potrzeba planu na dalszą przyszłość. Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, w jakim kierunku zmierza Augustów? Trzeba szerzej spojrzeć na wiele istotnych kwestii. Spróbować przewidzieć, w którym miejscu będzie Augustów za 10 lat. W poprzednim roku urodziło się tylko około 160 dzieci. To stanowi 7 klas, a szkół mamy 7. Być może trzeba będzie za 10 lat likwidować szkoły. Potrzeba nam realnych działań i przyjęcia dalszej perspektywy rozwoju.
Napisz komentarz
Komentarze