Kandydatów pokazała Koalicja Obywatelska, która jest trzonem Koalicji 15 Października. Jej liderem wyborczym i wyborczą lokomotywą jest kandydat na burmistrza, Andrzej Zarzecki. W kolejnych dniach na naszym portalu będziemy przybliżać program Andrzeja Zarzeckiego, bo jest on imponujący. Hasło kandydata brzmi: „Czas na realne działania”. Jest to kamyczek do ogródka obecnego burmistrza, który koncentruje się na siermiężnym marketingu, strategii kamuflowania licznych wpadek, niepowodzeń, a nawet afer. Kadencja burmistrza Karolczuka jawi się jako jałowa, pozbawiona realnych działań. Aparat urzędniczy ma za zadanie kreować alternatywną rzeczywistość, gdzie podwyżki cen ciepła nazywa się obniżkami, za brak pozwolenia na budowę obwinia się Bogu ducha winnych radnych opozycji, za nieporadną budowę mostków na bulwarach odpowiedzialni mają być wszyscy, tylko nie burmistrz i jego urzędnicy. Z braku realnych sukcesów za sukces muszą służyć zdjęcia na tle budynków, maszyn, urządzeń, które wybudowali lub zakupili poprzednicy. Czekam, kiedy usłyszymy, że wyłączenie wyciągu nart wodnych na dwa kolejne sezony, to też ogromny sukces burmistrza Karolczuka, w dodatku planowany i zapowiadany 5 lat temu podczas kampanii wyborczej.
Mamy zatem do wyboru Mirosława Karolczuka, znanego z nieporadności, przymykania oczu na korupcję, nepotyzmu, podwyższania własnej pensji do monstrualnych rozmiarów, zatrudnienia drugiego zastępcy za równie wielką pensję, hucznego otwierania cudzych inwestycji, demoralizujących koncertów, których koszt na jednego widza wynosił nawet kilka tysięcy złotych. Burmistrza, który każdą inwestycję potrafił przerobić w skarbonkę bez dna, przekraczając spodziewane wydatki miejskie dwa-trzy, a nawet więcej razy. Burmistrza, który nie lubi kultury, a już zupełnie nie trawi miejscowych talentów. Dla nich nie ma miejsca w sercu burmistrza, chyba że są z jego partii Nasze Miasto lub koalicjanta, jakim przez pięć lat było Prawo i Sprawiedliwość.
Będziemy mieli zapewne do wyboru kandydata Prawa i Sprawiedliwości, ale dzisiaj to niemały obciach głosować na ludzi, którzy bronią przestępców i kreują ich na swoich bohaterów. Plotka głosi, że kandydatem PiS na burmistrza będzie osoba z Olsztyna, luźno związana z Augustowem. Od początku ma być skazany na porażkę, by w drugiej turze poprzeć korupcyjny układ Karolczuka. Jeśli to prawda, słabo wróżę tej partii, bo jest to kurs na samobójstwo polityczne, ścieżka w niebyt.
Mamy jeszcze jednego prawicowego kandydata, który będzie reprezentował komitet o swojskiej nazwie BAU 2024. Jest nim Maciej Borzyszkowski, uprzednio związany z PiS, dzisiaj startujący z komitetu lokalnego. Życzę mu jak najlepszego wyniku wyborczego.
Na koniec muszę wymienić i wskazać kandydata najlepszego w całej stawce, który ma ogromną szansę poprzestawiać pionki na augustowskiej szachownicy władzy. To Andrzej Zarzecki. Przez lata słyszeliśmy o nim tylko dobre rzeczy. Wykazywał ogromną sprawność na wielu stanowiskach, od dyrektora Warsztatów Terapii Zajęciowej, przez dyrektora CSIR, dyrektora Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, do członka zarządu powiatu i wicestarosty włącznie. Uczciwość, sprawczość, budowanie zgody, gaszenie konfliktów to jego ogromne umiejętności i kompetencje.
Jeśli los Augustowa jest Ci obojętny, jeśli akceptujesz korupcję, nepotyzm, tracenie publicznych pieniędzy, hamowanie rozwoju miasta, lubisz gierkowską propagandę, musisz zagłosować na Mirosława Karolczuka, kandydata PiS i Naszego Miasta.
Jeśli jednak los mieszkańców nie jest Ci obojętny, chciałbyś żyć w mieście bez korupcji, nepotyzmu, bez głupiego tracenia publicznych pieniędzy, gdzie informacja będzie ważniejsza niż propaganda, gdzie owoce rozwoju będą widoczne na każdym kroku, musisz zagłosować na Andrzeja Zarzeckiego, kandydata Koalicji 15 Października, koalicji która naprawia Polskę i jest zdolna naprawić Augustów.
Wybór wydaje się bardzo prosty.
Napisz komentarz
Komentarze