W ostatnich latach augustowianie zostali dotknięci gigantycznymi podwyżkami opłat za ciepło miejskie i dostawali znacznie wyższe rachunki niż osoby mieszkające w okolicznych miastach. Mieszkańcy płacili za zaniechania modernizacyjne i konieczność opalania ciepłowni miałem węglowym. Ta sytuacja była pokłosiem zaniedbań władz miejskich, związanych z opóźnieniem inwestycji w kotłowni. Gdy w końcu piec na biomasę powstał, burmistrz Karolczuk roztaczał wspaniałą wizję przyszłości.
-Obniżamy mieszkańcom stawki o 27%. To jest konkretna informacja od burmistrza dla mieszkańców. Inwestujemy, obniżamy koszty i dbamy o to, aby mieszkańcy Augustowa płacili za ciepło najmniej w regionie -mówił Karolczuk.
Czy mieszkańcy odczuli obniżkę?
Już we wrześniu ubiegłego roku sceptycznie o szumnej deklaracji burmistrza wypowiadał się radny Piotr Zalewski, przewodniczący rady nadzorczej spółdzielni mieszkaniowej. Ocenił, że burmistrz okłamał mieszkańców twierdząc, że zapłacą za ciepło mniej o 27 procent, gdyż realne obniżenie będzie na wiele niższym poziomie. Najlepszą weryfikacją obietnic jest obecna zima. Na Facebooku portalu dziennikpowiatowy.pl pojawiło się w ostatnim czasie wiele komentarzy.
-Jakie niższe rachunki? W domu jednorodzinnym, przy takim samym zużyciu co w roku ubiegłym, rachunki są wyższe. Niby jest ta zniżka 27%, ale opłaty stałe poszły znacząco w górę. Jak nie kijem go, to pałką. Ale sukces odtrąbiony -to jeden z najczęściej „lajkowanych” wpisów.
*Więcej na ten temat piszemy w najnowszym numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze