Jak przedstawiał się Twój życiowy i zawodowy etap przed wypadkiem?
-Ukończyłem studia licencjackie z filologii angielskiej, specjalizując się w nauczaniu języka angielskiego. Następnie zdobyłem tytuł magistra z zarządzania, specjalizując się w zarządzaniu organizacjami. Podjąłem pracę jako nauczyciel w różnych miejscach, m.in. w I LO oraz w ZST, gdzie angażowałem się również w projekty unijne. Prowadziłem przez miesiąc zajęcia w gimnazjum po lekcjach, a także pracowałem jako wychowawca w bursie, choć to były zastępstwa, to również je uwzględniam w moim doświadczeniu zawodowym. Po wypadku, kontynuowałem moją edukację poprzez ukończenie studiów podyplomowych w obszarze Pedagogiki Opiekuńczo-Wychowawczej z Pomocą Psychologiczno-Pedagogiczną.
Jakie były Twoje plany na przyszłość przed wypadkiem?
-W wieku dwudziestu kilku lat moje plany obejmowały znalezienie stałego zatrudnienia i dalszą pracę jako nauczyciel angielskiego, mimo że jest to wymagający zawód. Wierzyłem w mit, że nauczyciel pracuje tylko 18 godzin tygodniowo, ale szybko zorientowałem się, że to nieprawda z uwagi na konieczność dodatkowej pracy związanej z papierkową robotą, układaniem sprawdzianów czy udziałem w różnego rodzaju wyjazdach szkolnych. Planowałem wyrobić paszport, ponieważ chciałem skorzystać z zaproszenia od moich znajomych i wybrać się do Islandii na kilka miesięcy, aby zwiedzić ten piękny kraj zarobić i doskonalić język angielski.
Co dokładnie stało się podczas wypadku samochodowego?
-W dniu 19 stycznia 2017 roku miałem wypadek samochodowy, podczas powrotu do Augustowa po wyrobieniu paszportu. W wyniku poślizgu mojego starego Lanosa, straciłem kontrolę nad pojazdem i przejeżdżając około 10 metrów uderzyłem w drzewa na poboczu. Uszkodzenie mózgu spowodowało utratę pamięci, co uniemożliwia mi dokładne opisanie przebiegu wypadku.
Jak przebiegała rehabilitacja po wypadku?
-Bezpośrednio po wypadku trafiłem do szpitala w Suwałkach, a następnie do Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie (IPIN). Od tamtej pory rehabilitacja skupia się głównie na lewej stronie ciała, zwłaszcza na lewym barku, łokciu i nodze. Dodatkowo uczestniczę w zajęciach z neuropsychologiem i neurologopedą.
Wyzwania zatrudnienia po urazie: walka o miejsce w społeczeństwie
Jak kształtuje się sytuacja z zatrudnieniem po wypadku?
-Aktualnie mam przyznaną tymczasową rentę i stawiam się po nią w Białymstoku, a do Suwałk muszę jeździć po orzeczenie o niepełnosprawności. Od momentu wypadku, doświadczam trudności w znalezieniu stałego zatrudnienia. Mimo prób podjęcia pracy, np. na stażu w szkole językowej, lub krótkotrwałego zatrudnienia jako referent administracyjny, spotykam się z unikaniem mnie z powodu mojej niepełnosprawności. Ostatnio znalazłem zatrudnienie tymczasowe jako kelner w ESCO bistro, ale od września 2023 roku od kiedy restauracja została zamknięta, ze względu na nieuczciwe zamknięcie placu zabaw na bulwarach podczas sezonu letniego, pozostaję bezrobotny. Rozumiem, że moja poprzednia niezdolność do zatrudnienia według ZUS sprawia, że pracodawcy mnie unikają. Jednakże, mimo tych trudności, jestem gotów podjąć wyzwania i szukać nowych możliwości zatrudnienia. Teraz, po latach rehabilitacji, stopień mojej niepełnosprawności oficjalnie jest uznany za lekki.
Nowe cele: planowanie przyszłości z niepełnosprawnością
Jakie są Twoje aktualne cele i plany na przyszłość?
-Mimo trudności, przed jakimi stoję, staram się kierować ku przyszłości z pozytywnym nastawieniem i z nadzieją, że znajdę stałe zatrudnienie w rodzimym mieście. Chciałbym również skupić się na doskonaleniu umiejętności języka angielskiego, zwłaszcza, że wcześniej chciałem wybrać się do Islandii. Pomimo obecnych trudności, pozostaję otwarty na nowe możliwości i gotów do podjęcia wyzwań.
Mam nadzieję, że moja historia może być inspiracją dla innych osób w podobnej sytuacji, pokazując, że mimo przeciwności losu warto podążać ku przyszłości z pozytywnym podejściem i otwartością na nowe doświadczenia.
Rozm. Daniel Sieńko
Napisz komentarz
Komentarze