Zdewastowane nabrzeże, zniszczone przez wichurę drzewa zagrażające życiu spacerującym wzdłuż rzeki. Tak na obecną chwilę prezentują się augustowskie bulwary, będące miejscem charakterystycznym naszego miasta. Miejskie władze, prawdopodobnie zdające sobie sprawę z symbolicznego znaczenia bulwarów dla Augustowa, zdają się ignorować poziom ich zniszczenia. Ten temat omówił z nami Andrzej Zarzecki.
-Cała konstrukcja przy nabrzeżu, która ma ciągły kontakt z wodą, wymaga wręcz niezwłocznej naprawy. Jej stan jest po prostu opłakany. Niektóre części już odpadają, odrywają się od nabrzeża -skwitował Andrzej Zarzecki. -Tak samo wierzby wzdłuż wybrzeża, które niestety w części nie przetrwały wichury, która nastąpiła w pierwszej połowie października. Cała część bulwarów wzdłuż rzeki musi zostać niezwłocznie wyremontowana.
-Wierzby zawaliły się w momencie trwania Półmaratonu Augustowskiego. Na szczęście udało nam się przeprowadzić bieg sprawnie, jednak z obawą, że ta sytuacja mogła narazić zdrowie zawodników. Mogło to się stać również wtedy, gdy jakaś rodzina przechodziłaby tamtędy spacerując. Dopiero wichura oraz możliwość potencjalnej tragedii zmusiła władze miasta do opóźnionej reakcji i rozpoczęcia procesu wymiany starych spróchniałych drzew. To powinno nastąpić o wiele, wiele wcześniej. Od lat gołym okiem można było stwierdzić, że stare wierzby są już spróchniałe i wymagają interwencji. A już niechlubnym szczytem braku poszanowania przyrody jest wrastająca i kalecząca pnie drzew stara stalowa siatka, która, jak sądzę, ma zabezpieczać drzewa przed bobrami.
Kiedyś wizytówka, teraz antyreklama
-Kiedyś bulwary były czymś, czym miasto się szczyciło, pokazywało, w jaki sposób można zagospodarować teren przy wodzie. Były także wizytówką dla turystów przybywających do Augustowa w sezonie -mówił Andrzej Zarzecki. -Teraz stają się one antyreklamą, powodem do wstydu. Pozostawione same sobie niszczeją, a przecież korzysta z nich wielu mieszkańców, którzy oczekują, że w końcu włodarze miasta zaczną o nie należycie dbać.
Augustowskie bulwary nie są niestety jedynym miejscem, w którym występują widoczne gołym okiem zaniedbania. Z roku na rok, lista miejsc odstraszających potencjalnych turystów się zwiększa.
-W Augustowie jest coraz więcej przykładów zaniedbanej infrastruktury -stwierdza Andrzej Zarzecki. -Najbardziej znanym wszystkim mieszkańcom przykładem jest tzw. Atol. Budynek, których został wybudowany między innymi kosztem augustowskich podatników w samym centrum miasta, który od wielu lat jest świadomie poddawany dewastacji. Nie ma kompletnie uzasadnienia, żeby nie starać się o jego odbudowę, remont, po którym mieszkańcy, jak i przyjezdni mogliby z tego miejsca korzystać. Kolejnym przykładem jest chociażby kompromitujące dla władz wyłączenie z użytkowania na sezon letni pomostu na plaży postiw i rozpoczęcie przebudowy już po sezonie, a deklaracje o rychłej naprawie padały już rok temu. Te przykłady można mnożyć, a każdy z nich pokazuje zupełnie niezrozumiałe działanie władz oraz brak poszanowania dla miejskiej infrastruktury wybudowanej przez ich poprzedników.
Napisz komentarz
Komentarze