Inwestycję polegającą na budowie domu seniora w Augustowie spotkało mnóstwo trudności, związanych ze złamaniem prawa budowlanego przez burmistrza Karolczuka. Radni zwracający uwagę na nieprawidłowości byli bezwzględnie atakowani. Padały oskarżenia, że ich działania szkodzą emerytom oraz spowalniają proces budowy. Władze miejskie ani razu nie wyraziły skruchy za złamanie prawa, za to z lubością wskazywały na rzekomych hamulcowych.
Podczas wrześniowego posiedzenia rady miejskiej ujawniono szokującą prawdę. Dom seniora ma być urzędem miejskim, a nie samodzielną jednostką zarządzaną przez emerytów i rencistów.
Dom emerytów częścią urzędu miasta
-Niedługo chcemy otworzyć augustowskie centrum aktywności seniorów, które będzie częścią urzędu miejskiego w Augustowie. Jest już gotowa zmiana regulaminu organizacyjnego urzędu miasta w tej sprawie. Skąd te założenia? Przede wszystkim wynikają z bliskości urzędu miasta i kosztów, które wiązałyby się z administrowaniem przez jakąkolwiek inną jednostkę. Przecież ktoś będzie musiał posprzątać budynek, rozliczyć rachunki za prąd i wodę. Chcemy posiłkować się kadrami urzędu miejskiego, który leży przy samym obiekcie. Jest to budynek, który de facto stanie się działalnością urzędu -powiedział radnym zastępca burmistrza Sławomir Sieczkowski.
-Augustowskie centrum aktywności seniorów będzie prowadzone przez jeden z wydziałów. Pan burmistrz będzie ustalać regulamin organizacyjny -mówiła sekretarz miasta Sylwia Zajkowska.
-Generalnie konkluzja jest taka, że augustowskie centrum aktywności seniorów będzie jednym z wydziałów urzędu miejskiego -oceniła Sylwia Bielawska, radna z ugrupowania Nasze Miasto.
Urząd miejski nie będzie miał imienia
Grupa mieszkańców zebrała blisko tysiąc podpisów, by dom emerytów przyjął imię Jana Pawła II. Okazuje się, że petycja może trafić do kosza, ponieważ żaden ratusz w Polsce nie ma patrona.
-Nie znaleźliśmy możliwości nadania imienia urzędowi miejskiemu. Nie spotkaliśmy żadnego urzędu w Polsce, który miałby nazwę i patrona -zrelacjonował urzędnik Sławomir Sieczkowski.
-Urząd miejski w Augustowie nie może być urzędem czyjegoś imienia -dodała sekretarz miasta.
Głos w debacie zabrała Barbara Czartoszewska. Prezes Związku Sybiraków przypomniała, że przez połączenie szkół i przedszkoli miejskich w zespoły, zostali przykryci patroni placówek.
-Może państwu będzie odpowiadało inne imię, np. Stalina lub Lenina? Zlikwidowaliście nazwy patriotyczne wszystkich augustowskich szkół. Naszym trudem szkoły miały patriotyczne imiona. Gdzie one teraz są? My, starzy ludzie, którzy przeszli wojnę i czasy powojenne, wstydzimy się, że mieszkamy w tym mieście -powiedziała Barbara Czartoszewska.
Emeryci zostali wyprowadzeni w pole
O przywołanej sprawie dyskutowano na niedawnym zebraniu Towarzystwa Miłośników Ziemi Augustowskiej. Obecni na spotkaniu emeryci byli zaskoczeni i oburzeni działaniem burmistrza.
-Jako emeryt zostałem wyprowadzony w pole przez burmistrza -powiedział Marian Dyczewski.
Prezes TMZA zaznaczył jednak, że osobiście był przeciwny nadaniu imienia Jana Pawła II tej placówce, gdyż „nie powinno się osobą świętego przykrywać nieprawidłowości przy budowie”.
Były burmistrz Augustowa, Leszek Cieślik, wyraził opinię, że emeryci powinni mieć autonomię w prowadzeniu domu, tak jak szkoły. Dziwił się, iż władze miejskie nie myślą o tym rozwiązaniu.
-Można nadać samodzielność placówce, która będzie świadczyła usługi dla emerytów. Dobrym przykładem są szkoły działające w budynkach miejskich. Dziś należałoby powołać podmiot emerycki w postaci stowarzyszenia lub placówki, na wzór innych tworzonych przez miasto, takich jak APK. Ta placówka sama decydowałaby o swoich działaniach. Oczywiście otrzymywałaby dofinansowanie z budżetu miasta, podobnie jak szkoły. Gospodarzem mogłoby być stowarzyszenie emerytów i rencistów -mówił radny Cieślik.
Łamanie prawa przy budowie obiektu
Do sprawy odniósł się też Marcin Kleczkowski. Jest to radny, który pierwszy zwrócił uwagę na łamanie prawa. Był oskarżany przez burmistrza i jego ekipę o chęć zablokowania inwestycji.
-Budowa obiektu od samego początku była prowadzona niewłaściwie, a w pewnym momencie doszło do złamania prawa. Podejmowano działania niezgodne z zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego i przy braku wymaganej zgody konserwatora zabytków. Być może wynikało to z niefrasobliwości, ale nie wykluczałbym celowych działań. Miasto dokonało wyburzenia starego budynku, co było niezgodne z pozwoleniem na budowę. Gdyby ktokolwiek z mieszkańców postępował w taki sposób, spotkałyby go poważne kary finansowe, zaś budowa zostałaby zatrzymana. Był to pokaz lekceważenia prawa przez burmistrza -uważa Kleczkowski.
-Miasto dostało ponowne pozwolenie na budowę wyłącznie dlatego, że starostwo uwzględniło argument ważnego interesu społecznego. Okazało się, że w ramach inwestycji miejskiej zajęto nielegalnie prawie 20 centymetrów pasa drogowego, co ewidentnie zwęziło istniejący chodnik. Kiedy zwracałem uwagę na te nieprawidłowości, pan Sławomir Sieczkowski z wielką lubością kierował do mnie inwektywy, podobnie jak radni ugrupowania Nasze Miasto -komentuje radny.
Dlaczego ukryto kluczową informację?
-Jest rzeczą skandaliczną, że dom seniora ma być częścią urzędu miasta. Przez wiele miesięcy burmistrz i jego ekipa zapewniali emerytów i rencistów, że powstająca budowla będzie azylem dla osób starszych i samotnych. Bulwersujące jest to, że władze miasta bardzo długo utajniały przed mieszkańcami informację, że obiekt zostanie włączony do ratusza. To kolejna inwestycja z niedoszacowanym kosztorysem. Z budżetu miasta trzeba było dołożyć już ponad pół miliona złotych. Ostatnia zmiana budżetu związana była z zakupem wyposażenia do budynku. Nie spodziewałem się, że może chodzić o meble potrzebne urzędnikom -ubolewa Kleczkowski.
-Burmistrz i popierający go radni musieli znać te zamiary zdecydowanie wcześniej. Jest rzeczą oczywistą, że dom seniora powinien mieć swoją odrębność i służyć celowi, który przez lata był przedstawiany mieszkańcom. Pan Chodkiewicz zapraszał radnych na budowę domu seniora, a nie na budowę kolejnej części urzędu miasta. Przecież urząd ma do dyspozycji wielki budynek, wyremontowany gigantycznym kosztem. Miasto umiera, bo liczba mieszkańców spada. Jednak urzędników i ich gabinetów przybywa. Za chwilę okaże się, że praca augustowian i ich podatki mają służyć rozpasaniu się urzędów, a nie celom o charakterze społecznym -twierdzi radny PiS.
-Wydawać by się mogło, że inwestycja za ponad milion złotych, z dofinansowaniem ponad 600 tys. zł z budżetu państwa, powinna zaspokoić potrzeby emerytów i rencistów. Zwłaszcza, iż ten budynek ma bardzo pokaźne rozmiary. Okazuje się, że tak kosztowna inwestycja nie zapewnia nawet miejsca na doroczne spotkanie emerytów. Emeryci zmuszeni są wynajmować salę w jednym z lokali na terenie Augustowa, gdyż wszyscy nie zmieściliby się w nowym budynku. Burmistrz nie potrafi prawidłowo wykonać inwestycji służącej mieszkańcom -uważa radny PiS.
Petycja pod dużym znakiem zapytania
Marcin Kleczkowski sądzi, iż władze miejskie konfabulują w sprawie nadania imienia domowi.
-Burmistrz dokonał oszustwa i manipulacji przekonując, że przepisy zabraniają nazwania domu seniora imieniem Jana Pawła II. Uważam, że pan Karolczuk postępuje w sposób dwulicowy. Z jednej strony czyni fałszywe gesty przyjaźni wobec emerytów i rencistów, chętnie pokazuje się w ich otoczeniu, a z drugiej ignoruje inicjatywę społeczną tego środowiska. Myślę, że poprzez włączenie domu seniora do urzędu miasta burmistrz znalazł dobrą wymówkę do nienazywania obiektu imieniem polskiego papieża. Nie wszyscy radni ugrupowania Nasze Miasto popierali uchwałę w obronie Jana Pawła II. W tej formacji politycznej są także osoby nastawione wrogo do tradycyjnych wartości, są osoby które wyśmiewały wiarę katolicką i Kościół -podkreśla Kleczkowski.
-Przypomnę, że w inicjatywę nadania imienia Jana Pawła II domowi emerytów zaangażowano księży. Podpisy pod petycją zbierano również w kościołach, a ogłoszenia w powyższej sprawie były odczytywane z ambony. Nikt nie mówił, że będzie to nadanie imienia urzędowi miasta czy jego części. Nie słyszałem także, żeby przeciwko tej inicjatywie oponowali radni ugrupowania Nasze Miasto. Wszyscy uważali, że będzie to samodzielna jednostka podlegająca magistratowi, jak szkoły. Majątek szkoły jest własnością miasta, ale zarządza nim dyrektor. Istnieje procedura pozwalająca nadać imię szkole, tak samo powinno być w przypadku domu seniora -mówi radny.
Napisz komentarz
Komentarze