Niektórzy mieszkańcy od dłuższego czasu byli zakwaterowani w hotelu. Ta sytuacja dobiega końca.
-Zarządca stara się, aby jak najszybciej pozbyć się wszystkich z budynku. Prezes Kodremu wręczyła nam pismo dotyczące mieszkania zastępczego na stałe. Mamy siedem dni na podjęcie decyzji, inaczej zostaniemy na ulicy. Dano nam tydzień na zabranie swoich rzeczy i oddanie kluczy. Musimy przyjąć tę ofertę, bo nie chcemy zostać z niczym. Wykańczają nas psychicznie żądając, byśmy jak najszybciej opuścili budynek -mówili mieszkańcy.
-W budynku spaliła się tylko kuchnia. Wystarczyłaby nieduża kwota, np. z ubezpieczenia, żeby ją odbudować. Zaproponowaliśmy, że sami jesteśmy w stanie to zrobić, byle powrócić do swoich mieszkań -komentowali mieszkańcy.
Mieszkańcy ponieśli nakłady finansowe
Lokatorzy budynku przez wiele lat ponosili nakłady związane z remontami. Wyprowadzając się nie zabiorą ze sobą np. płytek podłogowych za które zapłacili.
-Nikt nie jest w stanie zabrać wszystkiego z mieszkania, które użytkował kilkadziesiąt lat. Nie możemy zdemontować łazienki, choć wszystkie jej elementy należą do nas, nie do Kodremu. Ponad trzydzieści lat remontowaliśmy mieszkanie na nasz koszt. Nie otrzymaliśmy żadnych pieniędzy z Kodremu na pomoc w remoncie -poinformowali lokatorzy.
Tu chodzi wyłącznie o brak dobrej woli
Leszek Cieślik od dawna solidaryzuje się z mieszkańcami Zarzecza.
-Gdyby była dobra wola po stronie burmistrza, całą sprawę można byłoby rozwiązać w dwa tygodnie. Pierwsze kroki powinno się skierować do inspektora nadzoru budowlanego i zapytać o zakres prac, które pozwoliłyby na dalsze użytkowanie budynku. Należy ustalić, czy zostały naruszone elementy konstrukcyjne i ściany nośne? Przypuszczam, że nic nie zostało naruszone, bo nadpaleniu uległ fragment obiektu -mówił Leszek Cieślik.
-Miałem podobną sytuację będąc burmistrzem, gdy nad dawną siedzibą MOPS mieszkało kilka rodzin. Inspektor nadzoru groził wykwaterowaniem lokatorów, bo w budynku rozchodziły się ściany. Rozmawialiśmy z inspektorem i fachowcami o działaniach, które umożliwiłyby dalsze korzystanie z obiektu. Ktoś wpadł na pomysł zrobienia klamry wokół budynku, aby mieszkańcy mogli dalej przebywać w lokalach. W całej sprawie chodzi wyłącznie o dobrą wolę -powiedział były burmistrz Augustowa.
Napisz komentarz
Komentarze