Przerażeni właściciele działek obawiają się utraty wartości nieruchomości
Od około roku Augustowianie, którzy są w posiadaniu działek przy ulicy Nadbrzeżnej, borykają się z nie lada problemem. Plany rozbudowy drogi, przy której znajduje się ich teren, znacząco obniżają wartość nieruchomości. Zmniejsza się też standardy życia i korzystania z tego miejsca przez tych, którzy już postawili na nich domy dla siebie lub swoich najbliższych.
Udało nam się porozmawiać z kilkoma właścicielami działek. Z obawy przed nie wypłaceniem pieniędzy za przywłaszczone nieruchomości wszyscy chcieli pozostać anonimowi. Przynajmniej na tak długo, jak nie będą potrzebowali pomocy w walce z niesprawiedliwością, która ich może niedługo spotkać.
Na stronie augustowski.geoportal2.pl można zobaczyć planowane prace i przejęte obszary. Z map tych wynika, że niektóre z działek zostaną poważnie dotknięte przez rozbudowę drogi. Jedna z nich zostanie skrócona o około połowę, a druga połowa stanie się prawie nieużyteczna ze względu na bardzo wąski obszar. Właściciele nieruchomości odmówili komentarza w tej sprawie, jednak było w nich widać strach i obawę o przyszłość miejsca, które chcieliby zostawić swoim dzieciom.
Przypomina mi to sytuację ludzi pracujących zupełnie nielegalnie, bez żadnej umowy, na rzecz tak zwanego prywaciarza, który zalega z wypłatą od kilku miesięcy i przerażeni pracownicy boją się postawić na swoim z uwagi na zemstę. Różnica jest tutaj taka, że nie mamy do czynienia z przedsiębiorstwem prywatnym, a z urzędnikami grabiących naszych sąsiadów poprzez wykorzystywanie kruczków urzędowych do przejęcia ich ziemi.
Dowiedzieliśmy się, że mieszkańcy Augustowa prawdopodobnie otrzymają stawkę dwudziestokrotnie niższą od ceny rynkowej. Osoby dotknięte tym istotnym problemem są przekonane, że jest to w pełni legalny zabieg, ponieważ taka dokładnie jest urzędowa stawka opłat za przewłaszczone tereny na budowę jezdni. Mam ogromną nadzieję, iż do tego nie dojdzie, gdyż będzie to oznaczało przejęcie ich własności za bezcen.
Burmistrz i interesy biznesmenów: kulisy decyzji o rozbudowie
Skontaktowałem się w tej sprawie z radnym Marcinem Kleczkowskim, który udzielił szczególnie istotnych komentarzy.
-Fakty są takie, że wiele miesięcy temu rozpoczęła się budowa ulicy Nadbrzeżnej i jak widzimy, jak możemy obserwować na co dzień, została wstrzymana. Z tym są związane dwie kwestie. Po pierwsze, co skłoniło nagle burmistrza do zmiany podejścia do budowy tej ulicy. Wcześniej radni, między innymi radny Miklas, którzy o tę ulicę zabiegali, wskazywali, że jest to ważny dojazd do portu nad rzeką Nettą, bardzo licznie odwiedzanego i użytkowanego przez turystów i mieszkańców Augustowa. Argumenty te wcześniej w ogóle do burmistrza nie docierały. Nagle coś dwa lata temu zmieniło się, pytanie co? Czy nie jest to znowu jakaś, wiadoma tylko burmistrzowi, przychylność wobec jakichś ludzi prowadzących biznes w tamtym miejscu.
- Druga kwestia dotyczy nagłego zatrzymania inwestycji? Wszystko wskazuje na to, że miasto bardzo niefrasobliwie podeszło do tej kwestii wywłaszczeń, do kwestii tego, że w dużej mierze ulica ta przebiega po gruntach prywatnych, które zostały wywłaszczone. Przyjęto procedurę ZRID, co bardzo ogranicza możliwości odwołania od decyzji wywłaszczeniowych, ale też nakłada na miasto obowiązek szybkich wypłat odszkodowań za przejęte grunty. Jest to sprawa, która wydaje się odpowiedzią na pytanie dlaczego ta budowa została wstrzymana. Otóż najprawdopodobniej mieszkańcy po prostu wskazali na to, że ta inwestycja w bardzo znaczny sposób ingeruje w ich nieruchomości i obniża wartość działek, które są bezpośrednio położone nad brzegiem rzeki Netty. Niestety problem niedoszacowania wartości nieruchomości w procedurze ZRID jest dość powszechny. Kwestie te pana Karolczuka powinien jak najszybciej wyjaśnić. Ulica Nadbrzeżna to inwestycja ważna dla Augustowa, dla rozwoju i funkcjonowania turystyki, a wokół niej jest coraz więcej wątpliwości, a budowa od miesięcy stoi.
- Burmistrz w porozumieniu z biznesmenami podejmuje istotne dla Augustowa decyzje. To jest bardzo widoczne, bardzo czytelne i o tym trzeba mówić. Bezpośrednie związki burmistrza z interesami poszczególnych ludzi prowadzących działalność gospodarczą, szczególnie wybranych znajomych burmistrza, są bardzo widoczne. Wydaje się, że tutaj jest odpowiedź na pytanie, dlaczego burmistrz nagle zmienił zdanie. Pojawiają się też kolejne pytania. Dlaczego burmistrz nie przemyślał kolejnej inwestycji, dlaczego nie skalkulowano tego i nie uwzględniono wszystkich kosztów? Wydaje się, że będzie to kolejna inwestycja miejska z ogromnym niedoszacowaniem. A przykładów źle oszacowanych inwestycji mamy wiele, choćby remont pomostów przy wyciągu, dwukrotnie zaniżony szacunek co do kosztów rzeczywistych i inne inwestycje na czele z Olimpijskim Augustowem.
Wpływ decyzji ZRID na życie mieszkańców: straty, odszkodowania, niepewność
Czym jest ta procedura ZRID, o której wspomniał radny Marcin Kleczkowski? Łatwo można znaleźć szczegółową odpowiedź na to pytanie w sieci, jednak chciałbym przytoczyć najważniejsze elementy z portalu muratorplus.pl.
Decyzja ZRID to finał długotrwałego procesu planowania budowy drogi. Dla inwestora oznacza pozwolenie na budowę i zatwierdzenie projektu budowlanego. Wraz z decyzją ZRID może on rozpocząć roboty budowlane na terenach znajdujących się w linii planowanej drogi. Dla właściciela nieruchomości znajdujących się na takiej trasie jest to decyzja wywłaszczeniowa, na skutek której traci on wszelkie uprawniania wynikające z tego tytułu.
Decyzja ZRID określa termin wydania nieruchomości lub wydania nieruchomości i opróżnienia lokali oraz innych pomieszczeń. Termin ten to minimum 120 dni od dnia, w którym decyzja ZRID stała się ostateczna. Jeśli dotychczasowy właściciel lub użytkownik wieczysty nieruchomości nie wywiążą się z tego obowiązku, podlegają egzekucji w trybie ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Decyzja ZRID może mieć rygor natychmiastowej wykonalności, co oznacza, że zarządca drogi może od razu przystąpić do budowy drogi, nie czekając, aż decyzja ZRID stanie się ostateczna, a właściciele otrzymają odszkodowania za swoje nieruchomości.
Gdy inwestycja jest realizowana w trybie rygoru natychmiastowej wykonalności, wówczas wojewoda od razu po wydaniu decyzji ZRID przystępuje do ustalenia wysokości odszkodowań. Na wydanie wszystkich decyzji odszkodowawczych ma 60 dni. Wypłacanie odszkodowań następuje po tym, jak grunty przejdą na własność Skarbu Państwa. W takim przypadku właścicielom nieruchomości, na ich wniosek, może być wypłacona zaliczka w wysokości 70% ustalonego odszkodowania.
Wysokość odszkodowania za nieruchomości wywłaszczone pod drogę ustala się według stanu nieruchomości i jej wartości w dniu wydania decyzji ZRID. Oznacza to, że wszelkie nakłady i koszty jakie poniesie właściciel na nieruchomości po wydaniu decyzji, nie będą mogły być uwzględnione przy ustalaniu wysokości odszkodowania. Ustalenie wysokości odszkodowania następuje po uzyskaniu opinii rzeczoznawcy majątkowego, która szacunkowo określa wartość nieruchomości (operat szacunkowy). W większości przypadków wojewoda ustala odszkodowanie w kwocie, jaka wynika z operatu.
Czy sprawiedliwe odszkodowania są możliwe w przypadku rozbudowy drogi?
Z tych informacji wynika, że właściciele działek powinni dostać oferty wypłat odszkodowań nie tylko już dawno temu, ale powinna to być wartość rynkowa określona przez niezależnego rzeczoznawcę. Dlatego w tym miejscu apeluję do mieszkańców naszego pięknego miasta, którzy zostali postawieni w tej niewygodnej sytuacji, aby nie poddawali się i nie akceptowali oferty, jeśli takową dostaną i jak najszybciej odwoływali się, aby móc dostać chociaż w miarę rozsądne odszkodowanie. Napisałem „w miarę”, ponieważ w mojej własnej opinii cena za metr kwadratowy powierzchni powinna być dużo większa niż rynkowa cena, gdyż w większości przypadków pozostała część działki traci znacznie na wartości. Różnica ta powinna być jak najbardziej wyrównana na korzyść mieszkańców Augustowa.
Ochrona dziedzictwa naturalnego: czy dąb przetrwa rozbudowę drogi?
Pozostaje jeszcze kwestia majestatycznego i ogromnego dębu, rosnącego na planowanej drodze. Jego potężny rozmiar i sędziwy wiek wskazują na to, iż powinien on już dawno posiadać status pomnika przyrody i pod żadnym pozorem nie powinien zostać wykarczowany. Gdzie są teraz wielcy obrońcy przyrody, którzy protestowali pod kasztanowcami na ulicy Kościelnej?
Napisz komentarz
Komentarze