Dlaczego zdecydowała się pani kandydować do Sejmu?
-Zmotywowała mnie sytuacja polityczna w Polsce. Nie godzę się na łamanie praworządności, standardów demokratycznych, skłócania naszego kraju ze wspólnotą europejską. Moje pokolenie poradzi sobie w tej trudnej rzeczywistości, ale stawką jest przyszłość młodych ludzi. Troska o kolejne pokolenie Polaków jest motywacją do wdrożenia zmian, by nasze państwo było ważnym graczem na arenie międzynarodowej. Myślę o przyszłości mojej córki i przyszłych wnuków. Podobną troskę wyrażają tysiące polskich rodzin.
Jest pani „dwójką” na listach Lewicy w naszym okręgu wyborczym.
-Lewica ma twarz kobiety. Polki są silne, mądre i piękne, taka powinna być nasza ojczyzna. Dlatego zdecydowałam się przyjąć propozycję kandydowania. Nie należę i nigdy nie należałam do partii, ale wrażliwość lewicowa jest mi bliska. Utożsamiam się z postulatami Lewicy, która niesie na sztandarach sprawiedliwość, równość, bezpieczeństwo, wolność wyznaniową i światopoglądową. Mam szacunek do każdego człowieka. Wszyscy powinni mieć prawo do własnych przekonań i nikt nie może nikomu narzucać systemu wartości. Kobiety muszą mieć prawo decydowania o swoim ciele. Osoby niewierzące lub zrzeszone w innej wspólnocie niż katolicka, nie mogą być dyskryminowane.
W jakim kierunku powinna zmierzać oświata?
- Kształt edukacji będzie niezwykle ważny dla kolejnych pokoleń. Oświata powinna być wolna od indoktrynacji. Jako przykład podam nauczanie religii w szkole. W latach mojej młodości nauczanie religii odbywało się w kościele i było to lepsze rozwiązanie. Należałam do chóru kościelnego. Zajęcia były bardzo przyjemne. Dziś wygląda to inaczej. Myślę, że korzystne byłoby upowszechnienie w szkołach zajęć etyki i religioznawstwa. Religia nie dotyczy tylko katolików. Młodzież musi mieć możliwość decydowania. System oświaty powinien większą wagę przykładać do praktyki niż teorii.
Co dokładnie ma pani na myśli?
-W dzisiejszych czasach zdecydowanie większy nacisk powinien być kładziony na przedmioty związane z mechanizmami gospodarki i ekonomii. Mankamentem jest to, że takich przedmiotów nauczają teoretycy, nie praktycy. Współorganizowałam spotkanie w szkole z prezesem Krajowej Izby Gospodarczej, na którym dzielił się z młodzieżą doświadczeniem z własnej edukacji i pracy zawodowej. Takie spotkania powinny być w szkołach codziennością.
Napisz komentarz
Komentarze