Adam Sieńko podzielił się przemyśleniami dotyczącymi odpowiedzi na niedawną interpelację. Radny Koalicji Obywatelskiej jest zbulwersowany mikrymi środkami na przygotowanie sezonu.
-Od początku roku burmistrz i jego urzędnicy informowali nas, że Augustów jest przygotowany do sezonu turystycznego doskonale, a władze dbają o wizerunek miasta i jego atrakcje. Ostatnio złożyłem interpelację z prośbą o wskazanie wydatków poniesionych przez miasto na remont pomostów przy wyciągu nart wodnych. Przypomnę, że burmistrz miał pełną wiedzę o fatalnym stanie tych pomostów już w maju 2022 roku. Wówczas osoba z uprawnieniami wydała warunkowo zgodę na korzystanie z obiektu do końca września ubiegłego roku. Mirosław Karolczuk miał świadomość istniejących zagrożeń i wiele czasu na podjęcie działań -uważa Adam Sieńko.
Pieniądze na naprawę z budżetu CSiR
-Odpowiedzi na moją interpelację okazały się wręcz szokujące. Na doprowadzenie pomostu do częściowego użytkowania przeznaczono w tym roku zaledwie ok. 7 tys. zł. Ponadto środki nie pochodziły z budżetu miasta, lecz z budżetu Centrum Sportu i Rekreacji. To świadczy o randze i wadze jaką obecny burmistrz ze swoją ekipą przywiązują do atrakcji turystycznych i świadczonych usług na rzecz mieszkańców i turystów. Fakt, że pracę musiało sfinansować CSiR, które nie dysponuje wielkimi środkami, pokazuje jak rządzący miastem odpychają od siebie ten problem. Myślę, że lwia część środków była wydana na płyty paździerzowe -ubolewa Sieńko.
-Chyba można powiedzieć, że Augustów paździerzami stoi. To przejaw bezprecedensowej w dziejach miasta nonszalancji włodarza. Kompleksowy remont tego pomostu był obiecywany i przygotowano nawet kosztorys opiewający na grubo ponad 1 mln zł. Zapowiadano też szeroki zakres prac, jednakże z niewiadomych przyczyn nie przystąpiono do remontu. Wynika z tego, że nasze miasto jest paździerzowe. W międzyczasie miasto składało wnioski o dofinansowanie zadań np. w ramach „Olimpijskiego Augustowa”, jednak uwzględniało w nich inne propozycje niż konieczną modernizację wyciągu nart wodnych i otaczających go pomostów -mówi Sieńko.
Władze głuche na interwencję radnego
Na początku wakacji udaliśmy się na rekonesans plaży POSTiW z radnymi opozycji. Wówczas Adam Sieńko i Leszek Cieślik wskazywali na zaniedbany teren.
-Pomimo moich interwencji nie zadbano o to, by zlikwidować betonowy krąg na plaży, będący swoistym „łamaczem palców”. Nie uprzątnięto także zalegającego od lat igliwia na dachu wiaty rowerowej. Każdy aspekt dotyczący tegorocznego lata na plaży POSTiW należy podsumować jako gigantyczną kompromitację układu rządzącego. Najwyraźniej burmistrz nie widzi powodu do dbania o turystykę. Nie pamiętam roku, w którym sytuacja byłaby gorsza -ocenia radny KO.
-Być może aktualna władza ma jakiś kompleks w stosunku do byłego burmistrza Leszka Cieślika, bo to w jego kadencji wybudowano wyciąg nart wodnych, będący ówcześnie największą atrakcją turystyczną w Polsce. Pewne rzeczy w Augustowie zaistniały już na trwale. Wszyscy pamiętają, kto wybudował wyciąg, kto udrożnił bulwary wzdłuż rzeki Netty, kto dbał o ukształtowanie Rynku Zygmunta Augusta. Żaden sabotaż tego nie zmieni -komentuje Sieńko.
Strefa relaksu nie jest atrakcją masową
Czy burmistrz Karolczuk może pochwalić się ważnymi działaniami na rzecz turystyki? Pewnie podałby przykład realizacji strefy relaksu nad rzeką Nettą. Adam Sieńko jest bardzo sceptyczny.
-Takie zadania, jak strefa relaksu na ulicy Portowej, mogą być realizowane w sytuacji, kiedy nie ma już co robić, bo istniejąca infrastruktura jest w należytym stanie. Często przemieszczam się w okolicach rzeki Netty i nie zauważyłem, by ze strefy relaksu korzystały tłumy. To miejsce nigdy nie było masowo odwiedzane przez ludzi, w przeciwieństwie do plaży POSTiW. Zdaję sobie sprawę, że strefa relaksu jest korzystna choćby dla osób wynajmujących kwatery przy tej ulicy. Natomiast nie jest to atrakcja zapewniająca masową rekreację i wypoczynek. To wyciąg narciarski i związane z nim pomosty były miejscem dla dużo większej ilości osób -uważa radny.
-Aktualne władze Augustowa od lat mówią nam o rekordowych i historycznych inwestycjach. Problem w tym, że są one rekordowe w momencie ich deklarowania. Jednak kiedy przychodzi do ich realizacji, są rekordowo rolowane w czasie. Zgadzam się, że możemy mówić uczciwie o rekordowym przesuwaniu w czasie szumnie obiecywanych inwestycji -podsumowuje Sieńko.
*Artykuł ukazał się w 30/2023 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze