W ostatni weekend po sukcesach na Wybrzeżu przyjechała do Augustowa ciekawa wystawa. Było to kilkanaście figurek działaczy PiS i ludzi z tą partia powiązanych, których dochody, dzięki synekurom partyjnym, trzeba liczyć w dziesiątkach, a nawet w setkach tysięcy złotych miesięcznie. Zarobki tych kilkunastu osób starczyłyby na utrzymanie budżetu miasta Augustowa nawet przez trzy lata. Oznacza to, że przez ten czas moglibyśmy opłacić wszystkich nauczycieli, przedszkolanki i pracowników oświatowych, urzędników, w tym niezwykle drogich burmistrzów, utrzymać basen, stadion, ogrzać szkoły i przedszkola, wypłacić wszelkie zasiłki socjalne, w tym 500+, oświetlać, odśnieżać i sprzątać ulice. Pieniędzy starczyłoby na wszystkie inwestycje, koncerty, dom kultury i co tam jeszcze w mieście mamy. Tyle zarabia dzięki związkom z PiS kilkanaście osób, których podobizny mogliśmy obejrzeć w niedzielne południe.
Akcja Platformy Obywatelskiej robi ogromne wrażenie i budzi spore emocje. Wśród zwolenników PiS nawet agresję, której działacze PO doświadczyli także w Augustowie. Skończyło się na szczęście jedynie na pyskówkach.
Leszek Cieślik zauważył, że także w Augustowie mamy tłuste koty -pisowkie lub zbliżone do PiSu. Wspomniał o Pawle Wnukowskim. Ja bym zaczął od dwóch panów, którzy przez związki korupcyjne z miastem stracili w sądzie mandaty radnych. Są to Tomasz Dobkowski i Mirosław Zawadzki. Ich interesy z miastem i instytucjami miejskimi były, i zapewne są, liczone w dziesiątkach i setkach tysięcy złotych miesięcznie, nawet milion i więcej rocznie. Są to kwoty, które dla zwykłego zjadacza chleba są wręcz trudne do wyobrażenia. O milionie złotych wielu mieszkańców może myśleć w perspektywie całego pokolenia, no chyba że inflacja spowoduje, iż zasiłek dla bezrobotnych będzie wynosił milion. Ale to ponury żart. Wróćmy do naszych krezusów.
Mirosław Karolczuk, burmistrz miasta, zarabia ok. 20.000 miesięcznie. Nie wiemy dokładnie ile, bo wbrew obowiązkowi, nie opublikował jeszcze oświadczenia majątkowego za poprzedni rok. Możemy szacować, że jego dochody z tytułu pracy w urzędzie wynoszą nie mniej niż 240.000 zł rocznie. Dlaczego zaliczam go do tłustych kotów? Bo zarabia maksymalną dopuszczalną prawem kwotę, więcej niż prezydenci wielkich metropolii. Takie wynagrodzenie możliwe jest dzięki sojuszowi polityków Naszego Miasta i polityków PiS.
Wróćmy do Pawła Wnukowskiego, szefa augustowskich struktur PiS. Jego łączne dochody w roku 2022 wyniosły prawie 180.000 zł. Wszystkie dochody pochodzą ze środków publicznych. Bez przynależności do PiS, jego dochody spadłyby prawdopodobnie do zera. Jego żona jest zatrudniona w augustowskim urzędzie miejskim na wysokim stanowisku kierowniczym. Na podobnym stanowisku w tymże urzędzie pracuje także jego szwagierka. Nie znamy zarobków obu pań, bo także nie opublikowano ich oświadczeń majątkowych, ale poprzez analogię z innymi kierownikami spodziewam się kwot 160.000 -200.000 złotych rocznie. W chwili, gdy Nasze Miasto i PiS przegrają wybory samorządowe ich pensje również pofruną w okolicę zera złotych.
Wypada przypomnieć, że oświadczenia muszą być składane do 30 kwietnia każdego roku, a burmistrz winien je opublikować bez zbędnej zwłoki. Do dzisiaj oświadczeń nie ma.
Napisz komentarz
Komentarze