Incydent ze słupem wyciągu nart wodnych z niedowierzaniem odebrał Andrzej Zarzecki. Były i wieloletni dyrektor Centrum Sportu i Rekreacji, udał się na miejsce żeby przyjrzeć się stratom.
Andrzej Zarzecki o największej atrakcji turystycznej Augustowa
-Trudno uwierzyć w to, co się stało. Nie znam dokładnych przyczyn zaistniałej sytuacji, jednak faktem jest, że największa atrakcja turystyczna Augustowa przeistacza się w ruinę. Patrząc na wydarzenia ostatnich miesięcy i tygodni, można chyba mówić o prawie czarnej serii. Zdarzenia z obiektami służącymi do rekreacji i turystyki w mieście nie mieszczą mi się w głowie. Brakuje słów, aby wyrazić emocje, które mi teraz towarzyszą -mówi dyrektor CSiR w latach 2001-2019.
Zarzecki przypomina, że niezależnie od przyczyn zawalenia się słupa, wyciąg nart wodnych od dawna wymagał kompleksowego remontu. Nasz rozmówca jest zbulwersowany, że inwestycja nie została zgłoszona do programów rządowych, dających możliwość pozyskania funduszy na przeprowadzenie prac. Były dyrektor CSiR wskazuje, iż miasto posiada pozwolenie na przebudowę.
-W 2018 roku została zamówiona przeze mnie dokumentacja techniczna dotycząca przebudowy wyciągu. Nie mogła być szybko wykonana z niecodziennego powodu. Okazało się, że w 2015 roku radni Naszego Miasta tak zmienili plan zagospodarowania przestrzennego, że najbardziej wysunięty w głąb jeziora słup wyciągu nie został uwzględniony w tym planie. Dla wykonania tylko jednego elementu potrzebna jest osobna procedura wymagająca dodatkowych opracowań oraz uzgodnień wielu instytucji. Moi następcy, panowie Tomasz Wasilewski i Paweł Głowacki, doprowadzili ten projekt do finału -twierdzi były dyrektor miejskiej jednostki Andrzej Zarzecki.
Wyciąg nart wodnych potrzebuje kompleksowej modernizacji
-Z moich informacji wynika, że miasto od roku posiada pozwolenie na przebudowę. Mimo tego obiekt nie został zgłoszony do przebudowy. Przecież można było uwzględnić remont m.in. we wniosku do „Olimpijskiego Augustowa”. Zamiast tego zgłoszono np. pumptrack w okolicach bazy sportów wodnych. To co się dzieje z wyciągiem i niezrealizowaniem remontu pomostu na plaży POSTiW, to karygodne działania. Byliśmy świadkami ekwilibrystyki, żeby w ogóle udało się uruchomić dojście do wyciągu na zdewastowanym pomoście -relacjonuje Andrzej Zarzecki.
Były dyrektor miejskiej jednostki ocenia, że szanse na uruchomienie wyciągu w tym sezonie są niewielkie, bo wymaga to mnóstwa pracy i pozwoleń. Zarzecki przywołał historię sprzed lat.
-Dziesięć lat temu poważnej awarii uległ jeden ze słupów wyciągu. Powodem były bardzo trudne warunki atmosferyczne i napór lodu na jeziorze. Słup całkowicie się przełamał. Miało to miejsce w marcu, jednak udało nam się oddać obiekt do użytku od 1 lipca. Była to wówczas niezwykle skomplikowana i pracochłonna operacja. Musieliśmy szczegółowo opisać sposób naprawy, zdobyć akceptację dokumentacji Transportowego Dozoru Technicznego, wiele razy jeździliśmy do Warszawy w tej sprawie. Później wykonaliśmy bardzo skomplikowane i niesłychanie trudne prace pod wodą na głębokości kilkunastu metrów, a następnie działania na rzecz ponownego postawienia wyciągu i montażu lin -podkreśla były dyrektor naszej jednostki.
Napisz komentarz
Komentarze