Problem płatnych parkingów na Rynku Zygmunta Augusta
-Po moim wystąpieniu na komisji, na której opowiedziałam o swoich przemyśleniach, spotykają mnie nieprzyjemności. Odnoszę wrażenie, że mogą być to celowe działania, aby uprzykrzyć mi życie i odstraszyć klientów. W okolicach mojego biura notorycznie pojawiają się kontrolerzy z firmy obsługującej strefę płatnego parkowania. Zachowują się tak, jakby za wszelką cenę dążyli do wystawienia mandatu osobom odwiedzającym moje biuro. Z moich obserwacji wynika, że czekają pięć minut, a następnie przystępują do wlepiania mandatów. Miałam niedawno przykrą sytuację. Pilotka zaszła na chwilę do mojego biura odebrać dokumenty i po wyjściu otrzymała 35 zł mandatu. Kontroler wystawił jej mandat z uśmiechem na ustach -narzeka Elżbieta Kamińska.
-Dałam wizytówkę pilotce, aby wzięła fakturę VAT i opłaciła mandat na koszt firmy. Niestety takiej możliwości nie ma. Kontroler kazał jej opłacić mandat w punkcie. Miasto zarabia na strefie płatnego parkowania niewielkie pieniądze. W skali roku to kwota 3,5 tys. zł. Burmistrz i radni powinni działać w interesie mieszkańców. Tymczasem to firma kontrolująca zarabia na naszych mieszkańcach, robiąc biznes na ich karaniu. Uważam, że ktoś wpuścił lisa do kurnika. Nie dość, że ludzie muszą zmagać się z różnymi podwyżkami opłat w mieście, to biednym augustowianom wystawia się mandaty za kilka minut postoju. Nie wiem, komu to ma służyć. To nie pierwsza sytuacja, gdy moi klienci otrzymują mandat. Jest to bardzo duży biznes parkingowy, ale niestety odbywający się kosztem mieszkańców -relacjonuje Kamińska.
Kontrole i mandaty - zarobek czy odstraszanie?
Uwagi do strefy płatnego parkowania w Augustowie przewijają się w dyskusjach radnych od początku kadencji. Samorządowcy wyrażają zdziwienie, że z płatności zwolnieni zostali m.in. motocykliści. Trudno jest spełnić oczekiwania wszystkich. Elżbieta Kamińska relacjonuje, że w okolicach jej biura podróży dochodzi do bardzo częstych kontroli. Niejednokrotnie kończą się wystawieniem mandatu. Mieszkanka przekonuje, iż jest to działanie na szkodę augustowian.
-Skąd wynika moje podejrzenie, że notoryczne kontrole w okolicy mojego biura nie są dziełem przypadku? Obserwuję pracę państwa kontrolerów i widzę po jakim obszarze Rynku chodzą. Odnoszę wrażenie, że skupiają się głównie na jednej części placu, najbardziej zaniedbanej przez miasto. Po drugiej stronie są duże sklepy handlowe, gdzie ludzie zatrzymują się na dłuższy czas, by zrobić zakupy. Uważam, że siłą rzeczy tam powinny być większe kontrole. Rynek ma cztery strony i wszyscy płacimy jednakowe podatki. Opisane przeze mnie sytuacje wyrządzają szkodę nie tylko augustowianom. Przez takie postępowanie miasto może odstraszyć turystów. Jeżeli przyjezdny nie zauważy biletomatu, kontrolerzy będą zacierali ręce -ocenia Elżbieta Kamińska.
-Może powinnam wystawić biurko na zewnątrz i przyjmować klientów przed parkingiem? Gdy parkingi były bezpłatne, nie było żadnych problemów i wcale nie brakowało miejsc do postoju. Radni powinni zainteresować się tym, jakie zyski czerpie firma kontrolująca z mandatów, gdyż karani są mieszkańcy, którzy chcą załatwić drobną sprawę i szybko odjechać. Augustowianie nie zostawiają samochodów na cały dzień. Zwykle robią to tylko na chwilę -twierdzi Kamińska.
Kontrowersje wokół strefy płatnego parkowania na ulicy Rybackiej
W ostatnich latach mnóstwo kontrowersji wzbudza fakt, że pomimo pierwotnych planów, nie ustanowiono strefy płatnego parkowania na ulicy Rybackiej. Radni opozycji zastanawiali się, czy takie działanie miasta nie jest ukłonem w kierunku prowadzonego tam biznesu, w tym firmy należącej do rodziny radnej Bielawskiej. Urząd miasta przeprowadził ankietę. Wzięło w niej udział trzydziestu mieszkańców, w większości głosujących przeciwko opłatom za parkingi na Rybackiej. Trudno sobie przypomnieć podobne ankiety w przypadku pozostałych ulic. Elżbieta Kamińska ocenia, że jest to przykład nierównego traktowania.
Propozycja petycji i zaangażowania mieszkańców
-Dlaczego na ulicy Rybackiej są bezpłatne parkingi? Mimo, że nie trzeba tam płacić za postój, nie występują problemy z brakiem miejsc. Być może sama powinnam przejść się po Rynku Zygmunta Augusta i zebrać podpisy mieszkańców, aby zlikwidować strefę. Taka petycja byłaby bardziej uczciwa, a ilość ankieterów o wiele większa, niż miało to miejsce w przypadku ul. Rybackiej -dodaje Kamińska.
Napisz komentarz
Komentarze