Tradycyjne bartnictwo jest coraz bardziej popularne w Polsce. Interesuje się nim bardzo wiele osób. Skąd ten fenomen?
-Zainteresowanie bartnictwem wynika z tego, że jest to piękna staropolska, ale nie tylko, bo sięgająca od Uralu po Łabę, tradycja użytkowania lasu. Chyba najpiękniejsze w niej jest to, że opiera się na unikalnej relacji człowieka z pszczołą. Pszczoły w barciach miały odpowiednio dużo miejsca i były w niej bezpieczne. Zasiedlały je, a w zamian za to bartnik miał możliwość wziąć od pszczół trochę miodu. To była współpraca. Po raz pierwszy w historii się zdarzyło, że człowiek tak harmonijnie współpracował z dziko żyjącym gatunkiem zwierzęcia i to jest właśnie piękne w bartnictwie.
Czy profesja bartnika ma szansę na stanie się obecnie zawodem?
-Kiedyś bartnik był dostarczycielem miodu i wosku, natomiast teraz las już nie jest tak przyjazny dla pszczół jak kiedyś. Bardzo trudno jest pszczołom zdobyć pokarm szczególnie ten, który umożliwia przeżycie zimy. Współczesny bartnik zaczyna mieć teraz inne funkcje. Nie chodzi o miód, ale o to żeby dzięki bartnictwu pomóc pszczołom przetrwać wprowadzając różnorodność biologiczną w lasach. W ciągu najbliższych kilku, kilkunastu lat bartnictwo będzie bardziej pasją i hobby. Oczywiście może być źródłem dodatkowego dochodu, ale niezwiązanego z pozyskiwaniem miodu z barci, tylko bardziej z pokazywaniem tradycji bartniczej. Takie pokazy są już płatne. Bartnicy pokazują społeczeństwu unikalną technikę wchodzenia na drzewo, czy pozwalają zobaczyć bartnika w akcji w momencie otwierania barci, opiekowania się nią i zamykania. To się staje bardzo atrakcyjne.
Duży wkład w propagowanie bartnictwa mają pracownicy nadleśnictw, a w naszym przypadku Nadleśnictwa Augustów, które tematem zajęło się ponad 10 lat temu.
-Nadleśnictwo Augustów ma ogromne sukcesy w promowaniu bartnictwa nie tylko regionalnie, ale w całej Polsce. Warto wspomnieć, że Lasy Państwowe zaakceptowały bartnictwo jako element pozaprodukcyjnej funkcji lasu. Popierają rozwój bartnictwa. I co bardzo ważne, podejmują swoje własne inicjatywy na rzecz przywracania bartnictwa na większą skalę. Najlepszym przykładem jest Nadleśnictwo Augustów i jego dwa projekty finansowane z Funduszy Norweskich. Projekty nakierowane na aspekt związany z ochroną przyrody. Bartnictwo ma nie tylko piękną tradycję, ale pełni również ważną funkcję w zachowaniu zagrożonego gatunku, jakim jest dziko żyjąca pszczoła miodna. Pszczoły miodne mają teraz problem z przeżyciem z uwagi na brak pokarmu, a augustowskie projekty obejmują poprawę całego siedliska nie tylko dla pszczół, ale także innych zapylaczy. Inicjatywa augustowskiego nadleśnictwa pokazuje, że współczesny bartnik działa nie dla produkcji miodu, ale jest strażnikiem tradycji mającej ponad 2.000 lat i strażnikiem przyrody. Dodam tylko, że Puszcza Augustowska dzięki, zróżnicowaniu gatunkowym lasów, jest najlepszym miejscem w Polsce dla odtwarzania bartnictwa. Do tego tutejsi leśnicy dbają o zachowanie bardzo rzadkiej rodzimej dzikiej pszczoły miodnej czyli Pszczoły Augustowskiej.
Rozm. Beata Perzanowska
Napisz komentarz
Komentarze