Informator Miejski, którego redaktorem naczelnym jest burmistrz Mirosław Karolczuk, budzi zrozumiałe kontrowersje. Propagandowe pismo gloryfikujące władze miasta, a także służące atakowaniu oponentów, jest wydawane i rozpowszechniane na koszt mieszkańców. To bulwersuje z wielu względów.
Koszty wydawania Informatora Miejskiego - Brak przejrzystości w budżecie miasta
-Ile pieniędzy z budżetu miasta przeznaczanych jest na działania propagandowe? W sierpniu ubiegłego roku zapytałem o koszty wydawania Informatora Miejskiego. Do tej pory nie otrzymałem informacji. Były tylko pokrętne odpowiedzi i unikanie odniesienia się do meritum sprawy. Należy zapytać, co robią władze dla racjonalizacji wydatków, zwłaszcza na tak wątpliwe przedsięwzięcia jak idące obecnie w setki tysięcy złotych publikacje medialne, czy inne działania o charakterze propagandowym -komentował radny PiS Marcin Kleczkowski.
Innego zdania jest Jolanta Oneta Roszkowska. Banitka z PiS uważa, że należy wydawać biuletyn burmistrza. Przewodnicząca komisji rewizyjnej nie zna jego kosztów. Nie dostrzega też różnicy między gazetą prywatną i wydawaniem przez burmistrza organu prasowego wzorem „Trybuny Ludu” z czasów PRL.
-Pan Kleczkowski w swoim wywodzie zapytał o koszt Informatora Miejskiego. Ja również go nie znam. Natomiast wiem jedno, że musi być przeciwwaga dla naszej lokalnej gazety. Kolejne źródło, z którego ludzie mogą dowiedzieć się, jaka jest rzeczywista prawda. Bo w naszej gazecie mamy tylko jednostronnie przedstawioną opinię na temat działalności miasta, burmistrza, czy radnych. Dlatego wydaje mi się, że Informator Miejski jest jak najbardziej uzasadniony, żeby ludzie mogli zobaczyć, jak wygląda druga strona -powiedziała radna Jolanta Oneta Roszkowska.
Różnica pomiędzy gazetą prywatną a Informatorem Miejskim - Punkty widzenia
Byliśmy też świadkami kolejnego zdziwienia.
-Dla przykładu powiem, że są osoby oglądające TVP oraz osoby oglądające TVN. Gdyby teraz usunąć jedną z tych telewizji, to jak by to wyglądało? Musimy spojrzeć na jedną i drugą stronę. Możliwe, że w jednej i drugiej stronie ktoś się myli, albo mówi prawdę, więc ludzie mają prawo dowiedzieć się z obu źródeł, porównać i ewentualnie szukać prawdy jeszcze w trzecim źródle. Naprawdę zdziwiona jestem, że porusza pan tu takie tematy -dodała Jolanta Oneta Roszkowska.
Przypomnijmy, co o wydawaniu periodyku przez władze miasta mówił Filip Chodkiewicz, gdy był w opozycji do poprzedniego burmistrza.
Wydawanie periodyków przez władze miasta - Kontrowersje i stanowiska ekspertów
-Mamy konstytucję, mamy nawet bardzo czytelne stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich, który mówi, że wydawanie periodyków przez władze, przez burmistrza, jest złe, złe, złe i bardzo złe -mówił Chodkiewicz.
Warto zauważyć, co na temat czasopism samorządowych mówi Helsińska Fundacja Praw Człowieka w specjalnym opracowaniu.
-Media samorządowe z uwagi na wysoki stopień upolitycznienia nie umożliwiają nieskrępowanej wymiany poglądów i opinii oraz nie pozwalają wyrażać krytyki negatywnych zjawisk. Jest to tym bardziej niepokojące, że media te są utrzymywane ze środków publicznych, a zatem powinny odzwierciedlać różnorodne poglądy przynależne różnym grupom społecznym, a nie tylko punkt widzenia rządzącej siły politycznej -zauważyli autorzy.
Ograniczenia mediów samorządowych - Brak niezależności i pluralizmu poglądów
-Działalność samorządów polegająca na wydawaniu czasopism narusza konstytucyjne gwarancje wolności słowa, pozbawiając mieszkańców rzetelnej, niezależnej informacji oraz możliwości sprawowania kontroli społecznej nad władzą lokalną za pośrednictwem niezależnej prasy wypełniającej funkcję „publicznego stróża”. Narusza ona ponadto konstytucyjną zasadę pomocniczości oraz zaburza uczciwą konkurencję na lokalnym rynku prasy, utrudniając funkcjonowanie prywatnych mediów –napisali autorzy opracowania.
-Usprawiedliwieniem dla wydawania prasy samorządowej nie może być próba prowadzenia polemiki z nierzetelną, zdaniem władz lokalnych, gazetą prywatną –uważa Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Napisz komentarz
Komentarze