Miron Porażka kończył układać kolejnego pasjansa. Dobrze mu dzisiaj szło, udało się ułożyć aż cztery na dziesięć. Do końca kadencji ma zamiar przełączyć poziom trudności tak, by komputer już mu nie podpowiadał kolejnych ruchów. Pasjanse dobrze mu robiły na psychikę. Mógł sporo myśleć.
„Jak to jest, że za co się nie wezmę, kończy się porażką. A no tak, przecież nazywam się Porażka. Urząd jednak działa sprawnie, w dwa dni uwinął się ze zmianą nazwiska. Zuchy. A opozycja w kółko narzeka” -myślał Miron Porażka.
Trochę mu ciasno było w składówce na mopy. Sławojek kupił niedawno wózek do sprzątania, by nowa sprzątaczka miała łatwiej.
„Ładna nawet ta sprzątaczka, ale ze sprzątaniem słabo. Woli przesiadywać w gabinecie Sławojka. Narady jakieś robią. To i wózek musi stać w składówce” -Miron skończył pasjansa.
-Muszę iść, podpisać listę obecności, bo pieniędzy nie będzie -powiedział do siebie.
Korytarze urzędu były puste, na piętro Mirona rzadko ktoś przychodził. Tu nie było nic do roboty, kto miał tu czego szukać? Ruch był za to w gabinecie Sławojka i Felka Skonopi. U Sławojka od rana trwała zawsze jakaś impreza, ktoś wpadał na drinka, albo zapalić cygaro, zjeść sushi, albo ośmiorniczkę. U Felka odbywały się narady, kogo dzisiaj zaatakować, na kogo zrzucić winę, jak znowu odkręcić kota ogonem. Gabinet Felka Skonopi wydawał się Mironowi najważniejszy. Jeśli miał myśleć o wygraniu wyborów musiał polegać na Felku.
Chociaż i Felek Skonopi miał ostatnio trochę problemów. Musiał przeprosić za jakieś głupie kłamstwo, ale mówił, że ludzie szybko zapomną. Wymyślił, że w internetach napisze, że to jego przeproszono, że to on jest ofiarą oszczerstwa i kłamstw. Nawet fajnie wyszło.
Ja niżej podpisany przepraszam Felka Skonopi za to, że powiedziałem, iż on kłamie. Kłamstwo Felka jest nieprawdziwe i czuję się zmuszony do przeprosin. Dodatkowo wpłacam dużą sumę pieniędzy na wycięcie pozostałych drzew w naszym mieście. Krok po kroku.
Felek miał łeb jak sklep. Wymyślił, że czas postawić na sztukę. Emerytom budujemy świetlicę, młodzieży zrobiliśmy koncert, z którego są pieniądze na wybory, ale nie mamy dojścia do klasy średniej, do inteligencji. Oni się z nas śmieją. Sztuka może być rozwiązaniem.
-Będziemy teraz promować sztukę. Zrobimy jakieś obrazki, może nawet rzeźby -powiedział Felek Skonopi wczoraj na zebraniu. -Byłem w Pałacu Kultury i widziałem tam znakomite rzeźby, takie realistyczne, takie prawdziwe. I my takie zrobimy. Rozmawiałem już z artystami, zgodzili się pomalować kilka ścian na budynkach. Mają być takie realistyczne i ładne jak w Warszawie.
-To bardzo dobry pomysł -odezwała się sprzątaczka siedząca u Sławojka na kolanach. -Bardzo dla mnie się podoba, że miasto promuje dobrą sztukę. Powinniśmy mieć jeszcze miejski kabaret i zespół disco polo.
Miron uważał, że kabaret do dobry pomysł. Można by było ośmieszać opozycję i dziennikarzy. Śmiech to wielki oręż. Polityk może być łajdakiem, pijakiem, niewiernym mężem, nieudacznikiem, ale śmieszny być nie może. Teksty do kabaretu będą pisać Alka Wolska i Mroszkowska. One są w tym najlepsze. Mroszkowska zawsze będzie zdziwiona, a Alka Wolska rozwinie mistrzostwo w przerywaniu i dowcipnych komentarzach. Opozycja już może wyjeżdżać z naszego miasta, już po nich.
-Bo wy jesteście zdrajcami, bo wy jesteście nie-Polakami, to przez was i przez Tuska nic nam się nie udaje, wy tylko donosicie, wkładacie kije, co tam kije, drągi w nasze wspaniałe szprychy. Zawsze głosujecie przeciw, jesteście stale na przekór. Popatrzeć wystarczy na dworzec. Gdyby nie opozycja na dworcu byłby już dom kultury, wystawa prac ręcznych, toalety, kiosk i bar. W parku byłyby alejki, ławeczki, latarnie, fontanna. Ale nie, opozycji wszystko przeszkadza, tylko nie i nie. I dlatego przez Tuska i przez opozycję dworzec niedługo się zawali -Alka Wolska umiała robić kabaret.
Mroszkowska też miała potencjał.
-Ja ze zdziwieniem patrzę na opozycję, szczególnie się dziwię, jak patrzę na Lecha Mądrego. To przecież on zrujnował nasze miasto. Nic nie zrobił. Teraz zazdrości, bo miasto galopuje, pędzi przed siebie, gna wręcz. To my zrobiliśmy kanalizację, wodociągi, to my doprowadziliśmy ciepło na skraje miasta, to my remontujemy teraz ulice w centrum. A on tylko patrzy i zazdrości.
-Nowa koleżanka Sławojka miała rację. Kabaret to świetny pomysł. Trzeba ją awansować. Może będzie pierwszym sekretarzem naszego miasta? -Miron uznał, że musi omówić to ze Sławojkiem.
Do kabaretu nadaje się też Działkowicz. Jak on pięknie mówi po łacinie i zawsze ma te swoje „szanowni państwo”. Działkowicz będzie konferansjerem, będzie zapowiadał.
-Szanowni państwo, chciałbym zapowiedzieć kabaret naszego miasta. Zobaczycie państwo prawdę o opozycji i dziennikarzach. Nie dajcie się zwieść, że niby to śmieszne. Zapamiętajcie, to opozycja i dziennikarze hamują rozwój naszego miasta, to oni stoją za wszelkimi porażkami, to przez nich gnije siłownia nad rzeką, to przez nich nie ma świetlicy dla naszych kochanych emerytów, to przez nich na dworcu nie ma toalet, to przez nich komunikacja miejska prawie nie działa. Opozycja i dziennikarze rzucają na nas wszelkie uroki, zaklęcia i czary.
„Kabaret to znakomity pomysł i w dodatku sztuka przez duże SZ. Jakby do tego dodać disco polo, kulturę mielibyśmy opanowaną” -pomyślał Miron Porażka.
Miron Porażka doszedł do swojego pustego gabinetu w bardzo dobrym nastroju. Podpisał listę obecności i wrócił do składówki na mopy układać kolejnego pasjansa.
Krzysztof Przekop
*Przedstawione sytuacje i postacie są wytworem wyobraźni autora, kreacją artystyczną, choć autor inspiruje się obserwacjami sytuacji i postaci prawdziwych. Autor nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek skojarzenia.
Napisz komentarz
Komentarze