„Blues Brothers” to miejsce znane od lat mieszkańcom Augustowa i odwiedzającym miasto turystom. Usytuowany nad rzeką Nettą ogród piwny wraz z urokliwą przystanią dla katamaranów każdego lata był oblegany przez gości. Teraz klientów „Blues Brothers” niewątpliwie zachwyci metamorfoza tego obiektu. Parasolki zostały zastąpione drewnianym budynkiem, gdzie goście mogą raczyć się smaczną rybą, regionalnym jadłem oraz dobrą muzyką na żywo. Jak mówi właścicielka baru, Barbara Malinowska, przyszedł czas na zmiany.
-Po wielu latach przyjmowania gości niemal na podwórku, jedynie pod parasolkami, przyszedł czas na nowe oblicze „Blues Brothers”. Osłonięta od deszczu i wiatru sala w drewnianym budynku będzie wspaniałą alternatywą na brzydką, deszczową aurę. Zresztą sala sprzyja delektowaniu się rodzimymi potrawami oraz tańcom –mówi właścicielka lokalu. –Od środy do niedzieli urządzamy dancingi z dobrą muzyką na żywo. Gramy przeboje więc ludzie bardzo chętnie się bawią, czasami nawet do rana.
I to prawda, bo w sobotni wieczór lokal zapełnił się ludźmi po brzegi i gdy tylko rozbrzmiały pierwsze dźwięki, parkiet zapełnił się tańczącymi ludźmi.
-Wspaniale się bawimy. Przyjechaliśmy z Katowic i szukaliśmy miejsca by trochę potańczyć. W tym lokalu znaleźliśmy dobrą muzykę i pyszne jedzenie –zdradzili nam turyści.
Właścicielka lokalu nie zrezygnowała do końca z tzw. parasolek. Nadal można miło spędzić czas na podwórku. Warto podkreślić, że niewątpliwym atutem „Blues Brothers” jest smaczne jedzenie. I tu ciekawostka. „Blues Brothers”, jako jedyny w mieście lokal, serwuje, na zasadzie szwedzkiego stołu, potrawy na wagę. Tak więc każdy ma okazję spróbować pysznych ryb, sałatek, kotlecików czy małosolnych ogórków, za jednym razem. Oczywiście nie brakuje też smakowitej pizzy i różnego rodzaju napitków. Gościom, którym nudzi się przesiadywanie za stołem właścicielka proponuje nie tylko tańce, ale także rejsy katamaranami po augustowskich jeziorach i urokliwej rzece Rospudzie lub salon gier, znajdujący się w namiocie tuż za drewnianą wiatą.