-Będzie musiał przeprosić, a tego robić nie umie -zauważyła Czerniawska.
Cała ekipa zebrała się w gabinecie Sławojka. Miny mieli nietęgie.
-Coś musimy wymyślić, przecież nie będziemy nikogo przepraszać -odezwał się Dobowski. -My nigdy nie przepraszamy, zawsze znajdujemy winę w kimś innym.
Miron miał głupawą, ale zadowoloną minę.
-Ja nie muszę przepraszać? -zapytał cichutko.
-Nie musisz Miron nikogo przepraszać, ich prawnik popełnił mały błąd i się wykręciłeś. Sąd powiedział, że skłamałeś służbowo, a nie prywatnie. Felek Skonopi skłamał i prywatnie, i służbowo, i musi prywatnie przeprosić -Babkowska trzeci raz tłumaczyła wszystko Mironowi. Jego mina nie zdradzała, by cokolwiek zrozumiał.
-To mogą mnie jeszcze skazać służbowo? -Miron czuł się zaniepokojony.
-Mogą, mogą. Ale to już raczej po wyborach będzie, więc nie ma znaczenia -tłumaczył Sławojek.
-Mam pomysł -ożywił się Felek Skonopi. -Przeproszę małymi literkami, takimi maluteńkimi, że nic nie będzie można przeczytać. A co tam, przetłumaczę to na chiński, nikt nie zrozumie, o co chodzi. A następnego dnia na naszych stronach napiszemy, że to ona nas przeprasza, że sąd tak kazał, i będzie to dużymi literami, i po polsku. Jeszcze dopiszę mały wywiad ze mną. Powiem, że wybaczyłem, że się nie gniewam, że rozumiem jej błąd. Wytłumaczę, że musi oczywiście opuścić nasze miasto, że pracy tu nie znajdzie, ale musi przecież ponieść konsekwencje swojego zachowania. Wydrukujemy to wszystko za pieniądze mieszkańców, rozniesiemy do każdego mieszkania, do każdego domu, do każdej fabryki i warsztatu. Wszędzie, nawet po dwa egzemplarze. Tak oto zrobimy.
-A ile to będzie kosztować? -zaniepokoił się Miron.
-Ze swojego nie płacisz -zakpił Sławojek. -To jest przecież informator naszego miasta i wydajemy go za pieniądze podatnika, który chętnie, bez sprzeciwu, płaci każdą sumę. Gorzej z tym ogłoszeniem, nieważne czy po polsku, czy po chińsku. Tam trzeba będzie zapłacić prywatnie, bo Felek nakłamał prywatnie.
-Może uda się potargować? -z nadzieją w głosie odezwał się Felek Skonopi. -Przecież płacimy mediom tyle pieniędzy, że powinny być wdzięczne naszemu miastu i nawet może za darmo wydrukują.
-Nie przeczytałeś wyroku -Bakowska była lekko rozdrażniona. -Tak pechowo się składa, że musisz wydrukować przeprosiny akurat tam, gdzie nie płacimy. Za przeprosiny policzą ci jak za zboże.
-No to co mam zrobić? Przecież nie będę płacił ze swoich. Wy tu szampana po dwa tysiące za butelkę pijecie, whisky po trzy tysiące za flaszkę, cygara palicie po tysiąc za sztukę, wszystko na koszt podatnika, a ja mam płacić prywatnie? Musimy coś wymyślić.
-Są dwie możliwości, a nawet trzy -odezwał się Sławojek. -Możemy zrobić koncert jakiegoś rapera. Mój sąsiad założy firmę, my mu zlecimy organizację, przepłaci się 4-5 razy więcej niż kosztuje taki występ i będziesz miał na przeprosiny. I jeszcze reszta do podziału zostanie. Jest też inna metoda. Babkowska może wystawić naszemu miastu fakturę na jakąś poradę, sam tę fakturę zatwierdzisz, a wtedy przelew na konto Babkowskiej, która udaje się do bankomatu wypłaca forsę, i ty z tą forsą lecisz kupić przeprosiny. Jest jeszcze jedno rozwiązanie. Miron daje ci premię za znakomitą pracę na rzecz naszego miasta.
-No i super, premia mi pasuje najbardziej -ucieszył się Felek Skonopi.
-Z premią jest jednak spory problem -Sławojek studził entuzjazm Felka Skopnopi. -To musi przejść przez budżet i opozycja się dowie. Zrobią ci z dupy jesień Średniowiecza. Koncert też niesie ryzyko. Raz się udało wyrwać sto tysięcy, drugi raz mogłoby się nie udać. Pozostaje Babkowska.
-Babkowska i Babkowska. Cała kasa przez Babkowską. Mogę się nie zgodzić, a jak się zgodzę, to na pewno nie za darmo. Pół na pół to mogę się zgodzić. Swoje muszę mieć za ryzyko i fatygę -Babkowska wzięła łyk szampana. Wydał się jej trochę za kwaśny. Dosypała do kieliszka cukru. -Ty Czerniawska masz rację z tym cukrem.
-Jeśli Babkowska się nie zgadza, pozostaje nam Bamboszko -Sławojek uparcie szukał rozwiązania. -Bamboszko wypisze rachunek za wpisy w internetach, albo za działania pijar, czy jak to się nazywa, i po kłopocie. Damy radę zdobyć tę kasę. Szukaj Felek dobrego tłumacza na chiński.
Dobowski zaciągnął się cygarem, Sławojek nalał sobie drogiej whisky, Babkowska z Czerniawską wystrzeliły kolejnego szampana.
Miron zaczynał układać pasjansa.
Krzysztof Przekop
*Przedstawione sytuacje i postacie są wytworem wyobraźni autora, kreacją artystyczną, choć autor inspiruje się obserwacjami sytuacji i postaci prawdziwych. Autor nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek skojarzenia.
Napisz komentarz
Komentarze