W tym roku przebywaliśmy w Ośrodku Rehabilitacyjnym „Arka” w Jarosławcu w dniach 5-19 maja. Po drodze spotykaliśmy całe pobocza kwitnących bzów wdychaliśmy zapach żółtych kwiatów rzepaku. Urzekająca bajecznie pora. Jarosławiec –to stara osada rybacka, położona na wysokim klifie. W dole szum morskich fal, które zapraszają, by pooddychać jodem.
Obok ośrodka mieści się Kaplica Sanatoryjna, gdzie Matka i Jej Miłosierny Syn –Jezus Chrystus, mają Swój dom, Swoją Arkę Ocalenia. Ona potrzebna jest każdemu z nas, bo wszyscy upadamy i wszyscy pragniemy podnieść się z grzechu. Kaplica ma bardzo bogaty wystrój. Cudowny ołtarz wykonany z bursztynu, święte relikwie, przepiękne różańce z różnych materiałów, nawet złota. Jest też kronika w której kuracjusze zapisują swoje radosne doznania religijne. My seniorzy z Augustowa, wpisaliśmy takie słowa: „I znów przywołał nas zew morza. Jego szumiącą pieśń zabierzemy ze sobą i będzie ona krzepić naszego ducha jeszcze długo, bardzo długo.”
W ośrodku w Jarosławcu przywitały nas cudowne magnolie i kolorowe bratki. Serdecznie dziękujemy panu Stefanowi, właścicielowi „Arki”, za staropolską gościnność, za troskę i starania o poprawę naszego zdrowia i dobre samopoczucie. Tu odnaleźliśmy „świat dobrych ludzi”, pełnych prawdziwej przyjaźni. Trójjedynemu Bogu składamy hołd za codzienną eucharystię w pięknej kaplicy ośrodka „Arka”. Uczestniczyliśmy w Majowym Nabożeństwie Maryjnym, daleko i wysoko niosło się wołanie: Pocieszycielko strapionych-Módl się za nami!
Wielebnemu i niestrudzonemu ks. prałatowi Marianowi życzymy jeszcze długich lat ewangelizowania (powiedział, że się w nas zakochał, za to że tak serdecznie się modlimy).
Niech nad ośrodkiem ciągle czuwa „Arka Przymierza” z kolorową tęczą szczęśliwych dni, długich lat.
Z wielkim żalem opuszczaliśmy gościnny Jarosławiec. Serdecznie dziękujemy pani prezes ASAS, Eugenii Siemiaszko za zorganizowanie cudownego turnusu.
Stanisława Suszyńska
Napisz komentarz
Komentarze