By się pozbyć tych problemów należałoby modernizować kolejne ulice. Przypomnijmy sobie, jak taka modernizacja wyglądała za burmistrza Stankiewicza, Cieślika czy Kożuchowskiego. Tamci burmistrzowie dbali, by przebudowa ulicy sięgała głęboko pod ziemię. Instalowano instalacje wodociągowe, kanalizacyjne, burzowe, czasami instalacje grzewcze. Nie pomijano instalacji telekomunikacyjnych i energetycznych. Na końcu tak dużej modernizacji pojawiał się asfalt i chodniki. Taka przebudowa gwarantowała, że przebudowa ulicy będzie służyć mieszkańcom przez lata. Inwestycje takie wymagały inteligentnego planowania, wielu uzgodnień z przedsiębiorstwami czy to telekomunikacyjnymi, czy to energetycznymi, właścicielami okolicznych posesji, zarządców innych szlaków komunikacyjnych. Burmistrzowie napotykali dodatkowe problemy związane z nieuregulowanymi stosunkami własnościowymi.
Pamiętam, jak pod koniec lat 90-tych burmistrz Cieślik i burmistrz Polkowski organizowali liczne spotkania z mieszkańcami w związku z planowanymi inwestycjami drogowymi. Głównym tematem tamtych spotkań była infrastruktura techniczna towarzysząca ulicom i parkingom. Asfalt uważany był za oczywistość, jeśli mógł powstać, jeśli nie było na to pieniędzy, ludzie chcieli, by wyciągnąć ich z błota. Wiele ulic było modernizowanych, wyposażanych w niezbędne instalacje, ale nawierzchnia pozostawała szutrowa. Dzisiaj już wiadomo, że taka nawierzchnia ma liczne zalety. Zatrzymuje wody opadowe, wymusza bezpieczniejszą jazdę, jest mniej śliska zimą, nie nagrzewa się latem, utrzymuje niższe temperatury w okolicznych domach nawet o kilkanaście stopni. Specjaliści od urbanistyki coraz głośniej mówią, by powstrzymać betonowanie i asfaltowanie miast. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że publiczne parkingi powinny być budowane jako ziemno-trawiaste. Są już bardzo nowoczesne i użyteczne technologie w tej dziedzinie. Parking wybudowany przy urzędzie miejskim jest znakomitym przykładem, jak nie należy tego robić. W przypadku burzy na taką powierzchnię potrafi spaść w krótkim czasie pół miliona litrów wody. Tę wodę trzeba odprowadzić, bo w beton woda nie wsiąka. Jeśli zabraknie dobrej instalacji burzowej, woda zaleje okoliczne posesje. Parking trawiasty zatrzymuje wodę na miejscu. Do odpływów trafia bardzo niewielka jej część. Reszta wsiąka lub swobodnie odparowuje działając jak klimatyzacja.
Budowa dróg, ulic i parkingów w nowoczesnym i ekologicznym standardzie wymaga sporo pracy. Trzeba przekonywać i edukować mieszkańców, którzy mogą nie rozumieć takich rozwiązań. Wymaga to też sporych nakładów inwestycyjnych, przy efektach nienadających się tak dobrze na Facebooka czy Instagram.
Burmistrz Karolczuk i jego ekipa nie mają kompetencji w myśleniu o Augustowie przyszłościowo. Zamiast budować, przebudowywać, udoskonalać, wolą wylewać asfalt. Infrastruktura techniczna jest zwykle poza ich zainteresowaniem. Nie budują ulic, nie modernizują ich, raptem przeprowadzają szczątkowe remonty nawierzchni w technologii, która jest efektowna w mediach społecznościowych, ale sprawia, że mieszkanie przy takiej ulicy w upalne dni jest nie do zniesienia.
Jeśli ktoś pomyślał, że Przekop znowu się czepia, musi obejrzeć ostatnie posiedzenie rady miejskiej. Radna Naszego Miasta Magdalena Śleszyńska oświadczyła, że burmistrz Karolczuk nie buduje, nie rozbudowuje nawet ulic w mieście. On jedynie je przebudowuje.
Krzysztof Przekop
Redaktor Naczelny
Napisz komentarz
Komentarze