-Gdy dowiedziałam się, że wójt chce wybudować drogę asfaltową przez las do Białobrzeg to na początku się zdziwiłam. Moim zdaniem ta droga nie jest w ogóle potrzebna, ponieważ w tej okolicy nie ma praktycznie żadnego budynku, tylko nasze gospodarstwo i same pola -powiedziała nam Agnieszka Winkler. –Ale, że wójt podjął już kroki zmierzające do wybudowania tej drogi poprosiłam go, żeby projektant tej inwestycji przyjechał do mnie. Zależało mi, żebyśmy wspólnie znaleźli jakiś pomysł, który pozwoliłby mi na bezpieczną jazdę konną do lasu. Bo nie muszę chyba mówić, że jazda po asfalcie konno jest niebezpieczna, a szczególnie gdy na wierzchowcach siedzą dzieci.
Wójt zapewnił, że zgłosi się z projektantem do właścicieli stadniny. Niestety pani Agnieszka nie doczekała się wizyty, mało tego, dowiedziała się, że jest już pozwolenie na budowę drogi.
-Zdenerwowałam się, bo liczyłam, że jednak jakoś dojdziemy do porozumienia. Bo proszę mi uwierzyć, że ta droga jest dla mnie naprawdę bardzo kłopotliwa. Dla wyjaśnienia dodam, że do tej pory nawet jak jechaliśmy konno drogą (która ma być teraz asfaltowa) to w chwili, gdy przejeżdżało po niej auto, mogliśmy zjechać na pobocze. Ponieważ było ono na równi z drogą. Teraz nie będzie to możliwe, bo po pierwsze pobocze będzie za wąskie, a po drugie będzie o wiele niżej od drogi. Przecież wiadomo, że o szlaki konne trzeba dbać. Ale ja tak tego nie zostawię.
Napisz komentarz
Komentarze